Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Frączyk
Jacek Frączyk
|

Wynagrodzenia w bankach. Rekordowe zwolnienia dały pieniądze na podwyżki

100
Podziel się:

Na koniec stycznia banki miały o 587 placówek mniej niż rok wcześniej. Tempo ich likwidacji sprawiło, że zwolnienia pracowników było najwyższe w historii. Oszczędności z tytułu zwolnień wcale jednak nie widać w danych finansowych banków. To czego nie wypłacono wyrzuconym trafiło na… podwyżki dla tych, którym udało się przetrwać „burzę”.

Wynagrodzenia w bankach. Rekordowe zwolnienia dały pieniądze na podwyżki
(MICHAL DYJUK/REPORTER)

Na koniec stycznia banki miały o 587 placówek mniej niż rok wcześniej. Tempo ich likwidacji sprawiło, że zwolnienia pracowników były najwyższe w historii. Oszczędności z tytułu zwolnień wcale jednak nie widać w danych finansowych banków. To, czego nie wypłacono wyrzuconym, trafiło na... podwyżki dla tych, którym udało się przetrwać „burzę”.

W szczytowym momencie, tj. w lipcu 2011 roku w bankach pracowało 178,1 tys. osób, a sieć placówek doszła do nawet 14,5 tysiąca. Był czas, kiedy banki szły ławą do klientów, lokując swoje oddziały na rogu niemal każdej ulicy, zwykle jeden przy drugim.

Koncepcja się zmieniła i od sześciu lat z małymi przerwami banki likwidują placówki i bardziej zwalniają pracowników niż ich zatrudniają. Pomiędzy styczniem 2016 r., a styczniem 2017 r. zmiana była jednak gigantyczna, największa w historii. Pracę w ciągu roku straciło 4,5 tys. pracowników, czyli 2,6 proc. ogólnego stanu osobowego.

Największa fala zwolnień miała miejsce w lipcu. Decyzję o zwiększonych redukcjach przyśpieszył z pewnością podatek bankowy, ale bardziej wygląda to na przenosiny obsługi klienta do internetu.

Da się zauważyć, że mimo rekordowych zwolnień, nie dotknęły one prawie w ogóle pracowników central bankowych. Zwolniono z nich zaledwie 85 osób, cięcia dotyczyły więc głównie placówek stacjonarnych.

W styczniu działało w Polsce 7 tys. oddziałów oraz 4,2 tys. filii i ekspozytur banków. W ciągu roku, licząc razem z filiami i ekspozyturami, zniknęło z rynku łącznie 587 placówek, a samych oddziałów (bez filii i ekspozytur) zlikwidowano rekordową liczbę, bo aż 438.

Okazuje się jednak, że banki wcale nie zmniejszyły wydatków na pracowników. Mimo zwolnień, koszty pracownicze rosły. Część pieniędzy poszła z pewnością na odprawy, ale dane pokazują, że zarazem sporo przeznaczono na podwyżki dla kolegów tych, którzy zostali zwolnieni.

Pensje w bankach rosną szybciej niż w całej gospodarce

4,6 tys. zł - tyle wynosiła w styczniu średnia pensja netto pracownika banku. Wyliczyliśmy to, dzieląc dane o kosztach pracowniczych z NBP przez dane KNF o liczbie zatrudnianych przez banki pracowników.

Z góry uprzedzamy, że nasze wyliczenia mogą być nieco zakłócone przez odprawy dla zwalnianych, jednak przypomnijmy, że redukcje dotyczyły 2,6 proc. pracowników, więc skala tych ”zakłóceń” nie będzie wielka.

I tak, pomiędzy styczniem br. a tym samym miesiącem roku 2016 średnie wynagrodzenie w bankach wzrosło o 5,6 proc., a w grudniu roczna stopa wzrostu wynosiła 6,8 proc. Jak to wyglądało w całej gospodarce?

Jak podaje GUS, w grudniu 2016 r. pensje brutto wzrosły w Polsce o 3,7 proc. rok do roku, z czego w samych przedsiębiorstwach o 2,7 proc. W styczniu przedsiębiorstwa płaciły o 4,3 proc. więcej rok do roku. Jak widać, dynamika w bankach jest dużo wyższa niż w pozostałej części gospodarki.

W dodatku średnie pensje w bankach są dużo wyższe niż w pozostałej części gospodarki. Przekraczają o około 51 proc. średnią płacę w przedsiębiorstwach i o 60 proc. wynagrodzenia w całej gospodarce.

Trzeba mieć przy tym świadomość, że na wysoką średnią płac składają się pensje pracowników szczebla kierowniczego.

Gdy wykluczyć pracowników central bankowych, na jedną placówkę przypadało w styczniu średnio ośmiu pracowników. W oddziale jest dyrektor, naczelnik, a podlega im razem sześciu szeregowych pracowników. W ten sposób średnia rośnie. Nasycenie stanowiskami kierowniczymi i dyrektorskimi w gospodarce jest z pewnością niższe.

wiadomości
gospodarka
najważniejsze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(100)
Lolo
6 lat temu
Czy ktoś może rzucic wysokość wynagrodzenia na stanowisku ds. Kredytów hipot.
Karolina
6 lat temu
Praca w banku to tragedia mam studia mgr i podyplomowe znam bardzo dobrze j.angielski i zarabiam 3500 brutto dodam iz zazwyczaj pracuje po 10 h dziennie poniewaz pracujemy do ostatniego klienta. Jak wychodze do domu o 17 to jest swieto lasu. Nie wyobrazam sobie pracowac dluzej za takie grosze i w takim trybie... Nie polecam to nie jest praca dla ludzi ktorzy chca miec w przyszlosci dzieci... Okropne uczucie gdy dziecko w domu placze a ty musisz dziubac przelew albo papierki przekladac do 19 zaznaczam iz kazda pomylka jest egzekwowana przez...mamy odpowiedzialnosc finansowa...
BANKSTER
7 lat temu
Bzdury i bzdury. Jeśli są POdwyżki wybagrodzeń w bankach, to są to premie dla "wierchuszki" i zarządu tudzież "pseudomenagerów" z HR za "plany oszczednościowe". Pracuję wiele lat na szeregowym stanowisku "przeżuwacza papierów" i od 8 (OŚMIU) LAT nie dostałem ANI GROSZA PO-dwyżki - pewnie dlatego że nie należę do Panteonu Kolesi Menagera. Autorze -PiSz PRAWDE !!!
Roman
7 lat temu
Najlepiej zwolnić podrzędnych pracowników,aby dać podwyżki innym.Ale cała wierchowka na czele z prezesem trzymają się dojnego koryta.Może prezesi zarabiający od 2 do 12 milionów pensji oddaliby trochę na pensje pracownikom?
ABAN
7 lat temu
RBS pani prezes zatrudnia córkę,poprzednia zatrudniła synową ,jeszcze wcześniejsza syna to się teraz nazywa RODZINNY BANK SPÓŁDZIELCZY MAŁY mały bank na lubelszczyżnie i kogo oni tu zwolnią ?
...
Następna strona