W Polsce może być zatrudnionych, poprzez różnych pośredników, od 500 do 800 pracowników z Korei Północnej. Ich warunki pracy są trudne, zaś większość wynagrodzenia trafia do władz Korei Północnej - wynika z raportu zaprezentowanego w Warszawie.
- Naszą rolą jest, aby te zjawiska piętnować, znajdywać i zgłaszać je odpowiednim służbom. Mamy sprawnie działającą Straż Graniczną i Państwową Inspekcję Pracy, trzeba ich informować - powiedział odnosząc się do problemu pracowników z Korei Północnej dyrektor departamentu Azji i Pacyfiku MSZ Michał Kołodziejski.
Podkreślił, że pod względem zatrudniania robotników z Korei Północnej "w żaden sposób Polska nie odstaje od innych krajów", zaś w tym roku nie wydano na razie żadnej wizy dla takich pracowników.
- Jesteśmy państwem, które przyjmuje pół procenta, a może mniej, pracowników północnokoreańskich spośród wszystkich krajów świata, a ich warunki pracy w Polsce nie należą do najgorszych w porównaniu do tych innych krajów - zaznaczył.
Zaprezentowany w poniedziałek raport południowokoreańskiej organizacji Database Center for North Korean Human Rights (NKDB) dotyczy problemu wysyłania pracowników z Korei Północnej do innych państw. Prezentacja raportu połączona była z dyskusją dotyczącą polskich wątków tego opracowania. Poza reprezentantami NKDB i MSZ wzięli w niej udział przedstawiciele PIP, Straży Granicznej, reprezentanci Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, naukowcy i dziennikarze.
Według raportu obecnie za granicą - w około 20 krajach świata - pracuje ponad 50 tys. pracowników północnokoreańskich. Najwięcej w Rosji - 20 tys. i Chinach - 19 tys. Kilka tysięcy północnokoreańskich pracowników pracuje w państwach Zatoki Perskiej: Kuwejcie (około 5 tys.), Zjednoczonych Emiratach Arabskich i Katarze. "Obecnie jedynymi państwami UE, w których pracują Koreańczycy z Północy są Polska i Malta" - wskazuje NKDB. W Polsce może to być nawet 800 pracowników.
- Nie mogę zrozumieć dlaczego we wszystkich raportach pojawia się niesprawdzona informacja, że Polska jest jednym z dwóch krajów UE przyjmujących tych pracowników. To nieprawda. Według statystyk ponad 1,5 tys. takich pracowników w Niemczech płaci ubezpieczenie społeczne i jest zatrudnionych - zaoponował Kołodziejski.
Jacek Białas z HFPC ocenił, że w Polsce brakuje stanowczej reakcji państwa w sytuacji, gdy pojawia się zarzut pracy niewolniczej i finansowania w ten sposób to reżimu. Jak dodał, to państwo powinno zadbać o rozwiązanie tego problemu, który jest znany od dekady. Kołodziejski odpowiadał na to, że do rozwiązania tej kwestii potrzebne są zgodne działania całej wspólnoty międzynarodowej - co Polska wspiera m.in. na forum ONZ.
Jak wskazało NKDB większość pracowników z Korei Północnej pracujących w Polsce jest w wieku 20-50 lat. Pracownicy ci nie są zatrudniani na umowy zawierane bezpośrednio przez firmy polskie i północnokoreańskie; gdyż "głównie to agencje pośredniczące wprowadzają pracowników do polskich spółek, pobierają za to prowizję, odpowiadają za status kontraktu i jednocześnie są bezpośrednim kontrahentem spółki".
- Powiedziano nam, że prowizja agencji rekrutacyjnej jest niewielka, ale wątpimy w to - zaznaczyła Teodora Gyupchanova z NKDB.
Według raportu przeciętnie pracownikom z Korei Północnej płacono około sześć zł za godzinę pracy, a polskim pracownikom 12 zł za godzinę. "Pracownicy nie są świadomi, ile realnie zarabiają. Ostatecznie trafia do nich tylko 10 proc. wynagrodzenia, niekiedy wypłaty ograniczano jeszcze bardziej pod różnymi pretekstami" - dodano. Zaznaczono także, że oficjalne wynagrodzenie pracowników z Korei Północnej jest wysyłane przez północnokoreańską spółkę do władz tego kraju.
"Pracownicy trafiają do obcego środowiska i są w pełni uzależnieni od swych "menadżerów", którzy znają język polski. Poza miejscem zakwaterowania pracownicy nie mogą poruszać się samodzielnie, minimalna grupa musi liczyć trzy osoby, w tym jednego zarządcę" - wskazała Gyupchanova.
W raporcie wskazano, że standardowy harmonogram obejmuje 12 godzin pracy dziennie przez sześć dni w tygodniu, a paszporty pracowników są im odbierane przez nadzorców wkrótce po przyjeździe do Polski.
Koreańczycy z Północy w Polsce są zatrudnieni najczęściej jako budowlańcy, spawacze stoczniowi i pracownicy rolni - w tej ostatniej profesji także kobiety. Wykonują pracę w Warszawie, Łodzi, Trójmieście, Szczecinie i Wrocławiu, ale także Gubinie, Otwocku i Karczewie.
Według danych MSZ w zeszłym roku Polska wydała ponad 150 wiz dla Koreańczyków z Północy z prawem do pracy, rok wcześniej takich wiz było 35.
- W tym roku dotychczas Polska nie wydała żadnej wizy pracownikom z Korei Północnej. To jest decyzja konsula, on analizuje te wnioski i sprawdza, na ile one są rzetelne. Możemy spodziewać się, że to jest ważny sygnał dla naszych firm - poinformował Kołodziejski.