Trump chce rozdać 500 mld dol. Mówi, że to dystrybucja wpływów z ceł
MBank Research opublikował na portalu X serię wpisów dotyczących nowego planu Donalda Trumpa. Amerykański prezydent zasugerował, że każdy z Amerykanów dostanie czek na 2000 dolarów. Oznaczałoby to zwiększenie wydatków państwo o 500 mld dol.
Suma 500 miliardów dolarów, co stanowiłaby niemal 2 proc. PKB Stanów Zjednoczonych. mBank Research zauważa, że politycznie trudno będzie wycofać się z takiej obietnicy, zwłaszcza dla prezydenta dbającego o opinię "dowożącego" - czytamy w komentarzu banku.
Problem z mechanizmem dystrybucji środków
Analitycy zwracają uwagę na niepewność dotyczącą sposobu dystrybucji środków. "Nie wiadomo jak dystrybucja miałaby się odbywać. Niby widzieliśmy przecież czeki rozdawane podczas Covid 19, ale od tamtej pory doszło do nowelizacji prawa podatkowego i opcja ta (przynajmniej tak nazwana) już nie istnieje" – wskazują eksperci. Administracja twierdzi według nich, że znajdzie sposób na realizację tego planu.
Kolejnym wyzwaniem jest źródło finansowania. "Trochę brakuje pieniędzy. Czeki mają być dystrybucją wpływów celnych do przeciętnego Amerykanina. Sęk w tym, że wpływów celnych jest ledwie niecałe 100 mld USD. A potrzeba dużo więcej" – zauważają analitycy mBanku. Jako potencjalne rozwiązanie wskazują zwiększenie długu publicznego, choć ostatnie napięcia w Kongresie rodzą wątpliwości co do wykonalności takiego scenariusza.
Biznes na franczyzie. Mówi, na ile może liczyć franczyzobiorca
Konsekwencje dla inflacji i polityki pieniężnej
mBank Research podnosi również kwestię legalności ceł nałożonych przez Donalda Trumpa. "Nie wiadomo, czy były legalne. Tymczasem trwa już dystrybucja przyszłych środków" – czytamy we wpisie. W przypadku uznania ceł za nielegalne, prezydent mógłby łatwiej wycofać się z obietnicy, obwiniając "system".
Analitycy zwracają uwagę na makroekonomiczne skutki planowanej operacji. "Szok celny bez kompensacji polityki pieniężnej (Powell niechętnie obniża) i fiskalnej (póki co nie zakładano szybkiej i agresywnej stymulacji) jest szokiem obniżającym PKB i lekko podnoszącym ceny. Czeki zmieniają sytuację w sposób diametralny" – piszą eksperci.
Bardzo ekspansywna polityka fiskalna mogłaby według mBanku przesunąć krzywą popytu i doprowadzić do utrwalenia się inflacji celnej. "Firmy nie z altruizmu, lecz w obawie o popyt absorbują wyższe stawki celne ograniczając zyski" – przypominają analitycy. W odpowiedzi Federalny Komitet Otwartego Rynku mógłby zachować się bezlitośnie, rezygnując z obniżek stóp procentowych lub nawet je podwyższając.
mBank Research rozważa też alternatywny scenariusz, w którym nominaci Trumpa przeforsowaliby brak reakcji polityki pieniężnej i szybkie obniżki stóp. "Może, ale w takiej sytuacji można liczyć na dalsze osłabienie dolara (i dużo wyższą inflację). Wiemy, że słabszy dolar jest ważny. Ale inflacja?" – zastanawiają się eksperci.