Służby Trumpa chcą przejąć kolejny tankowiec. Jest tylko jeden problem
Straż Przybrzeżna Stanów Zjednoczonych nie ma obecnie wystarczających sił, by podjąć próbę wejścia na pokład i przejęcia tankowca powiązanego z Wenezuelą, który ściga od niedzieli – podała w środę agencja Reutera. Jak tłumaczą jej źródła, straż przybrzeżna czeka teraz na przybycie dodatkowych sił.
Swoje doniesienia Reuters opiera na informacjach od pragnącego zachować anonimowość amerykańskiego urzędnika i relacji innego źródła. Agencja podaje, że Straż Przybrzeżna Stanów Zjednoczonych od niedzieli ściga powiązany z Wenezuelą tankowiec, który organizacje morskie zidentyfikowały jako Bella 1. Załoga statku nie zgodziła się na wejście przedstawicieli amerykańskiej straży przybrzeżnej na pokład.
"Oznacza to, że zadanie to prawdopodobnie spadnie na jedną z dwóch ekip specjalistów – znanych jako Zespoły Reagowania ds. Bezpieczeństwa Morskiego – które mogą wejść na pokład statków w takich okolicznościach, w tym poprzez zjazdy na linach z helikopterów" - wyjaśnia Reuters.
W co inwestować w 2026? Doradca odpowiada
Agencja tłumaczy, że Straż Przybrzeżna Stanów Zjednoczonych jest oddziałem sił zbrojnych, ale nie podlega - tak jak inne siły - Departamentowi Wojny, a Departamentowi Bezpieczeństwa Krajowego. Siły zbrojne podległe Pentagonowi wysłały w region Karaibów duże oddziały, m.in. lotniskowiec, myśliwce i inne okręty wojenne, jednak Straż Przybrzeżna dysponuje znacznie mniejszymi zasobami. A to ona, a nie Marynarka Wojenna, może wchodzić na pokład i przejmować statki objętych sankcjami USA.
Straż Przybrzeżna Stanów Zjednoczonych od dawna twierdzi, że brakuje jej środków do skutecznego wykonywania coraz dłuższej listy zadań, w tym operacji poszukiwawczo-ratowniczych i konfiskaty narkotyków - relacjonuje Reuters.
Trump ogłasza blokadę
Przypomnijmy, że 16 grudnia prezydent USA Donald Trump ogłosił blokadę objętych sankcjami tankowców, które wpływają do portów Wenezueli i wypływają z nich. Oświadczył, że reżim Nicolasa Maduro w Wenezueli to "zagraniczna organizacja terrorystyczna".
"Wenezuela jest całkowicie okrążona przez największą w historii armadę sformowaną w Ameryce Południowej. Będzie ona coraz większa, a szok dla nich będzie nieporównywalny z niczym, co widzieli wcześniej dopóki nie zwrócą USA całej ropy, ziemi i innych aktywów, które nam skradli" - napisał Trump w serwisie Truth Social.
Od tego czasu z wybrzeży Wenezueli odpłynęło pół tuzina tankowców załadowanych ropą, większość z nich zmierza do USA, a co najmniej połowa z tankowców została wyczarterowana przez koncern Chevron Corp. - wynika z danych firmy Kpler, zajmującej się "wywiadem" morskim. Od czasu nasilenia w połowie grudnia blokady tankowców z i do Wenezueli przez USA, w Wenezueli załadowano ropą 14 statków, z czego co najmniej 6 objętych było sankcjami.
W poniedziałek 22 grudnia agencja Reutera podała, że tego dnia według danych śledzących i innych źródeł zmniejszyła się liczba ładujących się w Wenezueli tankowców. Większość statków przewoziła ładunki ropy wyłącznie między portami krajowymi w związku z działaniami USA i trudnościami państwowej spółki energetycznej PDVSA w stanięciu na nogi po cyberataku, do którego doszło w ubiegłym tygodniu.
źródło: Reuters, PAP