Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
KOS
|

Sprzedaż mieszkań wzrosła i… spadła. Jak to możliwe?

52
Podziel się:

Mimo COVID-19 w 2020 r. sfinalizowano największą od 12 lat liczbę transakcji na rynku nieruchomości. Tak wynika z danych Ministerstwa Sprawiedliwości, do których dotarł portal GetHome.pl. Czy pandemia może odwrócić ten trend?

Sprzedaż mieszkań wzrosła i… spadła. Jak to możliwe?
Sprzedaż mieszkań wzrosła i spadła jednocześnie. (WP, Agata Wołoszyn)

W ocenie ekspertów rynku nieruchomości ubiegły rok przyniósł spadek sprzedaży mieszkań i domów. Tak jednak nie jest, a świadczą o tym dane Ministerstwa Sprawiedliwości o liczbie aktów notarialnych dotyczących przeniesienia własności. Według resortu zawarto ich w ubiegłym roku przeszło 160,4 tys., czyli o blisko 18 proc. więcej niż rok wcześniej.

– To wynik najlepszy od czasu wybuchu kryzysu finansowego w 2008 r. W rekordowym pod tym względem roku 2007 notariusze sporządzili przeszło 186,6 tys. aktów notarialnych przenoszących własność – podkreśla ekspert portalu GetHome.pl Marek Wielgo.

I dodaje, że część spośród tych aktów notarialnych dotyczy "umów przeniesienia własności w związku z wykonaniem umów deweloperskich", czyli transakcji na rynku pierwotnym.

Zobacz także: Wiceminister komentuje nowe osiedle w Warszawie. "Z takimi inwestycjami należy walczyć"

– Deweloperzy nazywają je w swoich statystykach przekazaniem mieszkań i domów – wyjaśnia Marek Wielgo.

Według niego, dla części ekspertów pewnym zaskoczeniem może być informacja, że w 2020 r. zostało sfinalizowanych przeszło 82,1 tys. takich transakcji, co oznacza wzrost o prawie 14 proc. Jednak ci, którzy śledzą na bieżąco wyniki giełdowych spółek deweloperskich najpewniej odnotowali, że rekordową liczbą przekazań pochwaliły się już m.in. Ronson, Archicom czy Atal. Z pewnością cieszy to akcjonariuszy tych spółek.

Dodajmy, że Ministerstwo Sprawiedliwości podaje tego typu statystyki dopiero od 2013 r. W kwietniu 2012 r. weszła bowiem w życie tzw. ustawa deweloperska, która zobowiązała firmy do zawierania ze swoimi klientami umów deweloperskich. Są one odpowiednikiem stosowanych przez nie wcześniej przedwstępnych umów sprzedaży.

Równocześnie ekspert GetHome.pl przyznaje, że opinie o spadku sprzedaży nie są całkowicie bezpodstawne. Chodzi o to, że w obecności notariusza zawierane są także wspomniane wcześniej przedwstępne umowy sprzedaży oraz umowy deweloperskie, które dopiero w przyszłości skutkują przeniesieniem własności mieszkania lub domu. Takich aktów notarialnych było zaś w ubiegłym roku wyraźnie mniej.

Ministerstwo Sprawiedliwości podaje, że przedwstępnych umów sprzedaży zawarto nieco ponad 67,6 tys., co oznacza spadek o ok. 8 proc., zaś do umów deweloperskich przystąpiło ok. 104,3 tys. klientów firm budujących mieszkania i domy na sprzedaż. W tym drugim przypadku spadek wyniósł ponad 9 proc.

– Nie ulega wątpliwości, że jest to efektem pandemii COVID-19, która m.in. na pewien czas wygnała kupujących mieszkania z biur pośredników i deweloperów – komentuje Marek Wielgo.

Zwraca on także uwagę na 15 proc. spadek liczby aktów notarialnych dotyczących sprzedaży spółdzielczych mieszkań o statusie własnościowym. W poprzednich latach takie mieszkania – nawet w blokach z wielkiej płyty – miały duże powodzenie. Osiedla spółdzielcze są bowiem często świetnie skomunikowane. Ich atutem jest również rozwinięta infrastruktura, co oznacza bliskość przedszkoli, szkół, punktów usługowych i sklepów.

Z kolei wadą starych bloków jest brak garażu podziemnego, co dla wielu kupujących ma istotne znaczenie. Tym bardziej, że zaparkowanie na ulicy coraz częściej graniczy z cudem. Poza tym ceny mieszkań spółdzielczych są często dużo wyższe niż w nowych budynkach deweloperskich. Przykładem może być jedno z osiedli w Śródmieściu Warszawy. W sieci można znaleźć ogłoszenia, w których za mieszkanie w PRL-owskim "mrówkowcu" sprzedający życzą sobie od 11 tys. do nawet 16 tys. zł za m kw.! Za taką cenę można kupić nowe mieszkanie z miejscem w garażu podziemnym w niezbyt odległej od centrum lokalizacji.

– Być może to właśnie te dwa czynniki, plus duża oferta firm deweloperskich, przyczyniły się do spadku zainteresowania mieszkaniami spółdzielczymi – zastanawia się ekspert GetHome.pl.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
nieruchomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(52)
WYRÓŻNIONE
trvh
4 lata temu
Rząd naszego kraju powinien byc podany do trybunału UE za przepisy pozwalające na ciasna zabudowę, za likwidacje terenów zielonych, za wpychanie narodu do klitek deweloperskich, za przyzwolenie na generowanie hałaśliwego środowiska i rakotwórczego smogu spalin samochodowych itd... Deweloper nie buduje tego w czym by chcieli mieszkać ludzie, buduje to na czym ma największe zyski. Ludzie potrzebują nie tylko dachu nad głowa , ale również godnego , życia i zdrowego środowiska. Ludzie kupują to co jest dostępne a nie to co by chcieli. Przypomina to sklepy za komuny, na półkach tylko ocet i musztarda. Władza dba o dewelopera nie o nasz bezpieczny byt i zdrowie, pamiętajcie o tym na wyborach
Alex
4 lata temu
Czary mary, czary mary nieruchomości będą drożały. Trzeba być dzieckiem, żeby w to wierzyć. Czekam cierpliwie na przeceny, wkrótce nastąpią, jest to nieuniknione.
pjhn
4 lata temu
Rządowo-deweloperska oferta dla poprawy standardu życia i zdrowia Polaków: Gęsto zaludniane blokowiska w stylu "ferm niosek" bez dostępu słońca i zieleni, brak miejsc parkingowych, rakotwórczy smog spalin samochodowych, hałas ponad miarę, korki uliczne i brak miejsc parkingowych, smród asfaltu latem, hałas od sąsiadów, na klatce schodowej i w windzie covid gratis.... Żyje się !!.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (52)
wojtas
4 lata temu
Dziwne że tak wysokie ceny mieszkań jeszcze się utrzymują.To nie rynek i biedny klient tego chcą, ale mafia developerska sztucznie to utrzymująca poprzez obroty finansowe między sobą.
Bezradność
4 lata temu
Ciągnie wsiochów do miasta. Sprzedają morgi i udają warszawiaków. Szczególnie odpychające są kmioty z Radomia i Łukowa, z Łomży i Siedlec. Co poradzić?...
Widły w rejes...
4 lata temu
Mieszkać z wsiurami na wygwizdowie? Nie!!! Wolę ciasną wielką płytę w centrum:)
moni
4 lata temu
W ostatnim czasie widzę coraz więcej artykułów o szale na zakup mieszkań. Dosłownie codziennie bombardujecie gawiedź tą nagonką. Lada chwila będzie info o tym, że ludzie stoją w kolejkach do deweloperów jak za mięsem w PRLu. Znaczy to tylko tyle, że deweloperzy już czują widmo kryzysu, który dopiero się zacznie po obcięciu wszelkich tarcz z rządu i zwalnianiu ludzi z pracy. Chcą wypchać jak najwięcej mieszkań, póki jeszcze znajdują się chętni na zakup. Ludzie będą tracić pracę, inni w dużej mierze będą pracować zdalnie z własnego domu, studenci nie wracają na uczelnie do końca września (póki co).. A przypominam, że to dopiero 3-cia fala covida i dopiero jedna mutacja-brytyjska. Chyba nie sądzicie, że to już końcówka planu? Komu wy będziecie wynajmować te mieszkania?
Francio
4 lata temu
Co roku z polski na stale wyjezdza okolo 280 tys ludzi a ci co tak szaleja z kupowaniem uciekaja z coraz to nic niewartego pieniadza bo inflacja na poziomie 11,3% zjada wszystko
...
Następna strona