Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Łukasz Pałka
|

Rzecznik Finansowy o sporze klienta z Saxo Bankiem. Wiedza o rynku jest bez znaczenia

80
Podziel się:

Rzecznik Finansowy odniósł się do opisanej w WP money sprawy klienta, którego Saxo Bank pozwał o ponad 1 mln zł.

Aleksandra Wiktorow, Rzecznik Finansowy
Aleksandra Wiktorow, Rzecznik Finansowy

- W naszej ocenie bez znaczenia dla celów ustalenia, czy mamy do czynienia z konsumentem, jest wiedza danej osoby co do przysługujących jej praw lub co do materii, której dotyczy transakcja z przedsiębiorcą. Bez znaczenia jest zatem fakt, czy taka osoba posiada ponadprzeciętną wiedzę w zakresie inwestowania w instrumenty finansowe - uważa Bartosz Wyżykowski, radca prawny z biura Rzecznika Finansowego.

W ten sposób Rzecznik Finansowy odniósł się do sprawy, którą opisaliśmy w WP money. Pisaliśmy o tym, że duński Saxo Bank pozwał polskiego klienta przed sądem w Kopenhadze, domagając się od niego ponad 1 mln zł. Sprawa ma związek z wydarzeniami "czarnego czwartku" na rynku forex 15 stycznia 2015 r. Historię Jana K. i jego rodziny opisaliśmy w ubiegłym roku w reportażu "Ten moment, w którym człowiek ma myśli samobójcze. Jak Jan K. grał na rynku forex, a bank ściga rodzinę o dwa miliony złotych".

Jan K. skarży się m.in. że duński Saxo Bank pozwał go przed Sądem Morskim i Gospodarczym w Kopenhadze, pomimo tego że jako konsument ma prawo do procesu w Polsce. Jak podaliśmy, nie znalazł on pomocy w Komisji Nadzoru Finansowego. Co ciekawe, urzędnicy napisali, że konsumentem "może być jedynie osoba, która zawiera transakcję, której jedynym celem jest zaspokajanie prywatnych potrzeb konsumpcyjnych".

Podobną argumentacją posłużył się polski sąd, który najpierw uznał, że żona Jana K. jest konsumentką, ale później zmienił zdanie. W postanowieniu sądu można przeczytać: "Umowa nie była dokonana w bieżących sprawach życia codziennego, ani w celu zaspokojenia jej potrzeb osobistych czy rodzinnych. Powódka zawierając umowę z pozwanym i dokonując przedmiotowych transakcji musiała wykazać się ponadprzeciętną wiedzą w zakresie inwestowania w instrumenty finansowe, jak na tzw. foreksie, co miało miejsce w sprawie niniejszej. Taka wiedza nie jest dostępna "zwykłemu" konsumentowi i nie jest mu potrzebna przy zaspokajaniu jego typowych potrzeb bytowych".

Jak się okazuje, inne zdanie w sprawie ma Rzecznik Finansowy. We wpisie opublikowanym w środę w serwisie Facebook Rzecznik Finansowy odniósł się do artykułu w WP money. Według Rzecznika o tym, czy ktoś jest konsumentem, czy też nie, w żadnym stopniu nie decyduje jego wiedza na temat rynku finansowego. "Konsument co do zasady może wytoczyć powództwo przed sądem państwa, w którym ma miejsce zamieszkania. Bank może zaś wytoczyć powództwo przeciwko konsumentowi tylko przed sądem państwa członkowskiego, na którego terytorium konsument ma miejsce zamieszkania" - czytamy w opinii Rzecznika Finansowego.

giełda
wiadomości
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(80)
WYRÓŻNIONE
=r=o=b=o=
9 lat temu
Zdaniem polskiego Sądu konsumentem jest ten co konsumuje. SZOK. Sędziowie to najgłupsza kasta komunistyczna w naszym kraju.
leonek_king
9 lat temu
czyli najfajniejszy Polak to ten, który ledwo czyta, walczy o zaspokojenie podstawowych potrzeb czyli coś zeżreć, zaspokoić potrzeby fizjologiczne, bzyknąć żonę lub coś innego i w niedzielę wypić browca. Jeżeli ma wiedzę już trochę wyższą to cwaniak lub jak kiedyż komuna nazywała "spekulant". bank, który zachęca do spekulacji na walutach, mając świadomość, że i tak wysadzi "pacjenta" w powietrze jest OK. a tak na boku zapytam, kogo powinien reprezentować i bronić KNF? Saxo z siedzibą w Kopenhadze czy Kowalskiego z siedzibą w RP
aga
9 lat temu
Przecież konsument, to konsument. Jak kupujesz jajka w sklepie jako Jak Kowalski, to jesteś konsumentem. Jak te same jajka kupi firma i dalej odsprzeda to firma już nie jest konsumentem. To jasne jak słońce. Określenie "zaspokajanie potrzeb bytowych" to kuriozalne definiowanie problemu. Jak jeden zarabia miliony, to do zaspokojenia swoich prywatnych potrzeb może sobie kupić mercedesa w leasingu konsumenckim, czy za gotówkę, bo taką ma potrzebę życiową, albo nawet kupi helikopter. Albo może kupić sobie willę za parę milionów. Jedni dla zaspokojenia potrzeb wydadzą grosze, inni miliony. Co jest granicą w zaspokajaniu potrzeb? Kupno roweru na dojazd do pracy? A może tylko zakup bułek na śniadanie? Przecież taka kuriozalna interpretacja daje szerokie pole do spekulacji i podważenia każdej transakcji dokonanej przez osobę fizyczną. Łączmy się z ludźmi w walce z takimi problemami. Bo jak bank raz wygra i przeforsuje swoje idiotyczne uzasadnienie, to będzie szedł dalej i dalej i próbował coraz to bardziej podporządkować sobie rzeczywistość według korzystnej dla siebie interpretacji prawa. I wtedy nikt nie będzie miał pewności, że i w jego nawet drobnej sprawie, bank, czy inna instytucja pozwie go o 5 zł. na drugim końcu świata - a wtedy to 5 zł nie będzie grało roli, ale pójdzie o koszta, jakie będzie musiał ponieść pozwany (dojazdy, adwokaci, tłumaczenia, inne) prowadząc sprawy sądowe na końcu świata. Tym pozwanym możesz zostać także Ty. Życie jest nieprzewidywalne, nigdy nie mów nigdy. Wspierajmy się w problemach, stajmy za sobą wzajemnie murem. Tym bardziej w sytuacjach zagranicznych instytucji - nasz budżet krajowy nie ma z tego tytułu żadnych kosztów, nie są to żadne dopłaty do kredytów, czy inne tego typu żądania obciążające budżet.
...
Następna strona