Unia mówi Wielkiej Brytanii "nie". Eksporterzy czekają na przełom
Brytyjski rząd liczy na przystąpienie do tzw. śródziemnomorskiej konwencji państw UE i Afryki (PEM), co ułatwiłoby państwu eksport po brexicie. Bloomberg podaje, że Komisja Europejska nie zgadza się na ten krok, co wywołuje napięcia między Londynem a Brukselą.
Wielka Brytania ogłosiła, że rozważa dołączenie do konwencji PEM (Pan-Euro-Mediterranean). Zrzesza ona głównie państwa w obrębie Morza Śródziemnego, umożliwiając im uproszczenie handlu oraz integrację łańcuchów dostaw. Rząd brytyjski argumentuje ten ruch tym, że poprawiłby sytuację eksporterów, którzy po brexicie mierzą się z nowymi barierami.
Unia odmawia Wielkiej Brytanii. Londyn chce poprawić eksport
Bloomberg informuje, powołując się na źródła z dwóch stron, że Komisja Europejska nie popiera obecnie brytyjskich starań. Bruksela miała jasno zakomunikować Londynowi, że nie widzi interesu UE w dopuszczeniu Wielkiej Brytanii do PEM. Takie postawienie sprawy wzbudziło frustrację wśród brytyjskich decydentów.
Konwencja PEM to porozumienie między Unią Europejską a 20 krajami Afryki i Bliskiego Wschodu. Umożliwia ona pozyskiwanie surowców z różnych państw do produkcji, co pozwala na korzystanie z preferencyjnych stawek celnych w ramach umów o wolnym handlu. Brytyjskie organizacje handlowe, w tym British Chambers of Commerce, popierają przystąpienie do PEM, licząc na uproszczenie formalności i większą elastyczność dla eksporterów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Biedronka rozpycha się na Słowacji. Czy jest taniej niż w Polsce? Sprawdzamy
Urzędnicy UE podkreślają, że otwarcie PEM na Wielką Brytanię mogłoby prowadzić do nieuczciwego kwalifikowania produktów do preferencyjnych stawek celnych. Wskazywane jest też, że wejście państwa do PEM wymagałoby zmiany warunków umowy handlowej między UE a Wielką Brytanią.
– Aby miało to znaczenie dla Wielkiej Brytanii, UE musiałaby zgodzić się na włączenie reguł PEM do umowy o handlu i współpracy UE-Wielka Brytania. Daje to UE de facto uprawnienia blokujące – ocenił Sam Lowe z firmy konsultingowej Flint Global.