Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Bartosz Krzyżaniak
|

Macierewicz: Donald Tusk świadomie chronił tę aferalną historię

899
Podziel się:

Znów jatka w telewizji publicznej. Tym razem poszło o Aferę Amber Gold. A konkretnie o rolę, jaką pełnili w niej Michał i Donald Tuskowie.

Macierewicz: Donald Tusk świadomie chronił tę aferalną historię
(ADAM WOJNAR/POLSKA PRESS)

Opublikowane w niedzielę stenogramy rozmów bohaterów afery Amber Gold były głównym tematem programu "Minęła dwudziesta" w TVP. Wynika z nich m.in., że władze Amber Gold nie tylko wiedziały o planowanych odwiedzinach funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, lecz także o tym, że ich rozmowy są podsłuchiwane.

Zdaniem Antoniego Macierewicza, ministra obrony narodowej, w sprawę zaangażowany był ówczesny premier.

- Donald Tusk rozpiął parasol nad Amber Gold. Świadomie chronił tę aferalną historię. To, że użył syna, to już jego sposób działania - powiedział w programie TVP. - Mamy teraz materiał dowodowy - dodał.

Według ministra ujawnione stenogramy rozmów świadczą o tym, że "Amber Gold traktował zatrudnienie syna pana Donalda Tuska jako parasol ochronny".

- Pan premier dobrze o tym wiedział i to aprobował - stwierdził Macierewicz.

Zobacz, co o aferze Amber Gold mówił Michał Tusk:

Według Piotra Zgorzelskiego z PSL szef MON myli się oceniając aferę.

- Nie formułowałbym tezy Macierewicza, że Donald Tusk wysłał syna do Amber Gold, żeby pilnował interesu - powiedział.

Pali głupa?

Według Macierewicza na sprawę Amber Gold składa się wiele elementów - także tych związanych z działaniem ówczesnych służb specjalnych.

- To wszystko pokazuje, że nie tylko premier, ale tez służby, którymi kierował, były w tę sprawę zaangażowane. Z punktu widzenia prawnego pan Donald Tusk kierował służbami specjalnymi. Wszystko co zrobiły (lub nie), spada na niego - powiedział szef MON.

Byłego premiera i jego syna bronił Adam Szejnfeld z PO, którego nie było w warszawskim studiu.

- W tej firmie zatrudnionych było 600 osób, a Michał Tusk nie był nikim ważnym. Nie wiem, dlaczego fakt zatrudnienia tego młodego człowieka wśród 600 osób miałby chronić ludzi, którzy byli na bakier z prawem - powiedział.

- Szejnfeld pali głupa. Za chwilę dowiemy się, że Michał Tusk był w Amber Gold szatniarzem, że nic nie robił - dopowiedział Dominik Tarczyński z PiS.

Szejnfeld poprosił prowadzącego, żeby nie dopuszczał do sytuacji, w której posłowie odnoszą się do niego "w sposób mało elegancki".

- Zostałem obrażony. Albo będziemy rozmawiać kulturalnie, albo nie będziemy rozmawiać w ogóle - powiedział poirytowany.

Na odpowiedź nie musiał długo czekać.

- Niech pan nie płacze, że pana nie ma w studiu. Mogliście być, ale wszyscy pana koledzy z Warszawy pochowali się w mysie dziury, bo nie wiecie, jak się tłumaczyć - powiedział Tarczyński.

Parasol i sprawa polityczna

Według niego nie ma wątpliwości, że Michał Tusk był w Amber Gold "parasolem ochronnym".

- To jest jednoznaczne. Pytanie, czy miała miejsce typowa korupcja - powiedział.

Szejnfeld przyznał, że sprawa Amber Gold jest bulwersująca.

- Otoczenie jest zaskakująco dziwne: tak pasywne działanie Komisji Nadzoru Finansowego, jak i prokuratorów, którzy powinni prowadzić tę sprawę tak, żeby szybciej trafiła do sądu. Te instytucje powołane do ścigania zawiodły - przyznał.

Zaraz jednak dodał, zwracając się do przedstawiciela PiS: "Z kryminalnej sprawy robicie polityczną".

- Mam nadzieję, że nie tylko Polacy was z tego rozliczą, ale też prokuratura. I że ci, którzy okradli ludzi na ponad miliard złotych, najnormalniej pójdą siedzieć - odpowiedział Dominik Tarczyński.

wiadomości
gospodarka
KOMENTARZE
(899)
WYRÓŻNIONE
W życiu BĄDŹ ...
8 lat temu
Panie Min. MON-proszę nie zabaczać z tematu-KIM Pan jest chodzi o powiązania i przyjaźnie z ludźmi wywiadów ? TYLKO szczerze ?
WK
8 lat temu
CZY NAD ANTONIM PARASOL TRZYMA SAM WŁADYMIR WŁADYMIROWICZ ?
Skorpion
8 lat temu
A na ile naciągnięto klijentow słynnych SKOK-ów o tym jakoś dziwnie cicho.
...
Następna strona