"Dość grabieży". Wściekli kupcy przyszli do ratusza z transparentami
Władze Zakopanego chcą wprowadzić dzienną opłatę targową. Handlarze z lokalnych bazarków podnieśli bunt. Ponad 100 kupców pikietowało w środę podczas posiedzenia komisji ekonomiki Rady Miasta Zakopanego. - To haracz. Handluję na prywatnym terenie, płacę dzierżawę i podatki, a miasto chce jeszcze ściągać dodatkową opłatę - mówi jeden z protestujących.
Przedmiotem obrad komisji był projekt uchwały zakładający wprowadzenie opłaty targowej w wysokości 4 zł za każdy metr kwadratowy powierzchni handlowej, pobieranej również od stoisk zlokalizowanych na terenach prywatnych. Kupcy domagali się zdjęcia projektu uchwały z porządku obrad zaplanowanej na czwartek sesji Rady Miasta i zaprzestania dalszych prac nad jej wprowadzeniem.
Pojawiły się transparenty: "W przyjaznym Zakopanem nie ma miejsca dla handlarzy", "Dość grabieży zwykłych ludzi i ich rodzin!".
W trakcie posiedzenia padły głosy o referendum w sprawie odwołania burmistrza Zakopanego Łukasza Filipowicza.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowoczesny dom z bali z widokiem na Tatry. Koszty utrzymania zaskakują
Przewodniczący komisji ekonomiki, radny Stanisław Karp wyjaśnił, że już w 2015 r. Rada Miasta przyjęła uchwałę o opłacie targowej w wysokości 2 zł, ale nie została ona wdrożona z powodu braku inkasenta. Teraz burmistrz rozpisał przetarg i zgłosili się chętni do poboru tej daniny.
- Komisja ekonomiki ma za zadanie zaopiniowanie projektu nowej uchwały z waloryzacją stawki do 4 zł. Ostateczną decyzję podejmie Rada Zakopanego w czwartek - powiedział PAP przewodniczący Karp.
Podczas posiedzenia kupcy argumentowali, że proponowana stawka jest zbyt wysoka i uderza w drobnych przedsiębiorców.
To haracz. Handluję na prywatnym terenie, płacę dzierżawę i podatki, a miasto chce jeszcze ściągać dodatkową opłatę. Rocznie to ponad 9 tys. zł za 6-metrowy stragan. To zarzynanie drobnego handlu - powiedział PAP Dariusz Duda, jeden z protestujących handlarzy.
Radni: kupcy zostali zlekceważeni. Burmistrz odpowiada
Do zarzutów odniósł się burmistrz Zakopanego Łukasz Filipowicz:
- Opłata targowa została uchwalona już 10 lat temu i powinna być pobierana. Obecna propozycja stawki 4 zł wynika z analizy uchwał innych gmin. Miasto musi dbać o swój budżet - powiedział. Jego wypowiedź była wielokrotnie przerywana przez okrzyki z sali.
Radny Wojciech Tatar złożył formalny wniosek o zdjęcie uchwały z porządku obrad sesji: - Kupcy zostali zlekceważeni. Najpierw porozmawiajmy, a nie narzucajmy nowe daniny - argumentował.
Z kolei wiceburmistrz Bartłomiej Bryjak ostrzegł, że jeśli uchwała nie zostanie przyjęta, miasto będzie zmuszone zaciągać kolejne kredyty. Radny Paweł Strączek skrytykował jednak strategię budżetową władz.
- Nie można łatać dziury budżetowej nowymi opłatami. Poprzedni burmistrz pozyskiwał 20 mln zł rocznie z zewnętrznych źródeł, obecny tylko 2 mln. To stąd biorą się problemy - mówił.
Część kupców zadeklarowała gotowość do opłacania daniny w formie ryczałtowej, powiązanej z sezonowością handlu. O losach uchwały mają zdecydować w głosowaniu w czwartek radni podczas sesji Rady Miasta.