9-10 mln franków szwajcarskich. Tyle co roku wydają Szwajcarzy na samą ochronę Światowego Forum Ekonomicznego w Davos. To równowartość 37 mln zł.
To dużo? Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego kosztuje wszystkich Polaków około 2 mln zł dziennie (przy budżecie wartym 750 mln zł). W trakcie trwania forum ABW "pochłonie" około 8 mln zł z budżetu, którym dysponuje. Szwajcarzy na ochronę 11 tys. miasteczka wydadzą blisko 5 razy więcej.
Część zapłacą władze kantonu, część samo miasto Davos, część Światowe Forum Ekonomiczne. Swoją działkę dorzuci również państwo. I warto dodać - to kwota zakładająca, że tegoroczne Forum będzie miało "normalny" status bezpieczeństwa.
Normalny, czyli zwyczajnym widokiem będą dziesiątki funkcjonariuszy patrolujących ulice, snajperzy na dachach pensjonatów w okolicy centrum miasta i - nowość od kilku lat - armatki przeciwko dronom. A do tego kontrole na okolicznych drogach, zamknięta strefa powietrzna i ograniczenia na wejściach większości hoteli. Bez przepustki w ciągu tych kilku dni w Davos można wejść tylko do kiosku z gazetami.
Organizatorzy mają jasną zasadę: w historii Davos nigdy nie poinformowali o łącznych siłach, które zostały wysłane do ochrony miasta i Światowego Forum Ekonomicznego. Pewne jest, że do akcji w każdej chwili może włączyć się blisko 5 tys. żołnierzy. Ani o ich sprzęcie, ani rozlokowaniu, ani zadaniach nie wiadomo zupełnie nic. Tajemnica.
Najlepiej pilnowanym miejscem jest oczywiście główny budynek - Centrum Kongresowe w Davos. Specjalną ochronę mają również budynki okolicznych hoteli - Belvedere, Hilton i Intercontinental. Do tego limitowany dostęp jest również do lądowiska helikopterów oraz kościoła Świętego Teodora (znajduje się w samym centrum miasta). Tu wejdą wyłącznie mieszkańcy, goście i personel Forum oraz akredytowane media.
Do tego drogi w okolicy Davos są kontrolowane - co kilka kilometrów ustawione są posterunki policji, która sprawdza każdy samochód. Z kolei w strefie powietrznej nie może znaleźć się żaden dron, żadna paralotnia.
- Potencjalne zagrożenia? Dla Davos od wielu lat zagrożeniem były ataki terrorystyczne ze stron dżihadystów. To na przykład państwo Islamskie, Al-Kaida, czy Boko Haram, które mogłoby wykorzystać Szwajcarię do realizacji swoich celów w Afryce. Od kilku lat katalog organizacji zainteresowanych atakiem i zamieszaniem wśród światowych przywódców niestety rośnie - mówi money.pl dr Krzysztof Liedel, ekspert ds. bezpieczeństwa i międzynarodowego terroryzmu.
- Skrajny ekstremizm pojawił się również wśród organizacji lewicowych i prawicowych, a nawet wśród niektórych grup ekologicznych, które wprost opowiadają się za siłowym rozwiązaniem sporów. Dla nich atak w Davos byłby atrakcyjny - choć to brutalnie powiedziane - głównie przez wzgląd psychologiczny. Zaatakować tam, gdzie najsilniejsi, najbogatsi i najbardziej wpływowi się zbierają? To gwarancja rozgłosu, to gwarancja chaosu, to gwarancja zainteresowania atakującym. To podkręca atmosferę. Zagrożenie jest i stąd tak specjalne środki ostrożności, zaangażowanie policji i wojska - dodaje.
Charakterystyczne dla Davos są banery aktywistów - wywieszają je na balkonach okolicznych hoteli i pensjonatów
- Już na kilka tygodni przed imprezą na forach i stronach związanych z organizacjami terrorystycznymi pojawiają się nawoływania do ataku. I to samo można zaobserwować tym razem - dodaje.
- Światowe Forum Ekonomiczne w Davos organizowane jest już od blisko kilkudziesięciu lat, więc organizatorzy doskonale wiedzą, jak zabezpieczać wydarzenia takiej rangi. A jest to wyzwanie. W zasadzie organizacja nie kończy się nigdy, bo polega na działaniu służb, wyciąganiu informacji, ocenie ryzyka i potencjalnych zagrożeń. Tuż przed samą imprezą kluczowe jest zabezpieczenie terenu, ograniczenie dostępu, zamknięcie przestrzeni lotniczej. Zadań jest naprawdę wiele – mówi money.pl ppłk Krzysztof Przepiórka.
- Geografia miejsca w kwestii zabezpieczeń jest zarówno plusem, jak i minusem. Górskie, alpejskie rejony pozwalają na lepsze uszczelnienie rejonu. Z drugiej strony w tej chwili terroryści mają taką wiedzę i takie szkolenie, że ataki są tylko kwestią ich zaangażowania i samozaparcia. Jedynym remedium jest doskonała praca wywiadu i służb na miejscu - dodaje.
W sumie Davos odwiedziło w ciągu ostatnich kilku dni blisko 3 tys. polityków i przedstawicieli firm. Do Davos pojechał m.in. prezydent Andrzej Duda oraz grupa polskich firm. Spotkania biznesowe w Szwajcarii zaplanowały na przykład PZU oraz Pekao. Spółki otworzyły w tym roku w Davos "Dom Polski" - to pierwszy raz w historii Davos. Wydarzenia reklamowały hasłem: #PolandCanDoNation. To hasło kampanii reklamującej Polskę na świecie.
Odwiedzający "Dom Polski" mieli okazję porozmawiać o światowych trendach, takich jak rewolucja przemysłowa 4.0, biotechnologia i sztuczna inteligencja. Jednym z istotnych tematów była również medycyna i wyzwania stojące przed tą branżą.
Money.pl na bieżąco relacjonował najważniejsze wydarzenia ze Światowego Forum Ekonomicznego w Davos.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl