Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Monika Rosmanowska
Monika Rosmanowska
|
Materiał powstał we współpracy z Fundacją Instytut Studiów Wschodnich

Terytorium ma znacznie. Samorządowcy przypominają: każdy region to inna specyfika i potrzeby

1
Podziel się:

Więcej swobody w wydawaniu unijnych pieniędzy, a więc większej decentralizacji zadań, potrzebują samorządy, by móc dobrze zainwestować pieniądze z kolejnej unijnej perspektywy. Tym bardziej, że określone przez Europę cele środowiskowe są bardzo ambitne.

Terytorium ma znacznie. Samorządowcy przypominają: każdy region to inna specyfika i potrzeby
Województwo Warmińsko-Mazurskie w perspektywie unijnej na lata 2021-2027 otrzyma o 3 mln euro więcej przede wszystkim na ratowanie sytuacji klimatyczno-środowiskowej. (Adobe Stock, Mariusz Świtulski)

Najwięcej pieniędzy w unijnej perspektywie finansowej na lata 2021-2027 Wspólnota przeznaczy na budowę bardziej przyjaznej dla środowiska niskoemisyjnej Europy.

Mówimy tu o zwiększaniu efektywności energetycznej, rozwoju OZE, przystosowaniu do zmian klimatycznych i zapobieganiu ryzyku związanemu z klęskami i katastrofami, zwiększaniu dostępu do wody i budowie zrównoważonej gospodarki wodnej czy zachowaniu różnorodności biologicznej.

Ze względu na wciąż niewielki poziom rozwoju społeczno-gospodarczego do 14 województw w Polsce, w tym najbiedniejszego, ale też najbardziej zielonego warmińsko-mazurskiego, popłyną dodatkowe pieniądze. Jak dobrze je wykorzystać?

O Europejskim Zielonym Ładzie w kontekście wykorzystania unijnych środków przez regiony eksperci dyskutowali podczas odbywającego się w Mikołajkach VI Europejskiego Kongresu Samorządów.

Ponad 500 mln euro na środowisko

Województwo Warmińsko-Mazurskie w perspektywie unijnej na lata 2021-2027 otrzyma o 3 mln euro więcej przede wszystkim na ratowanie sytuacji klimatyczno-środowiskowej. Tymczasem jest to region nie nazywany Zielonymi Płucami Polski. Już w tej chwili ponad 80 proc. energii elektrycznej produkowanej na tym terenie pochodzi ze źródeł odnawialnych.

– Podobnie jak pozostałe regiony, 34 proc. środków z polityki spójności musimy wydać na kwestie środowiskowe. W regionie o tak dużym zalesieniu i niskiej emisyjności część tych pieniędzy moglibyśmy zainwestować inaczej: w rozwój infrastruktury, zdrowie, turystykę czy kulturę. Zabrakło indywidualnego podejścia – sugeruje Gustaw Marek Brzezin, marszałek województwa.

Ta kwestia już się nie zmieni, a region jest dobrze przygotowany do wykorzystania unijnych środków. To, czego wciąż brakuje to niezbędnych dokumentów na poziomie krajowym, które pozwolą od razu wystartować z konkursami, m.in. aktualizacji Krajowego Planu Oczyszczania Ścieków.

Potrzeba także większego wsparcia w zakresie edukacji ekologicznej chociażby w zakresie gospodarki wodnej czy niskiej emisji, a więc wymiany starych pieców. Tu samorząd oczekuje działania systemowego i bardziej intensywnej współpracy między rządem i samorządem.

W ciągu najbliższych sześciu lat w rozwój Warmii i Mazur zarząd województwa zainwestuje 1,3 mld euro, w tym 511 mln na fundusze dla środowiska i mobilność miejską.

– Jesteśmy rezerwuarem dla Polski. Mamy bogate zasoby wody i roślinności. Chcąc to zachować, musimy inwestować. Zapotrzebowanie na zielone inwestycje jest ogromne, na rozwój mobilności miejskiej potrzebujemy ponad 500 mln euro – mówi Lidia Wójtowicz, dyrektor Departamentu Polityki Regionalnej Urzędu Marszałkowskiego Województwa Warmińsko-Mazurskiego.

Unijne pieniądze warmińsko-mazurskie zamierza przeznaczyć na zwiększenie dostępu do wody, w tym jej retencjonowanie i prace na szlakach wodnych; dostosowanie infrastruktury do ekstremalnych zjawisk pogodowych, a także kolejne inwestycje w energię odnawialną.

Wyzwaniem będą inwestycje w gospodarce ściekowej. Region chce także zazieleniać miasta, budować gospodarkę obiegu zamkniętego oraz zainwestować w nisko- i zeroemisyjny tabor.

Więcej swobody

Jak dobrze do wdrażania Europejskiego Zielonego Ładu przygotowane są województwa? Zdaniem prof. Janusza Zaleskiego z Komitetu Przestrzennego Zagospodarowania Kraju PAN, rola poszczególnych samorządów będzie zależała od trzech czynników: wielkości zasobów, swobody dysponowania tymi zasobami, a także sprawności wdrażania środków i realizacji inwestycji.

– Zasobów mogłoby być więcej, gdyby polityka rządu była bardziej zdecentralizowana. Co więcej, zwiększenie przez rząd wymagań unijnych, a więc konieczność wydania nie 30 a 34 proc. środków na cele prośrodowiskowe, co w przypadku Warmii i Mazur przekłada się na 90 mln zł, zmniejsza swobodę dysponowania tymi pieniędzmi – zwraca uwagę prof. Janusz Zaleski.

Eksperci podkreślają, że przy kształtowaniu polityki regionalnej, także w kontekście skutecznej realizacji celu środowiskowego, cały czas brakuje uwzględnienia specyfiki poszczególnych regionów, a także decentralizacji. Jak podkreśla prof. Wojciech Dziemianowicz z Uniwersytetu Warszawskiego, w Olsztynie wiedzą lepiej niż w Warszawie, a w Rucianem-Nidzie lepiej niż w Olsztynie.

– Moim marzeniem jest prawdziwie zdecentralizowany model polityki regionalnej. Nie możemy przyjmować pewnych rozwiązań wspólnych dla wszystkich regionów i oczekiwać, że te się dopasują, bo to nie zadziała – tłumaczy prof. Dziemianowicz.

I radzi regionom, by te chcąc skutecznie realizować inwestycje ze środków unijnych przede wszystkim dbały o jakość kapitału ludzkiego, wspierały inicjatywy oddolne i budowały relacje partnerskie z gminami i lokalnymi społecznościami.

Odbywający się w Mikołajkach VI Europejski Kongres Samorządów (6-7 grudnia) to ponad 70 debat dotyczących m.in. społeczeństwa, samorządu przyszłości, innowacji i inwestycji czy zrównoważonego rozwoju. W dyskusjach uczestniczy 800 osób: przedstawicieli samorządu, administracji państwowej, biznesu, organizacji pozarządowych czy nauki.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Materiał powstał we współpracy z Fundacją Instytut Studiów Wschodnich.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(1)
Nowy
2 lata temu
Pieniądze UE nie będzie, bo musza się Lewacy na kraść a po drugie służą do szantażowania innych !!! Gdyby słuchali się prawicy, nie było by kłopotów z Putinem