Według relacji Goldberga, doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Michael Waltz omyłkowo włączył go do grupowej dyskusji prowadzonej na platformie Signal. Dzięki temu dziennikarz przez kilka dni śledził wymianę informacji między wysokimi rangą przedstawicielami administracji dotyczącą przygotowywanego uderzenia. Na dwie godziny przed rozpoczęciem operacji otrzymał jej dokładny plan, a następnie informacje o jej rezultatach.
Goldberg podkreślił powagę sytuacji, pisząc, że "gdyby te informacje trafiły w ręce przeciwnika Stanów Zjednoczonych, mogłyby zostać wykorzystane do narażenia amerykańskiego personelu wojskowego i wywiadowczego, zwłaszcza na Bliskim Wschodzie". Wiadomość wysłana przez Pete'a Hegsetha zawierała krytyczne dane operacyjne, w tym szczegóły dotyczące celów ataku, planowanego uzbrojenia oraz sekwencji uderzeń.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kontrowersje wokół decyzji o ataku
Ujawniona korespondencja pokazała, że przed podjęciem decyzji o operacji w Jemenie pojawiły się głosy krytyczne, głównie ze strony wiceprezydenta J.D. Vance'a. Wyrażał on wątpliwości dotyczące uzasadnienia tej akcji przed amerykańską opinią publiczną, argumentując, że to Europa odniesie nieproporcjonalnie większe korzyści z ochrony szlaków handlowych na Morzu Czerwonym, zagrożonych przez działania Hutich.
"Nie jestem przekonany, czy prezydent zdaje sobie sprawę, jak bardzo kłóci się to z jego obecnym przekazem dotyczącym Europy. Istnieje również ryzyko umiarkowanego lub poważnego wzrostu cen ropy" – napisał Vance. Dodał także: "jeśli uważacie, że powinniśmy to zrobić, to zróbmy to. Po prostu nie podoba mi się, że znowu ratujemy Europę".
Hegseth w odpowiedzi określił europejskie "pasożytnictwo" jako "żałosne", jednocześnie zauważając, że tylko USA dysponują możliwościami przeprowadzenia operacji tej skali. Z kolei doradca prezydenta Stephen Miller poinformował, że Trump zaakceptował operację, ale "wkrótce ma jasno zakomunikować Egiptowi i Europie, czego oczekujemy w zamian".
Potencjalne naruszenie przepisów bezpieczeństwa
Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Brian Hughes potwierdził autentyczność ujawnionych wiadomości. "Wygląda na to, że jest to prawdziwy łańcuch korespondencji i badamy, w jaki sposób przypadkowo dodano do niego numer" – napisał w odpowiedzi na zapytanie Goldberga. Hughes zapewnił jednocześnie, że "trwający sukces operacji przeciwko Hutim dowodzi, że nie wystąpiło żadne zagrożenie dla wojsk ani bezpieczeństwa narodowego".
Według Goldberga i cytowanych przez niego ekspertów, prowadzenie takich dyskusji i dzielenie się wrażliwymi danymi za pośrednictwem komercyjnej aplikacji mogło stanowić naruszenie przepisów, w tym ustawy o szpiegostwie. Byli przedstawiciele władz USA przyznali w rozmowie z "The Atlantic", że korzystali z Signala do wymiany odtajnionych informacji i omawiania rutynowych spraw, szczególnie podczas podróży zagranicznych, gdy nie mieli dostępu do zabezpieczonych systemów rządowych.
Jednocześnie podkreślili, że nigdy nie powinno się udostępniać za pomocą takiej aplikacji tajnych lub poufnych informacji, ponieważ telefony mogą być podatne na ataki hakerskie ze strony zagranicznych służb wywiadowczych, które mogłyby przechwycić te wiadomości.