Trump uderzył w ropę. Zaczęło się od Rosji. Fala idzie dalej
To pierwsze tak poważne sankcje nałożone przez Donalda Trumpa na rosyjskie podmioty. Restrykcje obejmują naftowych gigantów Rosnieft i Łukoil oraz ich 34 spółki zależne. - To istotny krok. Uderzenie w te firmy będzie miało wpływ na cały rosyjski sektor naftowy, ale również szerzej - ocenia Agata Łoskot-Strachota, analityczka OSW.
Stany Zjednoczone nałożyły sankcje na rosyjskie koncerny naftowe Rosnieft i Łukoil, a także 34 ich spółki zależne. - Są one ogromne - oświadczył prezydent USA.
Donald Trump uderza za jednym zamachem w rosyjski sektor paliwowy, jak i wspierających go importerów. Ogłoszone teraz obostrzenia narażają bowiem firmy prowadzące interesy z rosyjskimi gigantami na sankcje wtórne.
Fala uderzeniowa po tej decyzji rozeszła się błyskawicznie. Ceny ropy skoczyły, a wśród importerów rosyjskiego surowca zapanowała nerwowość. W czwartek po południu pojawiła się informacja, że państwowe firmy naftowe z Chin wstrzymały zakupy rosyjskiej ropy dostarczanej tankowcami, a chwilę wcześniej Reuters podał, że jedna z największych prywatnych rafinerii z Indii planuje całkowicie wstrzymać lub znacząco zmniejszyć zakupy ropy z Rosji.
Obłożenie sankcjami Rosnieftu i Łukoil przez administrację Donalda Trumpa to istotny krok. To dwa największe koncerny paliwowe w Rosji, odpowiadające za około połowę produkcji ropy rosyjskiej i znaczną część jej eksportu - podkreśla w rozmowie z money.pl Agata Łoskot-Strachota, analityczka ds. energetyki Ośrodka Studiów Wschodnich.
Francuski milioner ostrzega Polaków. "Nie polecam"
- Uderzenie w te firmy będzie miało więc wpływ na cały rosyjski sektor naftowy, ale (rozejdzie się - red.) również szerzej, bo oba koncerny mają swoje aktywa w Europie. Łukoil wciąż jest właścicielem choćby rafinerii w Bułgarii czy Turcji, a Rosnieft, mimo wprowadzonego zarządu komisarycznego, wciąż jest głównym udziałowcem niemieckiej rafinerii w Schwedt. Oba koncerny mają też relacje z Indiami czy Chinami - przypomina Łoskot-Strachota.
Efekt domina
Wpisanie na listy sankcyjne dwóch gigantów naftowych spowodować ma kolejny, znaczący uszczerbek we wpływach budżetowych Rosji, zasilanych sprzedażą węglowodorów. To z kolei pogłębi kryzys paliwowy w tym kraju.
Kolejne ataki ukraińskich dronów na rosyjskie składy ropy naftowej, porty, a przede wszystkim rafinerie, sprawiły, że rosyjskie zdolności do produkcji paliw spadły o około 1/4. Do końca roku przedłużono w Rosji zakaz eksportu benzyny i nałożono ograniczenia w eksporcie oleju napędowego.
Dodatkowe sankcje nałożone przez USA zmniejszą wpływy z eksportu również samej ropy naftowej.
Kluczowy jest tu mechanizm sankcji wtórnych. USA chcą 'uderzać' również w tych, którzy pomagają Rosji utrzymać wpływy z ropy i gazu, do których przekierowywany jest eksport rosyjski, jak choćby do Indii. Naciski Trumpa już dały efekt, teraz prezydent USA zapowiada, że będzie o tym rozmawiał również z Chinami - wskazuje nasza rozmówczyni.
Sankcje wtórne (tzw. secondary sanctions) oznaczają, że restrykcjami mogą być objęte również firmy, banki lub kraje, które współpracują z państwami czy podmiotami objętymi sankcjami. Ten mechanizm dotyczy również Łukoila i Rosnieftu, co potwierdził w komunikacie Departament Stanu.
Dla państw i firm, które kupują surowce od tych rosyjskich gigantów, może oznaczać to konieczność przejścia na inne dostawy, zmiany banków i kanałów płatniczych, albo akceptację ryzyka np. utraty współpracy z amerykańskimi podmiotami czy dostępu do amerykańskiego systemu finansowego, firm ubezpieczających np. transport morski.
Co istotne, już poprzednie restrykcje nakładane jeszcze przez administrację Joe Bidena na Gazprom-Neft i Surgutnieftiegaz zmotywowały indyjskie i chińskie rafinerie do poszukiwania alternatywnych dostawców ropy na Bliskim Wschodzie.
Na ile skuteczne będą te sankcje?
Presja wynikająca z grożących sankcji wtórnych może wpłynąć na wolumeny importu ropy przez Chiny i Indie, dwóch największych klientów Rosji. Jednak będzie również działać na europejskie kraje, jak Węgry i Słowacja, które wciąż kupują ropę Rosji.
MOL miał wieloletni kontrakt na dostawy z Łukoilem do 30 czerwca 2025 r. i rekomenduje, by go nie przedłużać - wynika z raportu Center for the Study Of Democracy. Z kolei największy turecki rafiner Tupras wstrzymał zakupy rosyjskiej ropy już na początku 2025 r. We wrześniu 2025 r. napływ rosyjskiej ropy do Turcji spadł do najniższych poziomów od miesięcy - informował Reuters.
Również Orlen zakończył ostatni kontrakt z Rosnieftem 30 czerwca 2025 roku, za sprawą którego zaopatrywał czeskie rafinerie.
To odchodzenie od rosyjskiej ropy i groźba sankcji wobec kolejnych klientów Putina może oznaczać dla Rosji konieczność oferowania większych rabatów, korzystania z mniej korzystnych kanałów - co z kolei przekłada się na mniejsze przychody.
- Dla skali i mocy amerykańskich sankcji ważna będzie skuteczność ich wdrażania i egzekwowania. Jak do tej pory USA dążą nie tylko do przestrzegania, ale też do uszczelniania restrykcji nałożonych przez obecną administrację, ale i poprzedników. Przykładem mogą być sankcje nałożone jeszcze za Joe Bidena na Gazprom-Neft. Ich wyegzekwowanie spowodowało, że uderzają w serbską rafinerię - podkreśla analityczka OSW.
Rafineria NIS (Serbski Przemysł Naftowy) trafiła na amerykańską listę sankcyjną, ponieważ większość udziałów w firmie posiadały rosyjskie koncerny Gazprom i Gazprom-Neft. Gazprom wycofał się z NIS we wrześniu, a jego udziały przejęła inna firma zarządzana przez Gazprom: spółka Intelligence z Petersburga.
- Jeśli Trump faktycznie będzie ściśle przestrzegał nałożonych przez siebie restrykcji, to ich wpływ będzie bardzo znaczący. Konsekwencje wdrażania sankcji wtórnych może wyraźnie ograniczyć import rosyjskiej ropy przez kraje trzecie - podsumowuje Agata Łoskot-Strachota.
Przemysław Ciszak, dziennikarz money.pl