USA gotowe na nowe sankcje wobec Rosji. Czekają na ruch Europy
Jak informuje "Rzeczpospolita", powołując się na Reutersa, Stany Zjednoczone przygotowały pakiet sankcji uderzających w rosyjski sektor bankowy i naftowy. Waszyngton chce jednak, by najpierw Unia Europejska zaostrzyła własne restrykcje wobec Moskwy.
Według Reutersa administracja USA jest gotowa wprowadzić nowe sankcje gospodarcze wobec Rosji, ale uzależnia ich ogłoszenie od reakcji Unii Europejskiej — pisze "Rzeczpospolita". Waszyngton liczy, że Bruksela zaostrzy swoje restrykcje wobec Moskwy i zgodzi się na wykorzystanie zamrożonych rosyjskich aktywów do zakupu broni dla Ukrainy.
Planowane sankcje mają objąć rosyjski sektor bankowy i infrastrukturę naftową. To kontynuacja wcześniejszych działań wymierzonych w Łukoil i Rosnieft, które doprowadziły do wzrostu cen ropy o ok. 2 dolary za baryłkę i skłoniły część krajów azjatyckich do szukania innych dostawców.
W Kijowie kroki USA zostały przyjęte z aprobatą — ukraińska ambasada w Waszyngtonie określiła je jako "humanitarny sposób na rozmontowanie rosyjskiej machiny wojennej".
"Przedsiębiorca nie może być zaskakiwany". Oto czego biznes oczekuje od rządu
Polityczne napięcia wokół sankcji
Tydzień przed zapowiedzią restrykcji Donald Trump spotkał się z Wołodymyrem Zełenskim. Amerykanie mieli sugerować kompromis terytorialny w Donbasie, na co Ukraina się nie zgodziła. Trump zaproponował zamrożenie konfliktu na obecnej linii frontu.
Równolegle Moskwa próbowała wznowić rozmowy pokojowe. Do USA przybył Kirył Dmitriew, szef rosyjskiego funduszu inwestycyjnego (RDIF) i wysłannik Kremla, który ma spotkać się z przedstawicielami administracji Trumpa, by "kontynuować dialog".
Amerykański sekretarz skarbu Scott Bessent wezwał Unię do "pójścia w ślady USA". Bruksela jednak ostrożnie podchodzi do pełnej blokady Łukoilu, powołując się na silne powiązania firmy z gospodarkami Bułgarii i Rumunii. UE rozważa stopniowe wycofywanie się z tych relacji przed wprowadzeniem nowych sankcji.