Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

PiS obiecuje: podatek od marketów nie spowoduje wzrostu cen w sklepach

0
Podziel się:

Podatek od sklepów wielkopowierzchniowych nie spowoduje wzrostu cen w sklepach w Polsce - mówi PAP Henryk Kowalczyk (PiS), który w rządzie Beaty Szydło ma być szefem Komitetu Stałego Rady Ministrów.

PiS obiecuje: podatek od marketów nie spowoduje wzrostu cen w sklepach
(gui yong nian)

Podatek od sklepów wielkopowierzchniowych nie spowoduje wzrostu cen w sklepach w Polsce - mówi Henryk Kowalczyk (PiS), który w rządzie Beaty Szydło ma być szefem Komitetu Stałego Rady Ministrów.

- Jeśli chodzi o podatek od sklepów wielkopowierzchniowych to groźby, że wzrosną ceny są nieuzasadnione. (...) Na wzrost nie pozwala konkurencja - marże są już dość spore w tej chwili. Nie ma również obaw, że spadną ceny dla dostawców, bo taki argument był również podnoszony. Konkurencja powinna to wyrównać - powiedział Kowalczyk.

Dodał, że ma nadzieję, iż podatek poprawi sytuację małych, rodzimych sklepów, które zmagają się z konkurencją tych wielkopowierzchniowych, jak również uniemożliwi wyprowadzanie zysków przez duże markety za granicę, z tego względu, że - jak mówił - "podatek CIT można tym sposobem obejść, a podatku obrotowego obejść się nie da".

Według Kowalczyka podatek od marketów powinien zacząć obowiązywać w pierwszym kwartale przyszłego roku, a do Sejmu trafi projekt przewidujący 2-proc. stawkę od przychodów sklepów o powierzchni powyżej 250 m kw. Ma to dać budżetowi ok. 3,5 mld zł.

Z uzasadnienia projektu ustawy autorstwa PiS wynika, że w 2013 r. 175 sieci handlowych, które działały w sektorze sprzedaży detalicznej, wpłaciło łącznie podatki dochodowe w wysokości 440 mln zł. Kwota ta stanowi - według autorów propozycji - 0,47 proc. ich przychodów.

Autorzy projektu podkreślają, że nowa ustawa ma ograniczyć potencjalny transfer zysków osiąganych ze sprzedaży detalicznej na terenie kraju przez duże koncerny. W wielu przypadkach - ich zdaniem - wielkie sieci handlowe mają obecnie możliwości unikania płacenia podatku dochodowego. Przykładowo, wykazują straty podatkowe, by nie płacić podatków dochodowych, a zyski faktycznie transferowane są do innych państw.

Nowy podatek - według PiS - ma również przeciwdziałać ekspansji zagranicznych sieci handlowych, które dysponując środkami i odpowiednim know-how potrafiły szybko podporządkować sobie rynek handlu detalicznego w Polsce. PiS przekonuje w uzasadnieniu projektu, że sklepy wielkopowierzchniowe w Polsce są obecnie realnie mniej obciążone podatkami niż ich mniejsi, detaliczni konkurenci.

Według autorów projektu udział podatku dochodowego w przychodach małego i średniego biznesu zajmującego się handlem detalicznym jest ponad dwukrotnie wyższy niż w sklepach wielkopowierzchniowych, a sytuację dodatkowo pogarsza tzw. czwarty sektor, czyli sprzedaż detaliczna podmiotów niepłacących żadnych podatków, który w małych miastach i na wsi stanowi już liczącą się konkurencję głównie dla małych i średnich firm.

W projekcie rozważane są dwa warianty stawki podatkowej. Pierwszy to 2 proc. podstawy opodatkowania. W drugim wariancie proponowana jest skala podatkowa - wysokość stawki uzależniona byłaby od podstawy opodatkowania. Kowalczyk powiedział jednak na początku listopada, że w Sejmie pojawi się projekt uwzględniający pierwszy wariant. - Wyjdziemy do Sejmu z wariantem 2 proc., bez progresji. (...) Nie wiem, czy uda się od 1 stycznia 2016 r., ale powinna już obowiązywać w pierwszym kwartale przyszłego roku. Ustawa będzie dotyczyć sklepów o powierzchni pow. 250 metrów kw. i sprzedaży detalicznej. W skali roku powinno dać to ok. 3,5 mld zł wpływów do budżetu - powiedział wtedy Kowalczyk.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)