Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Bartosz Krzyżaniak
|

Narodziny giganta. Co dla kierowców oznacza przejęcie Lotosu przez Orlen?

33
Podziel się:

Fuzja największych polskich paliwowych spółek ma służyć zwiększeniu bezpieczeństwa energetycznego Polski - uważa minister energii. A czy posłuży kieszeniom kierowców?

Już dziś na stacjach Orlenu ceny są uzależnione od położenia stacji. Różnice sięgają 40 groszy na litrze paliwa
Już dziś na stacjach Orlenu ceny są uzależnione od położenia stacji. Różnice sięgają 40 groszy na litrze paliwa (materiały prasowe Orlen)

Podpisanie listu intencyjnego o przejęciu kontroli nad Grupą Lotos przez PKN Orlen zwiastuje gigantyczną, wartą 5-6 mld zł fuzję. Jest w nim mowa o bezpośrednim lub pośrednim przejęciu co najmniej 53 proc. udziałów gdańskiej spółki przez płocki koncern. Według Krzysztofa Tchórzewskiego, ministra energii, "zintegrowany koncern paliwowo-petrochemiczny ma znacznie większe możliwości zadbania o bezpieczeństwo naszego rynku i naszych klientów".

Ręka rynku

Co jednak to przejęcie oznacza dla milionów kierowców tankujących codziennie na stacjach jednej lub drugiej firmy? Zdaniem ministra energii - niewiele.

- Nie obawiam się zagrożenia dla konkurencji na rynku, nie wpłynie to na odbiorców detalicznych - powiedział Polskiej Agencji Prasowej Krzysztof Tchórzewski.

Zdaniem ekspertów branży paliwowej, z którymi rozmawiał money.pl, taki scenariusz jest bardzo prawdopodobny. Choć, jak zaznaczają, na razie mogą opierać się tylko na liście intencyjnym.

- Wiemy, że chodzi o stworzenie silnego, zintegrowanego koncernu konkurującego w wymiarze międzynarodowym. Jednak dla zwykłego kierowcy ta zmiana nie będzie szczególnie odczuwalna - mówi dr Jakub Bogucki, analityk rynku paliw e-petrol.

Jak dodaje, obie spółki mają dobrze wypracowane relację z klientami - dużą dostępność sieci, dobrze przygotowane usługi - a fuzja może dać "jakiś efekt synergii".

- Na razie nie widzę jednak przesłanek, by pojawiły się negatywne efekty dla klientów indywidualnych - mówi dr Bogucki.

Podobnego zdania jest Urszula Cieślak, analityk Biura Maklerskiego Reflex.

- Zmiany nie będą zauważalne. Pozycja dominująca zostanie przez spółkę utrzymana, a już dziś konkurencja między Orlenem a Lotosem jest niewielka. Polityka cenowa jest zbliżona i uzależniona od mechanizmów zewnętrznych, czyli rynku ropy i rynku walutowego. Nie spodziewam się wyraźnej zmiany dla kierowców - twierdzi Urszula Cieślak.

Zobacz także: Zobacz też: Na stację paliw po buty, mięso i telewizor. Zakaz handlu w praktyce

Jak zauważa, mogą rodzić się obawy, że Orlen po przejęciu Lotosu będzie chciał wykorzystać pozycję dominującą i stosować zawyżone ceny paliw.

- W takim przypadku znajdą się tacy, którzy - wykorzystując mechanizm rynkowy - będą sprzedawać taniej. Jeśli paliwo sprzedawane przez Orlen będzie powyżej ceny, jaką można uzyskać z importu - wiadomo, że wykorzystają to inni dostawcy - dodaje analityk BM Reflex.

- Z punktu widzenia akcjonariuszy połączenie może przynieść dużo korzyści. Nieco gorzej może to wyglądać z perspektywy klientów stacji benzynowych. Istnieje pewne zagrożenie, że połączone podmioty stworzą jednego monopolistę rynkowego. Może to skutkować np. podwyżką marż - komentuje ekspert BDM.

Kilkadziesiąt groszy na litrze

Mało realny jest też scenariusz mocnego zaniżania cen przez Orlen. A to ze względu na silną konkurencję lokalną.

- Już dziś widzimy duże zróżnicowanie cen na stacjach Orlenu. Tam, gdzie jest silna lokalna konkurencja ceny są niższe. W innych regionach, gdzie koncern może sobie pozwolić na wyższe ceny, paliwo jest droższe. Różnice sięgają 40 groszy na litrze - mówi Urszula Cieślak.

I przypomina, że Polska, niezależnie od połączenia Orlenu i Lotosu, wciąż nie będzie mieć tyle własnej ropy naftowej, by się od jej dostaw uniezależnić.

- Nadal będziemy musieli ją importować, a co za tym idzie będziemy uzależnieni od cen na rynku światowym i sytuacji na rynku walutowym. Mechanizm ustalania cen nie będzie znacząco odbiegał od tego, co widzimy dzisiaj - prognozuje analityk BM Reflex.

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(33)
Marek
6 lat temu
głównie chodzi o posadki dla swoich cieniasów np wójtów gmin typu Kozie Bobki
mr_wuwua
6 lat temu
To już wiadomo czemu Orlen gromadził środki zamiast inwestować.
Arek
6 lat temu
Dopiero ciekawe jest ile rodzinki prezesa Orlenu i ministrow oraz spolki Srebrna i sekta torunska zakupily akcji Lotosu i Orlenu przed podaniem informacji. Akcje poszly do gory mocno. Stawiam na wysokie kwoty na kontach ludzi krolika Wierni sekciarze powiedza, ze to tylko zbieg okolicznosci.
ekonomista2
6 lat temu
"- Zmiany nie będą zauważalne. Pozycja dominująca zostanie przez spółkę utrzymana, a już dziś konkurencja między Orlenem a Lotosem jest niewielka." tak, tak 14 groszy taniej mam LPG na stacji LOTOS niż na stacji ORLEN, 10 taniej na benzynie 95 niż na ORLEN-ie, a jak władza się zmieni i wróci PO to PO sprzeda ORLEN co wchłonęło LOTOS innej zagranicznej spółce paliwowej BP, SHELL, LUKOIL itp,
ekonomista
6 lat temu
fuzja = monopol=brak konkurencji cenowej =brak wolnego rynku = powód do PRL
...
Następna strona