Sylwester: wolno wyjść czy nie? Morawiecki unika odpowiedzi
To nie przepisy przeciw komuś, ale przeciw koronawirusowi - usłyszeliśmy podczas środowej konferencji premiera Mateusza Morawieckiego. A jak na wiosnę pojawiły się podobne ograniczenia, to nikt nie protestował - mówił premier Morawiecki.
- Myślę, że najlepiej przywołać sytuację z wiosny - wiosną były wdrożone podobne ograniczenia i nikt nie miał wątpliwości, że one powinny być przestrzegane. To nie tylko apel do zdrowego rozsądku, to apel, by przypomnieć sobie, jak wszyscy przestrzegaliśmy przepisów i jak szybko dzięki temu mogliśmy osiągnąć niezłe rezultaty - powiedział w premier Mateusz Morawiecki o zakazie przemieszczania się w sylwestra.
Morawiecki był pytany o kwestię samego zakazu, jak i fakt, że nie można wprowadzać takiego obostrzenia przy pomocy rozporządzenia. Premier unikał jednoznacznej odpowiedzi.
Sylwester przed domem Jarosława Kaczyńskiego? Rzecznik KGP odpowiada
Przywołał też rzekomy brak protestów przeciwko zakazowi poruszania się bez ważnej potrzeby, który - również rozporządzeniem - został wprowadzony wiosną. Fakty są jednak takie, że już wtedy prawnicy pytali o podstawę prawną przepisu. O bezprawności tamtego rozporządzenia wypowiadał się też Rzecznik Praw Obywatelskich. W kwestii nocy sylwestrowej mówi zresztą to samo.
Obecny na konferencji wiceszef MSWiA Paweł Szefernaker wskazywał z kolei, że "te przepisy nie są przeciw komukolwiek, są przeciw wirusowi". - I, tak jak pan premier mówi, tu należy apelować przede wszystkim do zdrowego rozsądku, bo przepisy są po to, by ten wirus, z którym się zmagamy, się nie rozprzestrzeniał - zaznaczył.
Podkreślił, że jest przepis i ten przepis będzie przez służby egzekwowany. - O wyniku interwencji będzie decydował policyjny patrol i to policyjny patrol będzie ocenił, czy te działania są zgodne z przepisem, czy nie. A przede wszystkim policja tego dnia, jak zawsze w sylwestra, a może teraz szczególniej, będzie kontrolowała trzeźwość kierowców, będzie także reagowała na spożywanie alkoholu w miejscach publicznych, tak jak co roku - tłumaczył wiceminister.
- Ale ten szczególny rok polega też na tym, że jest przepis o niezbędnych kwestiach życia codziennego i on będzie także egzekwowany przez patrole policji, które będą interweniowały - powiedział.