Symboliczna kara za największą katastrofę ekologiczną na Morzu Czarnym
Sąd Arbitrażowy Kraju Krasnodarskiego nałożył karę w wysokości 30 tysięcy rubli (około 1300 złotych) na firmę Kama Shipping za naruszenia techniczne, które doprowadziły do jednej z największych katastrof ekologicznych w historii Morza Czarnego. Wyrok nie jest prawomocny.
Przedstawiciele firmy Kama Shipping bronili się argumentując, że załoga tankowca działała zgodnie z poleceniami kapitanatu portu podczas wyjścia do statku-magazynu w celu przeładunku towaru. Według ich relacji, kapitan portu wydał zgodę na włączenie tankowca do konwoju statków, jednak statek-magazyn nie był gotowy na przyjęcie ładunku.
Armator podkreślał, że jednostka znajdowała się w dozwolonej strefie nawigacyjnej, naruszając jedynie sezonowe ograniczenia żeglugi. Prokuratura zakwestionowała te twierdzenia, wskazując, że właściciel statku zniekształcił okoliczności sprawy i błędnie zinterpretował przepisy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trump chce wyrwać Rosję Chinom? "Chiny niewątpliwie są zaskoczone"
Dramatyczne skutki dla środowiska
W grudniu 2024 roku podczas sztormu w Cieśninie Kerczeńskiej zatonęły dwa tankowce - Wołgonieft-212 i Wołgonieft-239, przewożące łącznie 9,2 tysiąca ton mazutu. Około 4 tysięcy ton produktów naftowych przedostało się do Morza Czarnego, powodując masowe zanieczyszczenie wybrzeży Kraju Krasnodarskiego i Krymu.
Statek uległ rozerwaniu, w wyniku czego zginął jeden członek załogi. Pozostałych 13 osób ewakuowano z rufowej części jednostki, która osiadła na mieliźnie. Równocześnie problemy techniczne zgłosił drugi rosyjski tankowiec "Wołgonieft-239" z 14 osobami na pokładzie. Jak informowało wówczas rosyjskie Ministerstwo Sytuacji Nadzwyczajnych, przyczyną katastrof był silny wiatr i wysokie fale. Na miejsce wysłano holownik ratowniczy "Merkury". Według doniesień agencji Reuters, oba statki były mocno wysłużone - zostały zbudowane na przełomie lat 60. i 70. XX wieku. Akcję ratunkową utrudniały ekstremalne warunki pogodowe, które uniemożliwiły wykorzystanie lotnictwa.
Katastrofa zagroziła życiu około 10 milionów ptaków, w tym gatunków rzadkich i chronionych. W osadach przybrzeżnych Anapy wykryto niebezpieczne stężenia benzopirenu. Według ekspertów, pełna likwidacja skutków wycieku może potrwać od 3 do 15 lat.
Minister zasobów naturalnych Rosji Aleksandr Kozłow informuje, że oczyszczanie plaż może potrwać do maja 2026 roku. Wiktor Daniłow-Danilian, dyrektor naukowy Instytutu Problemów Wodnych Rosyjskiej Akademii Nauk, określił to zdarzenie jako największą katastrofę ekologiczną w Rosji od początku XXI wieku.