Szpital we Wrocławiu przeniesie 500 pracowników. "Potraktowano nas jak śmieci"
Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu planuje przenieść ok. 500 osób do zewnętrznej firmy w ramach likwidacji działu higieny i transportu pacjentów. Pracownicy boją się utraty dodatków. Szpital zapewnia: nie będzie zwolnień - informuje "Gazeta Wyborcza".
Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu likwiduje Dział Higieny Szpitalnej i Transportu Wewnątrzszpitalnego Pacjentów. Według relacji pracowników, które zebrała "Gazeta Wyborcza", zmiany obejmą m.in. salowe, noszowych i osoby wywożące odpady. Przeniesienia mają objąć łącznie ok. 500 osób z głównej placówki przy ul. Borowskiej, klinik przy ul. Skłodowskiej-Curie oraz filii w Strzelinie.
Pracownica cytowana przez "GW" relacjonuje, że podczas spotkania z dyrekcją padła zapowiedź przejęcia sprzątania przez firmę zewnętrzną, a także wzmianka, że "szpital maszyny będą sprzątać".
Jak opisywała, doszło do ostrej wymiany zdań. Część załogi to osoby z 18–19-letnim stażem, które czują się potraktowane "jak śmieci". W rozmowie z Radiem Wrocław inny pracownik anonimowo podkreślił obawy o utratę dodatków powiązanych z obecną umową o pracę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"To nie jest taka forma inwestowania, jak lokata". Tłumaczy, jak działa franczyza
Rzecznik: nie będzie zwolnień grupowych
Rzecznik USK Tomasz Król zapewnia, że nikt nie straci pracy, a plan nie ma charakteru zwolnień grupowych. Cały proces ma się odbyć w oparciu o art. 23 Kodeksu pracy, co oznacza formalny transfer do nowego pracodawcy z zachowaniem dotychczasowych warunków pracy i płacy.
Jak wskazuje, gwarancja obejmuje m.in. wysługę lat, nagrody jubileuszowe i benefity socjalne i jest prawnie zapewniona przez 12 miesięcy. Jednocześnie część osób nie chce przechodzić do nowego podmiotu.
"Solidarność" negatywnie ocenia decyzję szpitala. W piśmie do dyrekcji związkowcy wyliczają skutki: utrata bezpośredniej kontroli nad częścią działalności, spadek jakości i standardów, pogorszenie warunków pracy, trudności w kontroli jakości, ryzyka odpowiedzialności oraz wzrost kosztów. Wskazują też na opinie ekspertów, że w praktyce szpitale płacą więcej, niż wyniosłyby koszty własnego personelu.
USK odpowiada, że decyzję poprzedziła szeroka analiza rynku w Polsce. Jak mówi rzecznik, w kilkunastu ośrodkach o skali porównywalnej z Wrocławiem – m.in. w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku – taki model działa od kilkunastu lat i jest doskonalony.
Szpital podkreśla, że rozwiązanie ma przynieść przewidywalność budżetową na cztery lata, a jednym z warunków przetargu będzie obowiązek zatrudnienia przejętych pracowników na umowę o pracę przez cały czteroletni kontrakt.