Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Szydło atakuje Kopacz. "Rząd nie panuje nad tym, co dzieje się w energetyce i górnictwie"

0
Podziel się:

Według Szydło, szefowa rządu powinna wyjaśnić m.in., czy kopalnia Brzeszcze będzie łączona z zakładem energetycznym.

Szydło atakuje Kopacz. "Rząd nie panuje nad tym, co dzieje się w energetyce i górnictwie"
(Michal Dyjuk/REPORTER)

Rząd nie panuje nad tym, co dzieje się w polskiej energetyce i w górnictwie - oskarża wiceprezes PiS i kandydatka tej partii na premiera Beata Szydło na konferencji prasowej przed kopalnią Brzeszcze.

Aktualizacja: 21:28

- Premier Ewa Kopacz powiedziała, że jeździ po Polsce, by rozwiązywać te prawdziwe problemy Polaków. Była 7 kilometrów stąd i nie znalazła czasu, by przyjechać tu, gdzie są prawdziwe problemy Polaków, ludzi, którzy martwią się losem swojego zakładu pracy, nie wiedzą, czy ich miejsca pracy będą utrzymane - mówiła Szydło przed kopalnią Brzeszcze. Premier w poniedziałek odwiedziła Oświęcim.

Według Szydło, szefowa rządu powinna wyjaśnić m.in., czy kopalnia Brzeszcze będzie łączona z zakładem energetycznym. - Od blisko ośmiu miesięcy, poza tym, że pani premier w błysku fleszy podpisała porozumienie, niczego nie zrobiono - uważa wiceszefowa Prawa i Sprawiedliwości. - Dzisiaj górnicy pytają, jaki będzie los kopalni Brzeszcze - dodała.

- Jeżeli pani premier chce być wiarygodna, powinna tutaj przyjechać i powiedzieć, jakie są plany w stosunku do kopalni Brzeszcze. Jeśli chce być uczciwa, powinna powiedzieć, czy Tauron chce przejąć kopalnię Brzeszcze, czy się z tego wycofuje - mówiła Szydło.

Kopalnia Brzeszcze to jeden z dawnych zakładów Kompanii Węglowej - wydzielony z niej i przejęty przez Spółkę Restrukturyzacji Kopalń. Styczniowe porozumienie rządu ze związkami zapowiadało poszukiwanie dla Brzeszcz inwestora. W maju br. Tauron podpisał list intencyjny ws. ewentualnego nabycia części aktywów tej kopalni.

Odnosząc się do zarzutów Szydło podczas konferencji prasowej w krakowskiej hucie im. Sendzimira premier Ewa Kopacz przypomniała, że w podpisanym przez nią w styczniu porozumieniu na rzecz ratowania i restrukturyzacji górnictwa uwzględniono kopalnię Brzeszcze. - Nie wycofuję się z tego - podkreśliła. - Podjęłam bardzo trudną decyzję, decyzję, którą trzeba będzie w bardzo ekstremalnych warunkach realizować i ją zrealizuję - dodała.

Zdaniem Ewy Kopacz, kandydatka PiS na premiera prezentuje "język nienawiści" i nie ma konkretnych rozwiązań dla górnictwa. - To ja przywiozłam program dla Śląska, to ja podjęłam trudne rozmowy ze związkowcami po to, żeby ustanowić porozumienie, które w styczniu zostało podpisane - podkreśliła premier.

- Dzisiaj to porozumienie jest realizowane i jestem gwarantem tego porozumienia. Gwarantuję Państwu, że nie należę do osób, które biegają po kraju czy jeżdżą po kraju, po to, żeby obiecywać na prawo i lewo, ale jeśli już obiecuję, to mam to przemyślane, policzone - przekonywała szefowa rządu.

Premier odparła również zarzuty, że choć była w pobliżu Brzeszcz, nie odwiedziła kopalni. Jak tłumaczyła, od wizyty odwiódł ją szef "Solidarności" Brzeszcze, który wystąpił na konferencji z Beatą Szydło. Według Kopacz, podczas wcześniejszych rozmów z przedstawicielami rządu w Warszawie miał on przekonywać, że "obecność premiera rządu w tej chwili w Brzeszczach byłaby pewnego rodzaju aktem politycznym, nie należy tego upolityczniać i nie jest to wskazane".

Premier zaapelowała, by "w trudnych sytuacjach - tam, gdzie jest przedstawiciel związków zawodowych, żeby rzeczywiście ten przedstawiciel związków zawodowych był przedstawicielem załogi, a nie działaczem politycznym". - Jeśli w środę rozmawia z rządem, jeśli mówi o konkretnych rozwiązaniach, przyjeżdża z konkretnymi propozycjami, a dzisiaj wychodzi na konferencję obok pani Beaty Szydło - liderki opozycji - i mówi zupełnie inne słowa, mówiąc o tym, że ja powinnam się tam znaleźć, to ktoś musi się wreszcie zdecydować - oceniła.

- Jeśli ktoś mówi, że nie powinnam się tam znaleźć, mimo że propozycja od przedstawiciela rządu, czyli ministra skarbu, pada, aby premier polskiego rządu jako gwarant tego porozumienia i realizacji tego porozumienia zjawiła się w kopalni, mówi absolutnie "nie", to ja tam na siłę wchodzić nie będę. Ale okazuje się, że może trzeba. Bo to jest dowód na to, że tam się toczy jakaś gra polityczna, a nie toczy się prawdziwa chęć pomocy i nie toczą się prawdziwe rozmowy, które mają w konsekwencji pomóc pracownikom, czyli górnikom zatrudnionym w tejże kopalni - powiedziała Kopacz.

Szydło zwróciła także uwagę, że przedstawiony został dokument o polskiej polityce energetycznej do 2050 roku. - Apelowałam do rządu już w czerwcu, by ten dokument ujrzał światło dzienne. Teraz został skierowany do konsultacji w szczycie sezonu urlopowego i być może chodzi o to, by nad tym dokumentem specjalnie się nie zastanawiać - powiedziała Szydło. Zwróciła uwagę, że szefowa rządu "bardzo często zapewniała, że polski węgiel to jest to, na czym rządowi zależy".

- Łatwiej jest wozić po Polsce stoły i krzesła niż wiarygodność i uczciwość - oceniła Szydło, nawiązując od wyjazdowych posiedzeń Rady Ministrów.

W październiku ub.r. MG informowało, że we wstępnej fazie konsultacji projektu "Polityki energetycznej Polski do 2050 r." zgłoszono ponad 200 opinii i sugestii, które będą istotnym wkładem do dalszych prac nad projektem nowej polityki energetycznej państwa.

W projekcie założono, że w czasie, którego dokument dotyczy, w Polsce nastąpi rozwój inteligentnych sieci energetycznych, rozbudowa połączeń transgranicznych, wzrost liczby niewielkich OZE oraz racjonalizacja zużycia energii. Zakłada się też, że po 2030 r. wygasną systemy wsparcia dla OZE, które powinny uzyskać pełną ekonomiczną dojrzałość, zrealizowany zostanie program energetyki jądrowej w przewidywanym kształcie, ciągle zwiększana będzie efektywność energetyczna.

W projekcie założono realizację scenariusza, według którego stopniowo maleć będzie dominacja węgla, nastąpi umiarkowany wzrost znaczenia gazu, zwiększenie udziału OZE do co najmniej 10 proc. w transporcie i 15 proc. w bilansie energii pierwotnej oraz ok. 15-proc. wkład energetyki jądrowej.

Scenariusz ten przewiduje, że węgiel będzie nadal podstawą bezpieczeństwa energetycznego i głównym paliwem dla elektroenergetyki i ciepłownictwa, choć jego udział będzie się zmniejszał. Spadek ten może oznaczać ograniczenie produkcji węgla i potrzebę dalszej restrukturyzacji sektora wydobywczego - podaje dokument. Udział każdego innego niż węgiel źródła energii w bilansie ma wynosić 15-20 proc., a taka struktura zagwarantuje, że energii nie zabraknie - podkreślono.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)