Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Unia Europejska szuka bata na niezdyscyplinowanych członków. Zakręci kurek z funduszami dla Polski?

312
Podziel się:

Niemcy chcę zaproponować, aby uzależnić wypłaty funduszy strukturalnych od przestrzegania zasad praworządności.

Unia Europejska szuka bata na niezdyscyplinowanych członków. Zakręci kurek z funduszami dla Polski?
(Andrzej Hulimka/REPORTER)

Unia Europejska zablokuje fundusze strukturalne i dopłaty dla rolników, jakie płyną do Polski? Niemcy chcę zaproponować, aby uzależnić wypłaty funduszy strukturalnych od przestrzegania zasad praworządności. W ten sposób chcą nie tylko zdyscyplinować sprawiających problemy członków, ale i łatać budżet UE po secesji Wielkiej Brytanii.

Brexit ma kosztować Unię od 10 do 13 mld euro rocznie. Tę dziurę będzie trzeba jakoś załatać. W jaki sposób?Niemcy chcą upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Z jednej strony wpłynąć na kraje, wobec których prowadzona jest procedura przestrzegania praworządności, z drugiej ograniczyć wydatki UE.

A zdaniem niemieckiego rządu, wystąpienie Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty, to dogodna okazja do nowego ustalenia zasad transferów finansowych między bogatymi i mniej zasobnymi krajami UE. "Wydatki z budżetu Unii zostaną objęte w całości cięciami" - cytuje dokument niemieckiego rządu niemiecki magazyn "Der Spiegel". "Trzeba krytycznie zbadać wszystkie instrumenty wsparcia" – czytamy.

Zobacz także: Fundusze Europejskie są przereklamowane?:

Co to oznacza? Niemcy chcą zaproponować, aby uzależnić wypłaty funduszy strukturalnych od przestrzegania zasad praworządności. Takie rozwiązanie zamierza przedstawić Angela Merkel już podczas nieformalnego spotkania ministrów odpowiedzialnych za politykę strukturalną 8 i 9 czerwca na Malcie.

UE zakręci kurek dla Polski?

Jeżeli propozycja niemiecka zyska poparcie większości państw, presja na Polskę i Węgry znacznie wzrośnie - powiedział redakcji "Spiegla" anonimowy dyplomata w Brukseli.

Pytany przez money.pl ekspert zaznacza jednak, że na takie rozwiązanie musi przystać cała Wspólnota.

- Z punktu widzenia formalno-prawnego w prawie unijnym nie ma relacji uzależniającej wypłaty z funduszy strukturalnych od realizacji artykułu 7. Traktatu o Unii Europejskiej, czyli przestrzegania praworządności – podkreśla prof. Leszek Kwieciński z Zakładu Studiów Strategicznych i Europejskich Uniwersytetu Wrocławskiego.

Jak przekonuje ekspert, żeby do tego doprowadzić, należałoby uzyskać jednogłośną zgodę Rady Unii Europejskiej oraz Rady do Spraw Gospodarczych i Finansowych ECOFIN.

To jednak wcale nie oznacza, że inny podział środków europejskich nie jest całkowicie niemożliwy. - Wpływu na ewentualne zmiany w polityce rozdziału funduszy można upatrywać w kontekście koncepcji elastycznej solidarności zgłoszonej w Bratysławie. Hipotetycznie znaczenie mogą mieć inaczej układane linie strukturalne dla krajów strefy euro. To jednak tylko dywagacja, bo jak wspomniałem w unijnym prawie nie ma takiej praktyki – zauważa prof. Kwieciński.

Również "Der Spiegel" zaznacza, że nawet krytycy rządów Polski czy Węgier wątpią w sens takich kar. Redakcja cytuje prominentnego eurodeputowanego niemieckiej chadecji Elmara Broka, który mówi, że "80 proc. Polaków popiera UE, a setki tysięcy demonstrują w obronie (unijnych) wartości". "Nie wolno ich karać" - zaznacza Brok.

135,7 mld euro z Unii

Polska wciąż czerpie wymierne korzyści finansowe z Unii Europejskiej. Jak wynika zTransferów finansowych Polska - Unia Europejska publikowanych przez Departament Współpracy Międzynarodowej Ministerstwa Finansów, od naszego akcesu do Wspólnoty dostaliśmy ponad 135,7 mld euro.

Tylko z Funduszu Strukturalnego transferowane do Polski środki sięgają już 55,5 mld euro. Od stycznia 2017 wpłynęło ponad pół miliarda euro (533,9 mln euro), a dane najświeższe z marca tego roku mówią o ponad 167 mln dla Polski.

Unijne środki wsparły polskie rolnictwo na ok. 46,5 mld euro. Taką kwotę otrzymała Polska od maja 2004 roku. Tylko w tym roku ze Wspólnej Polityki Rolnej dostaliśmy blisko 2,5 mld euro. To zarówno dopłaty bezpośrednie jak i interwencje rynkowe. Jeśli spojrzymy tylko na marcową wpłatę ponad 16 mln euro, widać jak bolesne mogłyby być straty wynikające z sankcji nakładanych na Polskę.

Unia mówi o sankcjach

- Jest taka możliwość i sprawdzamy teraz, czy jest większość w Parlamencie, żeby do tego doprowadzić – mówił zaledwie przed miesiącem przewodniczący europejskich liberałów Guy Verhofstadt. - Tak zrobimy w momencie, kiedy Komisja Europejska da jasny sygnał, że według niej nie ma innego wyjścia.

Zgodnie z zapisami traktatowymi, wniosek o nałożenie sankcji na jakiś kraj, włącznie z odebraniem głosu na unijnych posiedzeniach ministerialnych, może złożyć Parlament Europejski albo Komisja Europejska.

Tymczasem wiceszef Komisji Frans Timmermans przyznał, że wyczerpał możliwości działania w ramach prowadzonej procedury. Mówił, że zdaje sobie sprawę z braku poparcia wśród unijnych krajów dla wniosku o nałożenie sankcji na Polskę.

Do tego potrzebna jest bowiem jednomyślna decyzja wszystkich państw, a kilka już sygnalizowało, że takiego wniosku nie poprze.

To nie pierwsza dyskusja o sankcjach wobec Polski. W połowie stycznia, przed wyborami na przewodniczącego KE, czyli nim Rada Europejska przedłużyła mandat Donalda Tuska na kolejne 2,5 roku, kandydaci na to stanowisko musieli opowiedzieć się za lub przeciw ewentualnym karom.

Jak pisaliśmy w money.pl, już wówczas, większość z siedmiorga kandydatów na przewodniczącego Parlamentu Europejskiego wypowiedziała się "za". Wśród nich był również kandydat liberałów, wspomniany Guy Verhofstadt.

Twierdząco na to pytanie odpowiedziała kandydatka Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), belgijska głuchoniema europosłanka Helga Stevens, co zaskoczyło uczestników debaty, gdyż do jej frakcji należą europosłowie PiS. A prócz Stevens, "za" były kandydatki: Zielonych - Brytyjka Jean Lambert i Zjednoczonej Lewicy Europejskiej - Włoszka Eleonora Forenza.

Jednoznacznych odpowiedzi nie udzielili z kolei kandydaci dwóch największych frakcji: socjalista Gianni Pittella oraz Antonio Tajani z centroprawicowej Europejskiej Partii Ludowej.

Zdecydowanie przeciwko sankcjom wobec Polski wypowiedział się wówczas jedynie rumuński eurodeputowany Laurentiu Rebega, kandydat małej eurosceptycznej frakcji Europa Narodów i Wolności.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(312)
BeatkaLampuce...
7 lat temu
Polcy i Polaki siedźcie w domach i jedzcie podwawelską zamiast protestować
fresko
7 lat temu
Caly czas ci niemcy cos od nas chca boja sie ze mozemy rozwinac sie i im zagrozic wiec bolszewicko-niemiecki rzad probuje nas zatrzymac w tym rozwoju.
Maciej
7 lat temu
Panie Przemyslawie pan chyb a nie zna traktatow unijnych i prawa UE....Bo nie pisalby pan takich bzdur...
bankowiec
7 lat temu
trzeba zrobić bilans ile do UE wpłacamy a ile otrzymujemy w zamian i kto jest beneficjentem tego co otrzymujemy, coś widzę że korzystają głównie rolnicy i politycy a rachunek w postaci zamordowanych w zamachach i gwałconych zapłacą zwykli mieszkańcy - jestem za referendum w sprawie POLEXIT
Pump
7 lat temu
Czyli co mam do wyboru rolnika z kasą i terrorystów w Polsce
...
Następna strona