Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Agata Kalińska
Agata Kalińska
|

Rynek pracy w Polsce. Co czwarty Polak boi się utraty pracy

10
Podziel się:

Jedna trzecia polskich firm ma problem ze znalezieniem pracowników. Prawie 40 proc. przedsiębiorstw z powodu braku rąk do pracy rozważa zatrudnienie Ukraińców. Jednak - jak się okazuje - pracownicy wcale nie czują się w tej sytuacji pewnie. Co czwarty obawia się zwolnienia.

Rynek pracy w Polsce. Co czwarty Polak boi się utraty pracy
(ANDRZEJ STAWINSKI/REPORTER)

Jedna trzecia polskich firm ma problem ze znalezieniem pracowników. Prawie 40 proc. przedsiębiorstw z powodu braku rąk do pracy rozważa zatrudnienie Ukraińców. Jednak – jak się okazuje – pracownicy wcale nie czują się w tej sytuacji pewnie. Co czwarty obawia się zwolnienia.

Taki obraz polskiego rynku pracy wyłania się z Barometru Rynku Pracy opracowanego przez Work Service. ­– Mamy rekordowo niską stopębezrobocia, rosnązarobki, zwiększa się liczba dostępnych miejsc pracy. Jednak w nastrojach samych zatrudnionych entuzjazmu nie widać – mówi Maciej Witucki, prezes Work Service. Popatrzmy na liczby. 24 proc. ankietowanych na potrzeby opracowania Barometru obawia się utraty pracy. W pierwszym kwartale tego roku było to 18,6 proc. Najczęściej nie boimy się, że stracimy pracę natychmiast, ale w dalszej perspektywie czasu jesteśmy mniej spokojni. - Po raz pierwszy w historii tych badań odnotowaliśmy wzrost liczby osób obawiających się o utratę pracy w ciągu najbliższego roku i dwóch lat – zauważa Witucki.

Chcemy podwyżek

Jednocześnie obawy o miejsce pracy nie powodują, że ograniczamy swoje aspiracje płacowe. Wręcz przeciwnie, 52 proc. badanych oczekuje w najbliższych miesiącach podwyżki. Podniesienia płac spodziewają się szczególnie zarabiający pomiędzy 1 tys. a 2 tys. zł i między 3 tys. a 4 tys. zł. Motywacja płacowa jest też najczęściej powodem, dla którego decydujemy się na zmianę pracy. Zbyt niskie wynagrodzenia jest powodem, dla którego decyduje się zmienić pracę niemal 60 proc. badanych. I tu pojawia się rozdźwięk między oczekiwaniami pracowników, a możliwościami pracodawców. Tylko 9,4 proc. pracodawców planuje wzrost płac.

– Pracodawcy chcą zatrudniać, ale ich możliwości dotyczące wzrostu wynagrodzeń są ograniczone. Jest druga połowa roku, a podwyżki zazwyczaj przyznawane są w pierwszych miesiącach. Warto jednak podkreślić, że tak długo, jak pracownicy nie będą czuli, że ich pensje zbliżają się do poziomów europejskich, ich optymizm będzie raczej umiarkowany – ocenia Maciej Witucki.

Szczyt optymizmu

Prawe 30 proc. firm będzie w najbliższym czasie zatrudniać nowych pracowników, z czego połowa chce mieć więcej pracowników, a połowa uzupełnić wakaty. Najłatwiej pracę będzie znaleźć w firmach handlowych (44,7 proc. planuje rekrutacje) i produkcyjnych (42,3 proc. planuje zatrudniać nowe osoby). Większość przedsiębiorstw będzie zatrudniać pracowników niższego szczebla (70,9 proc. wskazań). Co drugi otworzy rekrutacje na stanowiska średniego szczebla, a kadry zarządzającej będzie poszukiwała co ósma firma.

Jak zauważają autorzy raportu, 34,9 proc. firm miało ostatnio problemy ze znalezieniem pracowników. Najczęściej problem jest właśnie z pracownikami niższego szczebla. Wśród firm, które ostatnio miały problem z rekrutacją, 38,1 proc. zamierza zatrudniać pracowników z Ukrainy. Najczęściej na takie rozwiązanie decydują się firmy średnie i duże.

Polacy oczekują wyższych pensji niż nasi wschodni sąsiedzi. Jak zauważa Krzysztof Inglot z Work Service, w niektórych częściach kraju pracowników brakuje, ponieważ już jakiś czas temu wyjechali za lepszą pracą do dużych miast albo za granicę. Czego trzeba, żeby zechcieli wrócić? Pieniędzy. – Z naszych obserwacji wynika, że pracownikowi trzeba zapłacić przynajmniej 2,4 tys. zł na rękę, żeby rozważał przeprowadzkę w inną część kraju za pracą. To jest taka suma, która pozwala w ogóle myśleć o wynajmie jakiegoś lokum i zaczynaniu życia w nowym miejscu – dodaje.

Jednak, zdaniem przedstawicieli Work Service, wyniki badania wskazują, że sytuacja na rynku pracy powoli zaczyna się odmieniać. – Codziennie słyszymy, że wzrost gospodarczy wcale nie musi być taki dobry, że budżet jest napięty, sytuacja międzynarodowa niepewna. To wszystko powoduje, że z większą obawą myślimy o pracy. Mam wrażenie, że osiągnęliśmy już szczyt optymizmu, jeśli chodzi o rynek pracy – podsumowuje Witucki.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(10)
guru122
8 lat temu
A niech sobie zatrudniają banderowców z ukrainy. Pracownicy niższego szczebla maja najbardziej przekichane, wykonują najczarniejszą robote za relatywnie najniższe pieniądze. Nie dziwię sie że Polacy nie chcą już tak pracować skoro za byle jaką pracę na zachodzie można dostac 1200 euro. Jaki ma sens tyrka w Polsce?
guru122
8 lat temu
A niech sobie zatrudniają banderowców z ukrainy. Pracownicy niższego szczebla maja najbardziej przekichane, wykonują najczarniejszą robote za relatywnie najniższe pieniądze. Nie dziwię sie że Polacy nie chcą już tak pracować skoro za byle jaką pracę na zachodzie można dostac 1200 euro. Jaki ma sens tyrka w Polsce?
guru122
8 lat temu
Jak biedne są polskie byznesmeny widać zwłaszcza na wakacjach na Mazurach czy nad polskim morzem, tych biedaków w nowych beemach faktycznie nie stac na płacenie zusów za pracowników którzy wypracowują ich zyski. Dziki kapitalizm, to nie jest kraj dla normalnych ludzi.
dsaad
8 lat temu
Najniższa krajowa powinna być w granicy 2.300 zł na rękę. I tak bardzo biednie w porównaniu do europy zachodniej ale przynajmniej jakoś pozowli żyć ludziom. Grecja to bankrut , a mają tam zarobki w granicach 1200€. To czym my jesteśmy UBER BIEDA, BANKRUT ŚWIATA, DNO ZAROBKOWE ? A tak na marginesie 1400zł to jak RPA albo RUMUNIA lub BIAŁORUŚ.
Czytelnik bzd...
8 lat temu
Najpierw pokażcie co potraficie a później mozecie wymagac jakejs godnej placy. Zatrudniam 15ludzi w tym rowniez Ukraińców gdzie minimalnie maja 12-13 zl na czysto i nikt nie narzeka wie co ma robic i robi ale jezeli ktos przychodzi i za przeproszeniem jest fachowcem a tak naprawdę nic nie potrafi i nie chce mu sie robic to za co mu placic. Każdy mysli ze pracodawcy obowiazkiem jest placic godne pieniądze alez tak jak najbardziej za prace i jakies umiejętności i chec zeby sie czegos nauczyc i udoskonalic jezeli sie czegos do konca nie umie. A WIĘC PLACA ZA PRACE PO PRACODAWCY TEZ Z NIEBA NIE LECI