Tego rząd nie przewidział. Traktują PPK jak krótkoterminową lokatę
Rząd, wprowadzając kilka lat temu program Pracowniczych Planów Kapitałowych, chciał zachęcić do oszczędzania na emeryturę. Nie przewidział, że kilkadziesiąt tysięcy pracowników potraktuje PPK jak krótkoterminową lokatę bankową - pisze Business Insider Polska.
Portal uzyskał najnowsze dane Polskiego Funduszu Rozwoju na temat wypłat środków z Pracowniczych Planów Kapitałowych. Wynika z nich, że od początku istnienia programu około 250 tys. osób wypłaciło zgromadzone tam środki.
Średnia kwota transakcji to 2 tys. 443 zł, co oznacza, że wypłacający robią to raczej nie co miesiąc, ale regularnie, co kilka miesięcy - wylicza Polski Fundusz Rozwoju.
Według Business Insider Polska, traktując oszczędzanie w PPK jako krótkoterminową inwestycję, można osiągnąć zyski rzędu 50 proc. "Przeciętny Kowalski po roku może zyskać prawie 900 zł. Przy minimalnej krajowej wychodzi około 440 zł" - czytamy. Środki z PPK regularnie wypłaca ponad 58 tys. osób, czyli około 2,3 proc. wszystkich zapisanych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
2,5 mln Polaków w PPK. "Po trzech latach zaskoczeni odkrywają, że mają 10 tys. zł na koncie"
Oszczędzają w PPK, ale nie na emeryturę
Jak działa ten mechanizm? Portal wyliczył, że przy zarobkach na poziomie średniej krajowej (6884 zł brutto miesięcznie), na konto w PPK potrącane jest niemal 150 zł. Pracodawca dokłada do tego 103 zł. Decydując się na wypłatę przed 60. rokiem życia, uczestnik PPK otrzymuje 100 proc. wpłat ze swojej pensji i 70 proc. dopłat pracodawcy. Pozostałe 30 proc. trafia do ZUS jako jego składka emerytalna.
"W ten sposób każdego miesiąca przeciętny Kowalski może wypłacić całość własnych wpłat powiększoną o ponad 72 zł od pracodawcy. Po roku w ten sposób uzbiera się kwota ponad 867 zł. To czysty zysk bez ryzyka" - czytamy.
Są tacy, którzy "testują" system, chcą się przekonać czy pieniądze faktycznie w każdej chwili można wypłacić. Druga grupa widzi w tym po prostu sposób na zarobienie pieniędzy bez wysiłku - skomentował Bartosz Marczuk, wiceprezes PFR.
Ma nadzieję, że takie podejście do Pracowniczych Planów Kapitałowych nie stanie się regułą. - Co do zasady PPK jest długoterminowym programem i większość ludzi tak go traktuje. Uważam, że z czasem liczba osób, które wypłacają wcześniej pieniądze, będzie maleć - powiedział Marczuk w rozmowie z "BI".
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.