Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

6,2 tys. euro - to aktywa przeciętnego Polaka

0
Podziel się:

Sześć tysięcy dwieście euro - tyle przeciętny Kowalski zgromadził w depozytach, papierach wartościowych i funduszach emerytalnych. Jak wyliczyło towarzystwo Allianz, daje to Polsce dopiero trzydzieste dziewiąte miejsce wśród pięćdziesięciu trzech badanych krajów.

6,2 tys. euro - to aktywa przeciętnego Polaka
(401(K) 2012/flickr)

Sześć tysięcy dwieście euro - tyle przeciętny Kowalski zgromadził w depozytach, papierach wartościowych i funduszach emerytalnych. Jak wyliczyło towarzystwo Allianz, daje to Polsce dopiero 39. miejsce wśród 53 badanych krajów.

Dane pochodzą z szóstej edycji światowego raportu zamożności Global Wealth Report opracowanego przez Allianz. Badanie analizuje wartość aktywów i zadłużenia gospodarstw domowych w ponad 50 krajach.

Ile mamy i czy to dużo?

Pod względem zgromadzonych aktywów, z unijnych krajów gorzej od nas wypadają tylko Rumunia i Słowacja. Przeciętny Szwajcar zgromadził aż 157,4 tysięcy euro, czyli ponad dwadzieścia pięć razy więcej niż przeciętny Polak. Brytyjczyk może się pochwalić aktywami w wysokości przekraczającej 86 tysięcy euro. Francuz zgromadził prawie 51 tysięcy euro, a Niemiec - prawie 45 tysięcy euro. Nasze oszczędności są niemal dwukrotnie niższe niż te zgromadzone przez Czechów, czy Greków. Więcej od nas oszczędzili także Bułgarzy. Lepiej wypadamy za to na tle Rosjan czy Ukraińców, którzy mają sześciokrotnie niższe oszczędności niż my.

Czy mamy szansę dogonić bogaty Zachód? Raczej nie. O ile nasze aktywa w ujęciu brutto wzrosły w ubiegłym roku o 4,5 proc., to na świecie rosły w tempie przekraczającym 7 proc. Nie wygląda więc na to, że nasz udział w globalnych aktywach, który dziś wynosi tylko 0,28 proc. w najbliższym czasie mocno podskoczy.

Chętnie się za to zadłużamy. Przeciętny Kowalski jest zadłużony na trzy tysiące siedemset trzydzieści euro. To o czterysta euro więcej, niż wynosi średnia dla naszej części Europy.

Polska wyrównana

Duże dysproporcje w zebranych aktywach panują nie tylko pomiędzy różnymi krajami, ale także w poszczególnych społeczeństwach. W raporcie wyliczono dla każdego z badanych krajów współczynnik Giniego, który nazywany jest wskaźnikiem nierówności społecznej. Ogółem, podział zamożności w Europie Wschodniej jest nieco bardziej "wyrównany" niż w innych regionach. Średnia regionalna wartość współczynnika Giniego wynosi tu 60,7 wobec średniej światowej wynoszącej 63,8. Dla Polski współczynnik wyniósł 61,8. Zupełnie inaczej jest w krajach rozwiniętych, a szczególnie w Stanach Zjednoczonych. Stany mają najwyższy współczynnik Giniego spośród państw objętych analizą - aż 80,6.

Coraz większa klasa średnia

Dobrą informacją w raporcie jest rozrastająca się klasa średnia. W ubiegłym roku liczba zakwalifikowanych do niej osób pod względem zamożności po raz pierwszy przekroczyła miliard. Od 2000 roku z klasy osób o niskiej zamożności do klasy średniej awansowało niemal 600 milionów osób. Oznacza to, że od przełomu wieków klasa średnia zwiększyła się niemal trzykrotnie. Ten wzrost koncentruje się przede wszystkim w Chinach. Około dwie trzecie członków klasy średniej pochodzi z Azji, a z tego 85 proc. to Chińczycy. Z naszego regionu świata do klasy średniej należy około 40 milionów osób. To oznacza, że przez ostatnie czternaście lat ich liczba się podwoiła.

Sześć tysięcy dwieście euro – tyle przeciętny Kowalski zgromadził w depozytach, papierach wartościowych i funduszach emerytalnych. Jak wyliczyło towarzystwo Allianz, daje to Polsce dopiero trzydzieste dziewiąte miejsce wśród pięćdziesięciu trzech badanych krajów.

Dane pochodzą z szóstej edycji światowego raportu zamożności Global Wealth Report opracowanego przez Allianz. Badanie analizuje wartość aktywów i zadłużenia gospodarstw domowych w ponad 50 krajach.

Ile mamy i czy to dużo?

Pod względem zgromadzonych aktywów, z unijnych krajów gorzej od nas wypadają tylko Rumunia i Słowacja. Przeciętny Szwajcar zgromadził aż 157,4 tysięcy euro, czyli ponad dwadzieścia pięć razy więcej niż przeciętny Polak. Brytyjczyk może się pochwalić aktywami w wysokości przekraczającej 86 tysięcy euro. Francuz zgromadził prawie 51 tysięcy euro, a Niemiec – prawie 45 tysięcy euro. Nasze oszczędności są niemal dwukrotnie niższe niż te zgromadzone przez Czechów, czy Greków. Więcej od nas oszczędzili także Bułgarzy. Lepiej wypadamy za to na tle Rosjan czy Ukraińców, którzy mają sześciokrotnie niższe oszczędności niż my.

Czy mamy szansę dogonić bogaty Zachód? Raczej nie. O ile nasze aktywa w ujęciu brutto wzrosły w ubiegłym roku o 4,5 proc., to na świecie rosły w tempie przekraczającym 7 proc. Nie wygląda więc na to, że nasz udział w globalnych aktywach, który dziś wynosi tylko 0,28 proc. w najbliższym czasie mocno podskoczy.

Chętnie się za to zadłużamy. Przeciętny Kowalski jest zadłużony na trzy tysiące siedemset trzydzieści euro. To o czterysta euro więcej, niż wynosi średnia dla naszej części Europy.

Polska egalitarna

Duże dysproporcje w zebranych aktywach panują nie tylko pomiędzy różnymi krajami, ale także w poszczególnych społeczeństwach. W raporcie wyliczono dla każdego z badanych krajów współczynnik Giniego, który nazywany jest wskaźnikiem nierówności społecznej. Ogółem, podział zamożności w Europie Wschodniej jest nieco bardziej egalitarny niż w innych regionach. Średnia regionalna wartość współczynnika Giniego wynosi tu 60,7 wobec średniej światowej wynoszącej 63,8. Dla Polski współczynnik wyniósł 61,8. Zupełnie inaczej jest w krajach rozwiniętych, a szczególnie w Stanach Zjednoczonych. Stany mają najwyższy współczynnik Giniego spośród państw objętych analizą – aż 80,6.

Coraz większa klasa średnia

Dobrą informacją w raporcie jest rozrastająca się klasa średnia. W ubiegłym roku liczba osób zakwalifikowanych do klasy średniej pod względem zamożności po raz pierwszy przekroczyła miliard. Od 2000 roku z klasy osób o niskiej zamożności do klasy średniej awansowało niemal 600 milionów osób. Oznacza to, że od przełomu wieków klasa średnia zwiększyła sią niemal trzykrotnie. Ten wzrost koncentruje się przede wszystkim w Chinach. Około dwie trzecie członków klasy średniej pochodzi z Azji, a z tego 85 proc. to Chińczycy. Z naszego regionu świata do klasy średniej należy około 40 milionów osób. To oznacza, że przez ostatnie czternaście lat ich liczba się podwoiła.

Sześć tysięcy dwieście euro – tyle przeciętny Kowalski zgromadził w depozytach, papierach wartościowych i funduszach emerytalnych. Jak wyliczyło towarzystwo Allianz, daje to Polsce dopiero trzydzieste dziewiąte miejsce wśród pięćdziesięciu trzech badanych krajów.

Dane pochodzą z szóstej edycji światowego raportu zamożności Global Wealth Report opracowanego przez Allianz. Badanie analizuje wartość aktywów i zadłużenia gospodarstw domowych w ponad 50 krajach.

Ile mamy i czy to dużo?

Pod względem zgromadzonych aktywów, z unijnych krajów gorzej od nas wypadają tylko Rumunia i Słowacja. Przeciętny Szwajcar zgromadził aż 157,4 tysięcy euro, czyli ponad dwadzieścia pięć razy więcej niż przeciętny Polak. Brytyjczyk może się pochwalić aktywami w wysokości przekraczającej 86 tysięcy euro. Francuz zgromadził prawie 51 tysięcy euro, a Niemiec – prawie 45 tysięcy euro. Nasze oszczędności są niemal dwukrotnie niższe niż te zgromadzone przez Czechów, czy Greków. Więcej od nas oszczędzili także Bułgarzy. Lepiej wypadamy za to na tle Rosjan czy Ukraińców, którzy mają sześciokrotnie niższe oszczędności niż my.

Czy mamy szansę dogonić bogaty Zachód? Raczej nie. O ile nasze aktywa w ujęciu brutto wzrosły w ubiegłym roku o 4,5 proc., to na świecie rosły w tempie przekraczającym 7 proc. Nie wygląda więc na to, że nasz udział w globalnych aktywach, który dziś wynosi tylko 0,28 proc. w najbliższym czasie mocno podskoczy.

Chętnie się za to zadłużamy. Przeciętny Kowalski jest zadłużony na trzy tysiące siedemset trzydzieści euro. To o czterysta euro więcej, niż wynosi średnia dla naszej części Europy.

Polska egalitarna

Duże dysproporcje w zebranych aktywach panują nie tylko pomiędzy różnymi krajami, ale także w poszczególnych społeczeństwach. W raporcie wyliczono dla każdego z badanych krajów współczynnik Giniego, który nazywany jest wskaźnikiem nierówności społecznej. Ogółem, podział zamożności w Europie Wschodniej jest nieco bardziej egalitarny niż w innych regionach. Średnia regionalna wartość współczynnika Giniego wynosi tu 60,7 wobec średniej światowej wynoszącej 63,8. Dla Polski współczynnik wyniósł 61,8. Zupełnie inaczej jest w krajach rozwiniętych, a szczególnie w Stanach Zjednoczonych. Stany mają najwyższy współczynnik Giniego spośród państw objętych analizą – aż 80,6.

Coraz większa klasa średnia

Dobrą informacją w raporcie jest rozrastająca się klasa średnia. W ubiegłym roku liczba osób zakwalifikowanych do klasy średniej pod względem zamożności po raz pierwszy przekroczyła miliard. Od 2000 roku z klasy osób o niskiej zamożności do klasy średniej awansowało niemal 600 milionów osób. Oznacza to, że od przełomu wieków klasa średnia zwiększyła sią niemal trzykrotnie. Ten wzrost koncentruje się przede wszystkim w Chinach. Około dwie trzecie członków klasy średniej pochodzi z Azji, a z tego 85 proc. to Chińczycy. Z naszego regionu świata do klasy średniej należy około 40 milionów osób. To oznacza, że przez ostatnie czternaście lat ich liczba się podwoiła.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)