Trzy ryzyka dla światowej gospodarki. Rosną obawy przed kolejnym szokiem
Światowa gospodarka poradziła sobie na razie z ofensywą celną Donalda Trumpa. Odnawiają się jednak obawy przed kolejnym szokiem gospodarczym. Wcześniejsze wywołała pandemia i wojna w Ukrainie. Według ekonomistów nowy kryzys sprowokować może wojna celna, bańka w branży sztucznej inteligencji lub pęczniejący dług - pisze Bloomberg.
Ekonomiści ostrzegają przed spowolnieniem światowej gospodarki. Prognozują spadek globalnego wzrostu gospodarczego w przyszłym roku, obawiają się wpływu ceł na konsumpcję w Stanach Zjednoczonych i odwrócenia tendencji wzrostowej w branży sztucznej inteligencji.
Światowa gospodarka na razie nie została złamana przez falę najwyższych amerykańskich ceł od lat 30. XX wieku, ponieważ amerykańscy konsumenci nadal wydawali pieniądze, firmy absorbowały wyższe koszty, a boom na sztuczną inteligencję napędzał nową falę optymizmu - informuje Bloomberg.
Ale na scenę znów wkroczył Donald Trump i rzucił nową groźbę: cło w wysokości 100 proc. na chińskie towary już od 1 listopada. Efekt? Giełdy w USA runęły, z rynku "wyparowało" ok. 2 bln dolarów kapitalizacji, był to najgorszy dzień na amerykańskiej giełdzie od wielu miesięcy.
Skoro Polacy zarabiają więcej, to dlaczego uważają, że biednieją? Analityk odpowiada
Jak odporna okaże się światowa gospodarka? Trump ją testuje
Choć prezydent USA swoją grę w straszenie absurdalnie wysokimi cłami prowadzi niemal od początku drugiej kadencji, to piątkowe oświadczenie na nowo rozbudziło obawy inwestorów i ekonomistów.
Ale ekonomiści - prognozując ryzyko nowego wstrząsu - patrzą nie tylko na Biały Dom i politykę celną, ale także na rosnący dług publiczny i bańkę na rynku akcji spółek technologicznych w USA.
"Dzisiejsze wyceny (tych spółek - red.) zmierzają w kierunku poziomów, które obserwowaliśmy podczas hossy internetowej 25 lat temu" - mówiła kilka dni temu szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Kristalina Georgiewa, nawiązując do bańki internetowej, która pękła w 2000 roku. "Gdyby doszło do gwałtownej korekty, zaostrzenie warunków finansowych mogłoby spowolnić światowy wzrost gospodarczy, ujawnić słabe punkty i szczególnie utrudnić życie krajom rozwijającym się" - dodała.
"Nic nie wiemy jeszcze o tym, czy ten boom inwestycyjny (w branży AI - red.) doprowadzi do trwałej poprawy produktywności, a tym samym do znacznego wzrostu gospodarczego" - ocenia Alexis Crow, główna ekonomistka w amerykańskim PwC.
"Konsekwencje wydają się nieuniknione"
"Światowa gospodarka musi walczyć z coraz większymi przeciwnościami. Chociaż kuszące jest myślenie, że globalny eksport pozostanie nietknięty przez amerykańskie cła, to jednak konsekwencje (wojny handlowej - red.) wydają się nieuniknione" - ocenia Frederic Neumann, główny ekonomista ds. Azji w HSBC Holdings w Hongkongu.
"Odporność gospodarki jest mile widziana, ale nie sądzę, aby była trwała" - mówi Bloombergowi Karen Dynan, profesor ekonomii na Uniwersytecie Harvarda. Jej zdaniem "będziemy świadkami spowolnienia".
W scenariuszu nakreślonym przez Oxford Economics spowolnienie w amerykańskim sektorze technologicznym spowodowałoby, że największa gospodarka świata zbliżyłaby się do recesji, a globalny wzrost gospodarczy w 2026 r. wyniósłby 2 proc. zamiast prognozowanych 2,5 proc. - z perspektywą jeszcze większego spadku.
Właśnie dlatego ekonomiści bardzo uważnie przyglądają się temu, co dzieje się w branży technologicznej w USA.
Źródło: Bloomberg