"Straciliśmy ich adresy. Szaleństwo". Media: wielki problem Niemiec
Przepisy o ochronie danych osobowych uniemożliwiają niemieckiej armii skontaktowanie się z blisko milionem potencjalnych rezerwistów, podczas gdy Berlin usiłuje zwiększyć liczebność sił zbrojnych - poinformował "Financial Times", powołując się na organizację rezerwistów VdRBw
- Straciliśmy ich adresy. To szaleństwo - powiedział w wywiadzie dla "FT" Patrick Sensburg, szef Związku Rezerwistów Niemieckich Sił Zbrojnych (VdRBw).
Kiedy w 2011 roku rząd w Berlinie zawiesił pobór do wojska, armia przestała śledzić losy byłych poborowych, a przepisy o ochronie danych ograniczają dostęp wojska do informacji o miejscu zamieszkania obywateli.
Powołany u progu lat 60. VdRBw jest finansowany z budżetu obrony, a do jego obowiązków należy m.in. szkolenie i kontaktowanie się z rezerwistami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ile właściciel Lecha zainwestował w klub? Pasja czy twardy biznes? Jacek Rutkowski w Biznes Klasie
Nowy kanclerz Niemiec Friedrich Merz zapowiedział, że jego kraj będzie odgrywał wiodącą rolę w NATO i w obronie Europy przed rosyjską agresją, oraz zezwolił na nieograniczone pożyczki na wydatki obronne - przypomniał brytyjski dziennik.
Zdaniem urzędników największym wyzwaniem dla sił zbrojnych jest obecnie liczebność personelu wojskowego. Inspektor generalny Bundeswehry Carsten Breuer ocenił, że liczba zawodowych żołnierzy musi wzrosnąć do końca dekady z ok. 180 tys. do 200 tys. Armia potrzebuje również ok. 260 tys. rezerwistów - dodał. Obecnie jest ich zaledwie ok. 60 tys.
W Niemczech mieszka ok. 10 mln osób, które odbyły służbę wojskową lub służyły wcześniej jako zawodowi żołnierze, jednak aż 9 mln osób z tej grupy ma ponad 65 lat. Ze względu na przepisy chroniące dane osobowe VdRBw nie może kontaktować się z pozostałym milionem, do którego należy ok. 93 tys. osób, które służyły w Afganistanie.
Nie wiemy nawet, czy chcieliby ponownie służyć i czy są sprawni fizycznie - powiedział Sensburg.
Resort obrony Niemiec szuka rozwiązania problemu
Jego zdaniem gdyby choć 25 proc. tej grupy miało wystarczająco dobre zdrowie i chciało wrócić do służby, udałoby się osiągnąć cel dotyczący liczby rezerwistów.
Sensburg podkreślił, że o ile organ odpowiedzialny za pobieranie abonamentu telewizyjnego jest w stanie nawiązać kontakt z obywatelami już kilka tygodni po ich przeprowadzce, VdRBw nie może odnaleźć osób, których nazwiska znajdują w rejestrach organizacji. Ministerstwo obrony stara się znaleźć sposób na pogodzenie przepisów o ochronie danych osobowych z wymogami dotyczącymi uzupełnienia stanu rezerwistów - powiedział.
Od 2021 r. żołnierze opuszczający czynną służbę są automatycznie rejestrowani jako rezerwiści