W połowie grudnia funkcjonariusze CBA z Rzeszowa zatrzymali pięć osób, w tym dyrektora Sądu Apelacyjnego w Krakowie Andrzeja P., główną księgową sądu Martę K., byłego dyrektora Centrum Zakupów dla Sądownictwa Marcina B. i dwoje biznesmenów. Jak informowało wówczas CBA, śledztwo dotyczy korupcji, przywłaszczenia mienia oraz niegospodarności na wielką skalę.
Wobec czterech podejrzanych sąd zastosował tymczasowe aresztowanie. Księgowa została wypuszczona za poręczeniem majątkowym. Została objęta policyjnym dozorem i dostała zakaz opuszczania kraju.
CBA w sądzie okręgowym
Teraz okazuje się, że sprawa ma dalszy ciąg. CBA przeszukało gabinet dyrektora Sądu Okręgowego w Krakowie, pomieszczenia w Centrum Zakupów Dla Sądownictwa i w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie oraz w dziewięciu firmach.
To nie wszystko. Wczoraj agenci CBA przeszukali gabinety dyrektorów w siedmiu sądach: apelacyjnym we Wrocławiu, okręgowych w Kielcach, Tarnowie i Nowym Sączu oraz rejonowych w Oświęcimiu, Chrzanowie i Zakopanem.
"To kolejny etap śledztwa w efekcie przesłuchań świadków, podejrzanych i analizy zabezpieczonych już dokumentów i danych komputerowych. Sprawa jest rozwojowa, niewykluczone kolejne zatrzymania i zarzuty" - poinformowało w komunikacie CBA.
Według CBA i prokuratury w ciągu kilku lat powstała sieć firm powiązanych kapitałowo, towarzysko i rodzinnie z dyrektorem krakowskiego sądu apelacyjnego oraz dyrektorem Centrum Zakupów dla Sądownictwa. Firmy te miały realizować głównie fikcyjne zamówienia na usługi, analizy i opracowania.
Z szacunków śledczych wynika, że z budżetu Sądu Apelacyjnego w Krakowie mogło zostać wyprowadzonych nawet kilkadziesiąt milionów złotych.
Minister kontra sędzia
To nie koniec zamieszania wokół Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Wkrótce po pierwszych zatrzymaniach minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro wystąpił o pilną zgodę Krajowej Rady Sądownictwa na odwołanie prezesa Sądu Apelacyjnego w Krakowie Krzysztofa Sobierajskiego.
"Prezes Sądu Apelacyjnego w Krakowie pan Krzysztof Sobierajski mógł dokonać czynów przestępczych, godzących w powagę sądu i istotne interesy służby oraz podważających społeczne zaufanie do całego wymiaru sprawiedliwości, Minister Sprawiedliwości Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro 16 grudnia 2016 r. zarządził natychmiastowe odsunięcie prezesa Krzysztofa Sobierajskiego od czynności służbowych" - napisano w komunikacie ministerstwa.
Na odpowiedź sędziego nie trzeba było długo czekać. "Oświadczam, że nie dokonałem żadnych czynów przestępczych. W toku prowadzonego postępowania udostępniłem wszystkie posiadane dokumenty, ponieważ nie mam nic do ukrycia. Jestem zdeterminowany bronić swojego dobrego imienia" - napisał w oświadczeniu przekazanym mediom.
Prezes Sobierajski zaznaczył także, że nie brał udziału w przestępczym procederze w sądzie apelacyjnym. Jako prezes sądu nie miał też żadnych prawnych instrumentów do kontroli działalności jego dyrektora. Natomiast - jak pisał - kontrola poczynań dyrektora sądu leży w kompetencji właśnie Ministerstwa Sprawiedliwości.
"Ciężko mi uwierzyć, że Minister Sprawiedliwości nie ma świadomości stanu prawnego dotyczącego funkcjonowania sądów. Personalny atak Zbigniewa Ziobry na moją osobę odbieram jako pretekst do przeprowadzenia kolejnego zamachu na niezależne sądownictwo. Za niedopuszczalne i nieuprawnione uważam kwestionowanie przez Ministra moich kwalifikacji zawodowych i moralnych" - napisał sędzia Sobierajski.