14 maja w Turcji odbędzie się pierwsza tura wyborów prezydenckich. Wspólny kandydat większości opozycji demokrata Kemal Kılıçdaroğlu wyprzedza w sondażach Recepa Erdoğana, premiera od 2003 r. i prezydenta od 2014 r.
Jak podkreślają eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego, wczesne lata rządów Erdoğana były dla Turcji czasem szybkiego wzrostu gospodarczego i zwiększenia poziomu życia po trudnych latach 90. Między 2002 r. a 2012 r. PKB Turcji rosło ze średniorocznym tempem przekraczającym 5 proc., a inflacja spadła do poziomów jednocyfrowych po raz pierwszy od dekad.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wybory prezydenckie w Turcji. Kraj czeka niezwykle trudne zadanie
Inflacja i kryzys kosztów życia to istotny temat kampanii wyborczej przed zaplanowanymi na 14 maja wyborami parlamentarnymi i prezydenckimi - zauważają specjaliści PKO BP.
Co ważne dla podróżujących do tego kraju Polaków, w porównaniu z poprzednim rokiem najsilniej rosną tam ceny w ochronie zdrowia, branży hotelarsko-gastronomicznej oraz ceny żywności (53,9 proc. rok do roku).
Statystyki jasno wskazują, że Turcja to jeden z najchętniej wybieranych kierunków przez naszych rodaków. W zeszłym roku do tego kraju przybyło ponad 1,1 mln turystów z Polski, czemu sprzyjała m.in. decyzja parlamentu o zniesieniu obowiązku wjazdu z paszportem dla Polaków.
Sprzyjać tej decyzji mogła też topniejąca wartość tureckiej waluty. Jeszcze dwa lata temu za 1 lirę płaciliśmy ok. 60 gr. Obecnie natomiast kosztuje ona już tylko ok. 21 gr.
Czasy niskiej inflacji, szybkiego wzrostu gospodarczego i rosnącego poziomu życia w Turcji jednak minęły. W kwietniu co prawda inflacja konsumencka (CPI) spadła do 43,7 proc. rok do roku (r/r) z 50,5 proc. miesiąc wcześniej i była nieznacznie niższa od oczekiwań, ale w porównaniu do marca ceny wzrosły o 2,4 proc.
- Spadek inflacji wynikał w dużym stopniu z efektu bazy, wspartego przez relatywnie stabilny kurs liry - wyjaśniają ekonomiści największego polskiego banku.
Wskazują oni, że wysoka baza (gwałtowne wzrosty inflacji z 2022 r.) będzie wspierać dalszy spadek inflacji w najbliższych miesiącach, niemniej jednak w połowie roku ten statystyczny efekt wygaśnie, co postawi trend hamowania wzrostu cen pod znakiem zapytania.
Erdoğana pomysł na gospodarkę doprowadził kraj do ruiny
Turcja pod tym względem jest światowym fenomenem. Po zmagającej się z ciągłymi kryzysami Argentynie i kilkoma upadłymi państwami Afryki to kraj z najwyższą inflacją na globie.
W czasie gdy inflacja sięgała 85 proc. podporządkowany Erdoğanowi bank centralny obniżał stopy procentowe - o 10 pkt proc. od 2021 r. Było to działanie wbrew wszelkim podręcznikom do ekonomii. Podwyżka stóp mogłaby bowiem zwiększyć popyt na liry i uatrakcyjnić zawieranie denominowanych w nich kredytów oraz obniżyć astronomiczny wzrost inflacji. Tak się nie stało.
- Autorytarne zapędy Erdoğana i jego niekonwencjonalna polityka monetarna podkopały zaufanie inwestorów i agencji ratingowych do Turcji, co zwiększyło oprocentowanie nowych kredytów zagranicznych. Koszty obsługi długu wzrosły od 2019 r. około dwukrotnie - zauważają ekonomiści PIE.
Ktokolwiek wygra wybory prezydenckie będzie miał przed sobą trudne zadanie - dodają.
To prawda. Klęska gospodarcza Turcji najlepiej widoczna jest w bilansie płatniczym, czyli analizie pieniędzy, które wpływają i wypływają z tego kraju m.in. za pośrednictwem międzynarodowego handlu.
Bilans płatniczy Turcji na minusie
PIE wyjaśnia, że od wielu lat stałym elementem gospodarki tureckiej jest ujemne saldo w handlu międzynarodowym, wynikające w dużej mierze z importu towarów konsumpcyjnych.
Turcja więc znacznie więcej pieniędzy wydaje na zakup towarów, niż zarabia, sprzedając swoje produkty. W 2022 r. ten deficyt sięgnął 44 mld dol., czyli ponad 4 proc. PKB.
Ze względu na niski popyt na lirę turecką i bardzo duży popyt na waluty obce wśród Turków i tureckiego rządu, potrzebne choćby do spłaty zadłużenia czy zapłacenia za towary importowane, mamy do czynienia z gwałtowną deprecjacją waluty tureckiej. O ile w 2008 r. 1 lira była warta 80 amerykańskich centów, obecnie wymienia się ją za 5 centów - wyliczają eksperci PIE.
Tak radykalny spadek notowań spowodował bankructwa przedsiębiorstw i ubóstwo gospodarstw domowych zapożyczonych za granicą. Do tego znacznie wzrosły ceny towarów importowanych, przyczyniając się do inflacji. Bank centralny Turcji wyprzedaje swoje rezerwy walutowe i złota dla powstrzymania dalszego spadku kursu, ale nie przynosi to większych efektów.
Wybory prezydenckie w Turcji mogą wiele zmienić
Obecny prezydent nie ma więc łatwego zadania. Tegoroczne wybory parlamentarne i prezydenckie będą najpoważniejszym od 20 lat sprawdzianem dla rządzącej koalicji oraz prezydenta Recepa Tayyipa Erdoğana.
Jak tłumaczy Aleksandra Maria Spancerska z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM), tureckie społeczeństwo jest zmęczone rządami Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) dowodzonej przez Erdoğana. - Dostrzega ono korupcję wśród obozu rządowego, a także wyraża złość wobec pogłębiających się różnic ekonomicznych w kraju - twierdzi ekspertka.
Głównym oponentem Erdoğana został wspomniany Kemal Kılıçdaroğlu, lider Republikańskiej Partii Ludowej (CHP), partii wchodzącej w skład najważniejszej opozycyjnej koalicji tzw. Stołu Sześciu. Kılıçdaroğlu chce przywrócić system parlamentarno-gabinetowy i zapobiec dalszej konsolidacji autorytarnych wpływów w tureckim systemie politycznym.
Dla Unii Europejskiej zwycięstwo Stołu Sześciu w wyborach parlamentarnych byłoby korzystne, m.in. ze względu na deklaracje tureckiej opozycji, że będzie respektować decyzje Europejskiej Konwencji Praw Człowieka - ważne w kontekście poprawy sytuacji w Turcji w zakresie praw człowieka. Z punktu widzenia NATO istotny jest postulat korekty podejścia do Rosji. Dotychczasowa dyplomacja liderów prowadzona przez Erdoğana i Putina miałaby zostać przeniesiona na płaszczyznę instytucjonalną, co sprzyjałoby większej transparentności procesów decyzyjnych - podkreśla Aleksandra Maria Spancerska.
Wybory w Turcji są ważne także dla Polski. Z politycznego punktu widzenia. Według specjalistki PISM jeśli władzę obejmie opozycja, to może spowodować, że rządzący będą zainteresowani większym zaangażowaniem naszego kraju w proces normalizacji relacji Turcji z Unią, m.in. by przyspieszyć modernizację unii celnej i zliberalizować przepisy wizowe.
- Długofalowo będzie to wymagało od UE zaproponowania Turcji nowego formatu współpracy. Większe zaangażowanie Polski może zostać docenione przez nową władzę i stać się szansą na dalszą intensyfikację rozwoju współpracy polsko-tureckiej - mówi ekspertka.
- Jeśli sukces wyborczy odniesie obecna koalicja rządowa i Erdoğan, można spodziewać się kontynuacji dobrych relacji z Turcją, co znajdzie odzwierciedlenie m.in. na płaszczyźnie gospodarczej, a także w sektorze zbrojeniowym - dodaje.
Damian Szymański, dziennikarz i zastępca szefa redakcji money.pl