Strajk nauczycieli stracił poparcie. Uczniowie coraz bardziej krytyczni
Chociaż w momencie rozpoczęcia strajku nauczycieli ponad 60 proc. uczniów deklarowało poparcie, to po jego zakończeniu procent ten zmniejszył się do 37. Podopieczni zgadzali się, że edukacja potrzebuje zmian, ale razi ich fakt, że część strajkujących walczyła tylko o podwyżki.
Badani wskazali, że nauczyciele dzisiaj nie chcą rozmawiać o strajku, a także o jego przyczynach i konsekwencjach dla uczniów – podaje "Rzeczpospolita". A jeśli już zdecydują się na rozmowy, to najczęściej ograniczają się one do przekazania informacji technicznych i organizacyjnych.
Niektórzy sugerują też, że strajk był nacechowany politycznie, co wskazać też ma brak porozumienia z rządem. Część uczniów bała się też, że przez protest zostaną zawieszone matury.
- Będąc maturzystą, bardzo negatywnie doświadczyłem skutków strajku. Z kilku przedmiotów nie zdążyliśmy omówić całego materiału, a ciągły stres związany z możliwością zawieszenia matur zdecydowanie był niepotrzebnym obciążeniem – powiedział jeden z ankietowanych, cytowany przez "Rz". Dodał, że uczniowie "nie byli stroną konfliktu", a jego skutki spadły przede wszystkim na nich.
Zobacz także: Samorządy zostawiły nauczycieli na lodzie. "Czujemy się oszukani"
Inni wskazali też, że przez strajk wyrzucono ich z bursy. Nie mogli też poprawić ocen przed maturami, ponieważ kadra nie prowadziła zajęć.
Narasta też wewnętrzny konflikt pomiędzy nauczycielami biorącymi udział w strajku, a tymi, którzy udziału w nim nie brali. W niektórych szkołach sytuacja jest tak zła, że część decyduje się na odejście z pracy.
– Exodus zaczął się już w sierpniu. Próbowałam rozmawiać z kadrą, ale na niewiele się to zdało – powiedziała "Rz" dyrektorka jednego z radomskich liceów. Dodała też, że o zmianie pracy myślą już kolejni nauczyciele.
Ankietę przeprowadzono w grupie 200 uczniów z małych miejscowości – uczestników Programu Stypendialnego Horyzonty.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl