Test skróconego czasu pracy. "To nie tak miało wyglądać"
Biznes krytykuje skład podmiotów zakwalifikowanych do pilotażu czterodniowego tygodnia pracy - informuje "Rzeczpospolita". Jak wskazują rozmówcy gazety, zbyt duży udział sektora publicznego podważa sens testu, który miał ocenić, czy skrócony czas pracy wpłynie na efektywność firm na rynku.
Resort pracy ogłosił listę uczestników programu, wśród których co trzeci podmiot to instytucja administracji publicznej. Zdaniem ekspertów, takie proporcje podają w wątpliwość sens pilotażu.
Jak możemy ocenić, czy skrócenie tygodnia pracy jest realne dla przedsiębiorstw, jeśli większość testujących nie działa w warunkach rynkowych i nie wytwarza dóbr? - powiedziała cytowana przez gazetę Katarzyna Kamecka z Polskiego Towarzystwa Gospodarczego.
Polacy mają fabrykę dronów w Ukrainie. Ile kosztuje jeden FlyEye?
Ekspertka zwróciła też uwagę, że środki na realizację projektu pochodzą z Funduszu Pracy, finansowanego przez przedsiębiorców. - Teraz wygląda to tak, jakby biznes miał pokrywać koszty skrócenia godzin pracy urzędników - dodała.
Z kolei według ekspertki ds. społeczno-gospodarczych w Federacji Przedsiębiorców Polskich Wioletty Żukowskiej-Czaplickiej wątpliwości budzi przeznaczenie na projekt 50 mln zł z Funduszu Pracy, który miał służyć walce z bezrobociem.
- To nie tak powinno wyglądać i raczej nie przysłuży się popularyzacji krótszego tygodnia pracy wśród firm prywatnych - oceniła Żukowska-Czaplicka w rozmowie z gazetą.
Minister: to krok cywilizacyjny po 100 latach
Prawie 50 mln złotych będzie kosztować pilotażowy program skróconego czasu pracy w 2026 r. Wśród beneficjentów znajdują się: urzędy, domy kultury, wodociągi oraz prywatne firmy. Program obejmie ponad 5 tys. pracowników. W sieci wybuchła burza.
Zdaniem Agnieszki Dziemianowicz-Bąk krótszy czas pracy to "krok cywilizacyjny" po ponad stu latach od wprowadzenia ośmiogodzinnego dnia pracy i po ponad 50 latach od wywalczenia wolnych sobót.
Ministra rodziny, pracy i polityki społecznej wyjaśniała w lipcu, że w pierwszym półroczu trwania pilotażu czas pracy trzeba skrócić średnio o 10 proc., a w drugim półroczu co najmniej o 20 proc. Jednocześnie zachowany zostanie poziom wynagrodzenia.
Dlatego podmioty biorące udział w pilotażu otrzymają maksymalnie milion złotych, a w przeliczeniu na jednego pracownika - 20 tys. zł.