Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Karolina Szczęsna
|

Terenowe ciężarówki dla wojska. Ruszył kontrakt na 500 pojazdów za 400 mln zł

17
Podziel się:

Jelcz ponowie rozpycha się na rynku transportowym. Jeszcze w tym roku Wojska Obrony Terytorialnej otrzymają od niego nowe samochody. Dzięki wojskowym zamówieniom, Jelcz zatrudnia ponad 600 pracowników, dlatego możemy na nowo zobaczyć go na mapie polskiej motoryzacji.

Polskie przedsiębiorstwo transportowe realizuje kontakty dla Wojsk Ochorny Terytorialnej
Polskie przedsiębiorstwo transportowe realizuje kontakty dla Wojsk Ochorny Terytorialnej (Wojtek Laski/ EastNews)

Jelcz ponownie chce rozpychać się na rynku transportowym. Jeszcze w tym roku Wojska Obrony Terytorialnej otrzymają od niego nowe samochody. Gra idzie nie tylko o kontrakty, ale

- Zamówienie określonej kategorii pojazdów u jednego producenta jest racjonalne. Wielkoseryjne zakupy pozwalają negocjować z dostawcą korzystną cenę, tańsza jest potem obsługa i serwis przewidywany na całe dekady eksploatacji pojazdów - mówi "Rzeczpospolitej”Mateusz Multarzyński, ekspert ds. militarnego transportu.

Kontrakt z Jelczem zawiera zamówienie gwarantowane (97 samochodów) i w ramach prawa opcji (403) – czytamy w "Rzeczpospolitej". Konstrukcja terenowych samochodów, będzie pozwalać na przewóz 24 żołnierzy. Pakowność wyniesie 5 ton.

Zobacz także: Rekordowo drogi przetarg MON. 30 mld zł za broń, której jeszcze nie ma

Pierwsze silniki do ciężarówek dla WOT zostaną dostarczone jeszcze w 2017 r. Pierwsza pula będzie wynosić 500 sztuk, a wyprodukuje je firma z grupy Rolls-Royce.

- Fakt, że łączne zamówienia Jelcza obejmują do tej pory 1400 naszych silników, jest dowodem na dobrą współpracę miedzy naszymi firmami - mówi gazecie Knut Müller, szef Pionu Morskiego i Relacji Rządowych w zakładach MTU w Friedrichshafen.

Łukasz Dudkowski, prezes Jelcza jest pewien, że ten kontrakt przetarł im szlak i teraz polskie wojsko będzie chciało złożyć zamówienia na kolejne pojazdy. Zostały już podpisane listy intencyjne potwierdzające chęć dalszej współpracy.

Tego typu samochody są dobrze znane polskiej armii. Kilka lat temu wojsko zamówiło 910 podobnych pojazdów za 675 mln zł.

Zakłady Jelcz, w latach 1952-2008, wyprodukowały ok. ćwierć miliona ciężarówek i autobusów. Jednak sprywatyzowana spółka przez zacofanie w swojej technologii zaczęła mieć problemy z utrzymaniem się na rynku.

W jej stronę rękę wyciągnęła Huta Stalowa Wola i za 16,2 mln zł wykupiła Jelcz od syndyka. Dzięki temu pojawiły się szanse na nowe kontrakty. W Jelczu-Laskowicach produkowane są podwozia do wyrzutni rakiet Langusta i ciężarówki wsparcia logistycznego systemów broni.

Obecnie, zakup 500 ciężarówek średniej ładowności i wysokiej mobilności Jelcz wraz z pakietami logistycznymi i szkoleniowymi jest jedną z ważniejszych inwestycji Wojsk Obrony Terytorialnej w polskiej armii – pisze "Rzeczpospolita".

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(17)
aas
rok temu
powinnismy miec jeszcze wlasne samochody dostawcze i osobowe wtedy wszystko znormalnieje
antyklerykał
7 lat temu
na dostawy sprzętu wojskowego w koloniach USA zawsze WYGRYWAJA oligarchowie reżimu USA , śmiech i żenada !!!!!!!!!!!!!!
zły wojak
7 lat temu
To jest chyba jakieś nieporozumienie, OT mają dostać najnowsze ciężarówki a prawdziwe wojsko nadal ma jeździć samochodami Star często z lat 80-tych. Podobnie jest z najnowszymi karabinami MSBD Grot które w pierwszej kolejności trafią do niedzielnych żołnierzyków-harcerzyków z OT którzy tak naprawdę bawią się w wojsko a my strzelamy cały czas ze starych kbk AK i Beryli. O helikopterach które miały już być w 2016 nie wspomnę bo to żałosne.
klik
7 lat temu
PO, Nowoczesna, KOD i środowiska „Gazety Wyborczej” czy „Newsweeka” to dzisiejsi targowiczanie, którzy chcą utrzymania niekorzystnego dla rozwoju kraju, ale korzystnego dla nich status quo. Aby to uzyskać, szukają pomocy u swoich niemieckich i unijnych protektorów, tak samo jak targowiczanie poszli na kolaborację z Rosją, Prusami i Austrią. Targowicę zawiązano w 1792 roku pod hasłem „Obrony Zagrożonej Wolności”. W ramach udzielonej pomocy Polska znikła w zaborach na 123 lata z map europy. Czy nie przypomina to aż nadto hasła „obrony zagrożonej demokracji”, głoszonego przez Komitet Obrony Demokracji i innych obrońców aktualnego status quo? Analogia jest oczywista.
1
7 lat temu
no proszę czyli kupować ciężarówki od jednego producenta ma sens,a helikopterow już nie.Ciekawe podejście.