Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Bereźnicki
Jacek Bereźnicki
|

Będą kolejne poprawki do zasad odliczania 50 proc. kosztów. Ministerstwo Finansów ugina się pod krytyką

34
Podziel się:

Niestety okazało się, że przygotowane przez MF poprawki same wymagają poprawek. Przygotowany przez resort Teresy Czerwińskiej projekt spotkał się z krytyką ekspertów podatkowych, którzy zgodnie ocenili, że zmiany idą w dobrym kierunku, ale nie są wystarczające.

Minister finansów Teresa Czerwińska
Minister finansów Teresa Czerwińska (Pixathlon/REPORTER/EAST NEWS)

Poprawki Ministerstwa Finansów do mocno krytykowanych nowych przepisów dotyczących odliczania przez twórców 50 proc. przychodu miały trafić pod obrady rządu we wtorek, ale zostały wycofane. Wszystko wskazuje na to, że resort ugiął się pod krytyką ekspertów podatkowych i zamierza swoje poprawki jeszcze doprecyzować.

"Punkt został zdjęty z porządku w celu dalszych uzgodnień. Prawdopodobnie punkt trafi na Radę Ministrów za tydzień, ale nie ma jeszcze ostatecznej decyzji" - poinformowało nas Centrum Informacyjne Rządu.

Sam Jarosław Kaczyński w lipcu zeszłego roku obiecywał Polakom zniesienie "podatku Donalda Tuska" i przywrócenie przywilejów dla twórców oraz dziennikarzy, które utracili za rządów PO-PSL.

Money.pl zwrócił się do rzecznika Ministerstwa Finansów Łukasza Świerżewskiego z prośbą o wyjaśnienie, skąd nagle pojawiła się potrzeba dalszych uzgodnień gotowego projektu.

Zobacz także: Wideo: podatki w ostrzejszej wersji:

Rzecznik MF wyjaśnił, że na decyzję o wycofaniu tego projektu z obrad rządu miały wpływ kwestie merytoryczne. - Ministerstwo dopracowuje ten projekt - przyznał Łukasz Świerżewski. - Wsłuchujemy się w różne głosy - zapewnił.

Jakie zapisy projektu mają zostać poprawione? Tego nie udało nam się dowiedzieć, ale rzecznik resortu obiecał, że money.pl otrzyma informację na ten temat.

Dobry kierunek, ale zmiany niewystarczające

Przygotowane przez MF poprawki do obowiązujących od początku roku przepisów miały je "uporządkować i dodać dziedziny, w odniesieniu do których można zastosować 50-proc. koszty uzyskania przychodów".

Ministerstwo zorientowało się bowiem, że przygotowane w pośpiechu przepisy odebrały prawo do ulgi całej rzeszy twórców, takich jak tłumacze, muzealnicy, konserwatorzy czy autorzy innych książek niż z gatunku literatury pięknej.

Niestety okazało się, że przygotowane przez MF poprawki same wymagają poprawek. Przygotowany przez resort Teresy Czerwińskiej projekt spotkał się z krytyką ekspertów podatkowych, którzy zgodnie ocenili, że zmiany idą w dobrym kierunku, ale nie są wystarczające.

W szczególności chodzi o to, że katalog zawodów uprawnionych do odliczania 50 proc. kosztów uzyskania przychodu jest wciąż zbyt wąski.

Twórcy z branży reklamowej nadal za burtą

- Projektowana nowelizacja ustawy o PIT to z pewnością krok naprzód w stosunku do rozwiązania obowiązującego od 1 stycznia 2018 r. - mówi money.pl Rafał Sidorowicz, doradca podatkowy i menedżer w MDDP.

- Nie jest jednak jasne, czym kierował się resort finansów przy wyborze, jakie dziedziny działalności twórczej zasługują na to, żeby znaleźć się w rozszerzonym wykazie profesji, do których można stosować 50 proc. koszty podatkowe - ocenia. - Przykładowo, w nowym wykazie wciąż nie ma wprost wskazanych twórców z branży reklamowej, np. copywriterów - wyjaśnia.

Ekspert wskazuje, że nowelizacja nie rozwiewa także licznych wątpliwości interpretacyjnych co do tego, jak należy rozumieć pojęcia, którymi posługuje się ustawa o PIT przy opisie poszczególnych kategorii działalności twórczych.

- Problem ten jest szczególnie widoczny w branży IT - zwraca uwagę Sidorowicz. - Pracodawcy nie mają bowiem pewności czy 50 proc. koszty mogą stosować wyłącznie do twórców kodów źródłowych, czy również do innych osób, zaangażowanych w tworzenie produktów IT, np. testerów oprogramowania, grafików komputerowych - tłumaczy.

Inżynier, ale wyłącznie budowlany

Z kolei Małgorzata Samborska, doradca podatkowy, dyrektor w Grant Thornton wskazuje, że z niezrozumiałych powodów do katalogu podmiotów uprawnionych zostali dodani tylko inżynierowie budowlani. - Otwarte pozostaje więc pytanie dotyczące pozostałych inżynierów. Ci z preferencji raczej nie skorzystają - mówi money.pl.

Samborska dodaje, że w dalszym ciągu w projekcie nie zostali wprost wymienieni projektanci ani graficy, np. graficy komputerowi.

- Co prawda, w mojej ocenie ich działalność należy zakwalifikować do sztuk plastycznych, podobnie jak działalność malarzy, rzeźbiarzy, witrażystów, którzy również nie zostali przecież wymienieni wprost w ustawie. Ale z drugiej strony mamy bezpośrednie odwołanie do fotografików, a to pozostawia pewien margines interpretacyjny w przypadku działalności grafików - zwraca uwagę ekspertka.

Jak ocenia, problemy mogą mieć również tłumacze, ponieważ ulgę przewidziano tylko w przypadku tych autorów tłumaczeń, którzy uzyskują przychody z tytułu prawa zależnego. - W mojej ocenie tłumacze będą mogli korzystać z preferencji pod warunkiem, że tłumaczą utwór podlegający prawom autorskim. Zwykłe tłumaczenia, np. tłumaczenie dokumentów, KRS itp. nie będą dawać preferencji - mówi Małgorzata Samborska.

Problem z definicjami

Eksperci wskazywali też, że w projekcie nowelizacji ustawy o PIT nadal nie znalazły się definicje działalności naukowo-dydaktycznej, badawczo-rozwojowej, konserwatorskiej czy sztuki ludowej. Wprawdzie osoby tworzące dzieła zaliczające się do tych dziedzin mogą korzystać z odliczania 50 proc. kosztów, ale nie zawsze wiadomo, jak oceni to fiskus.

Problemem jest na przykład to, czy do ulgi uprawnia działalności tylko naukowa lub tylko dydaktyczna. Podobnie jest z działalnością badawczą i rozwojową.

Ministerstwo Finansów jeszcze w połowie stycznia zapewniało, że nauczyciele akademiccy, bo to głównie odnosi się przepis o działalności naukowo-dydaktycznej, będą mogli bez obaw korzystać z ulgi. Niestety publikowane na stronie MF komunikaty nie są formalnie objaśnieniami podatkowymi, dlatego nie stanowią dla podatników żadnej gwarancji, że fiskus będzie w taki sposób interpretował te przepisy.

podatki
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(34)
Johny
6 lat temu
A co z grafikami 3D? Gierki same sie nie robią :D
masakrator
6 lat temu
Niech się za to biorą bo coraz bardziej mnie przekonują do ponownego głosu na PO. Do grosze z pracy jako copywriter i jeszcze mi się to zabiera. Ponieważ jest to moja dodatkowa praca i z głównymi dochodami przekraczam znacznie kwotę wolną od podatku, to cała ta para idzie w gwizdek. Zaczynam sie zastanawiac czy opłaca mi sie dalej byc dodatkowo copywriterem w wolnym czasie, czy moze lepiej zwyczajnie poleżeć przez TV z browcem. Brawo PiS, kolejna wasza porażka, podatnicy to zapamiętają!
lolek
6 lat temu
Nie rozumiem co takiego oni tworzą żeby ich zwalniać z obciążeń podatkowych. Każdy człowiek jest twórcą bo pracuje i coś tworzy. Dziennikarze , wykładowcy , autorzy , aktorzy to twórcy można się uśmiać.Bohaterowie wywodzący się z styropianu to tez twórcy. Tak tworzyli że rozwalili ten kraj a ludziom zafundowali biedę i wyzysk na każdym kroku. Teraz rozumiem że PRL był przyjazny człowiekowi a to co jest obecnie to kapitalizm z 18 wieku.
dax
6 lat temu
Sprytnie to sobie Morawiecki wymyślił. Kilka lat temu Tusk odebrał przywilej 50% kosztów uzyskania przychodu najbogatszym twórcom, ale zostawił go tym najmniej zarabiającym, co mogło dziwić, bo Platforma zwykłe sprzyjała zamożniejszej części społeczeństwa. Niedawno Morawiecki, jeszcze jako minister, przywrócił tę ulgę bogatym twórcom i ogłosił z dumą, że rząd PiS obniża podatki, dba o klasę średnią, itd., itp. Równocześnie po cichu wyrzucił z kategorii twórców praktycznie wszystkie profesje oprócz dziennikarzy. Tego jednak już nie ogłosił. O tym wie tylko nieliczna w skali kraju grupa osób wykonujących te profesje oraz ich krewni i znajomi. W praktyce wygląda to tak, że grafik zarabiający 2 tysiące miesięcznie utracił ulgę, ale dziennikarz, niezależnie od tego czy zarabia 2 czy 40 tysięcy znów może sobie odliczać 50% kosztów. A ponieważ dotyczy to również dziennikarzy tzw. opozycji, Morawiecki nie musiał się obawiać, że media nagłośnią ten szwindel. Piszę „szwindel”, bo summa summarum taka zmiana oznacza zwiększenie obciążeń podatkowych uczciwie pracujących Polaków oraz przekupienie dziennikarzy. To nie jedyny przykład pokazujący, jak perfidnym kłamcą i manipulatorem jest Morawiecki. Podobnie było z kwotą wolną od podatku (ogłosił, że ją podniósł, choć tego nie zrobił) czy wspieraniem polskich przedsiębiorców (faktycznie planowo ich niszczy nowymi obciążeniami, podczas gdy zachodnim montowniom dopłaca do interesu setki milionów).
adam
6 lat temu
Jestem od października 2017 wykładowcą akademickim. Wg interpretacji mojej uczelni nie mam prawa do 50% kosztów, tymczasem wszystkie zajęcia i zaliczenia przygotowywałem od nowa, podczas gdy zatrudnieni wcześniej adiunkci je tylko modyfikowali i oni mogą odliczyć 50% od 90% swoich przychodów a ja w ogóle.
...
Następna strona