Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Związkowcy z JSW chcą rozmawiać, ale bez prezesa

0
Podziel się:

Zdaniem komitetu protestacyjnego to właśnie Jarosław Zagórowski ponosi całkowitą odpowiedzialność za obecną sytuację spółki.

Piotr Szereda rzecznik związków JSW
Piotr Szereda rzecznik związków JSW (PAP/Leszek Szymański)

W czwartek późnym wieczorem zarząd JSW poinformował o odstąpieniu od zamiaru zwolnienia dziewięciu związkowych liderów za nielegalny - według spółki - styczniowy strajk w kopalni Budryk. Mimo tego odstępstwa związki domagają się by w dalszych rozmowach nie brał udziału prezes spółki Jarosław Zagórowski.

Sprawa rezygnacji ze zwolnienia związkowców z Budryka była jednym z dwóch głównych, formułowanych w czwartek postulatów związków JSW. Drugim było odwołanie z funkcji Zagórowskiego. Do tego nie doszło. _ W wyniku takiego stanowiska my strajku przerwać nie możemy i na pewno nie przerwiemy. Na pewno też nie dojdzie do jego złagodzenia _ - zapowiedział wiceprzewodniczący Solidarności w JSW Roman Brudziński.

Na zakończenie obrad zarząd i rada nadzorcza podpisały się pod wspólnym oświadczeniem. Znalazło się w nim m.in. stwierdzenie, że _ w obecnej sytuacji konieczne jest podjęcie rozmów między pracodawcą a stroną społeczną _. W rozmowach takich - wynika z oświadczenia - mieliby wziąć udział wspólnie wybrany mediator oraz obserwator z rady nadzorczej. Rozmowy miałyby dotyczyć _ pozostałych kwestii spornych _.

_ Z chwilą podjęcia rozmów między stronami zarząd wycofa wniosek cywilny o zabezpieczenie, skierowany do Sądu Okręgowego w Gliwicach oraz wniosek złożony w trybie art. 36 ustawy o związkach zawodowych _ - głosi fragment oświadczenia. Ta kwestia, jak wyjaśnił Myrczek, dotyczy kwestii legalności strajku w JSW. Wcześniej w czwartek zarząd stwierdził, że strajk jest _ nielegalny w rozumieniu Ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych _ - związki nie wyczerpały bowiem ustawowych procedur.

Rada i zarząd zdecydowały również o odstąpieniu od _ zasad przyznawania posiłków profilaktycznych, będących przedmiotem sporu zbiorowego _. Zarząd JSW przypominał wcześniej, że trwający w spółce spór dotyczył zabrania posiłków profilaktycznych pracownikom powierzchni, którzy nie pracują w warunkach szczególnie szkodliwych i nie są narażeni na ubytek energetyczny. Spółka wywodziła jako jedną z przyczyn nielegalności trwającego strajku, że poprzedzające go referendum nie dotyczyło przedmiotu sporu.

_ Chcemy rozmawiać ze stroną społeczną, chcemy by pomógł nam w tym mediator, będzie też przedstawiciel rady nadzorczej _ - mówił po zakończeniu wieczornych obrad Zagórowski. Dodał, że oświadczenie zostało przekazane stronie związkowej. _ Czekamy na odpowiedź strony społecznej _ - zaznaczył prezes JSW.

Wiceszef Solidarności w JSW powiedział w czwartek wieczorem, że Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy JSW _ ze zrozumieniem _ przyjął stanowisko rady i zarządu spółki. W swoim wieczornym oświadczeniu związkowcy napisali, że są gotowi przystąpić do zaproponowanych rozmów - z udziałem mediatora - przy obecności przedstawicieli: rady nadzorczej, ministerstwa skarbu oraz przedstawicieli Międzyzwiązkowego Regionalnego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego

_ Jedynym warunkiem rozpoczęcia tych rozmów jest nieuczestniczenie w nich prezesa (...) Jarosława Zagórowskiego, który ponosi całkowitą odpowiedzialność za obecną sytuację ekonomiczno-społeczną w JSW SA _ - napisano w oświadczeniu Komitetu.

_ My od rozmów nie uciekamy, stawiamy ten jeden, jedyny warunek: mówiliśmy to głośno, że z tym człowiekiem (prezesem Zagórowskim - PAP) już rozmawiać nie będziemy. Jest pozostałych czterech członków zarządu - z nimi możemy prowadzić w obecności mediatora i członka rady nadzorczej jakiekolwiek rozmowy. Posługujemy się jednakowym językiem, czyli polskim, więc może dojdziemy do czegoś _ - uznał Brudziński.

Pytany o dalszą formę strajku związkowiec wskazał, że w najbliższym czasie raczej ona się nie zmieni. _ Zobaczymy, jak ewentualnie te rozmowy _ - zasygnalizował. Odnosząc się do udziału w nich mediatora podał, że w tym kontekście padły m.in. nazwiska Marka Kempskiego lub Longina Komołowskiego. _ Jest taka wola, my ją przyjmujemy za dobrą monetę _ - uznał Brudziński.

Przed popołudniowym spotkaniem rady nadzorczej JSW z zarządem spółki rada rozmawiała z delegacją związków. Jeszcze przed zakończeniem wieczornych rozmów związkowcy informowali, że przede wszystkim domagają się rezygnacji z planów zwolnienia związkowych liderów z Budryka oraz odwołania Zagórowskiego. Jak akcentowali, te dwie kwestie miałyby być _ jedynym efektem _ posiedzenia RN i zarządu spółki, _ który mógłby zmienić obraz trwającego strajku _.

Czego jeszcze żądają związkowcy

Od środy w spółce trwa bezterminowy strajk polegający na wstrzymaniu wydobycia. Związki sformułowały pięć postulatów. Domagają się m.in. rezygnacji z planów zwolnienia dziewięciu liderów związkowych za nielegalny - według JSW - styczniowy strajk w Budryku. Chcą odwołania zarządu, któremu zarzucają nieudolność, i powołania nowego. Protestujący oczekują też wycofania decyzji o wypowiedzeniu trzech porozumień zbiorowych obowiązujących w spółce.

Pierwsze, z 2011 roku, dotyczy deputatu węglowego, czyli części wynagrodzenia wypłacanej w naturze. W tym wypadku chodzi o ilość ton węgla wypłacanej każdemu pracownikowi. Jak informuje *Money.pl *Katarzyna Jabłońska-Bajer z Jastrzębskiej Spółki Węglowej, w 2011 roku ta ilość ton została podniesiona z 6,8 do 8 ton. - _ Odejście od tego porozumienia nie oznaczy, że wracamy do wcześniejszej ilości. Teraz trzeba będzie ją ustalić od nowa _ - tłumaczy.

Drugie wypowiedziane przez spółkę porozumienie dotyczy ustalonego w 2012 roku wzrostu płac. - _ Zapewniono wówczas, że od 2013 roku przez trzy kolejne lata pensja będzie rosła o poziom inflacji. Tak stało się w latach ubiegłych, w tym roku jednak do podwyżki nie dojdzie _ - dodała Jabłońska-Bajer. - _ Właściwie mogłoby do niej nie dojść i tak, ponieważ w tym roku poziom inflacji jest prognozowany na poziomie zera _.

JSW od dawna zapowiadała zmiany

Już w maju 2014 roku w rozmowie z Money.pl prezes JSW Mirosław Zagórowski zapowiadał konieczność przeprowadzenia programu naprawczego w jego spółce.

_ - Albo dokonamy zmian systemowych, albo doprowadzimy do trwałej utraty miejsc pracy i tu próba ochrony pracowników przez system porozumień wypracowany przez związki zawodowe nic nie da, bo zabraknie płatnika tych wszystkich przywilejów _ - mówił wtedy Zagórowski. W jego ocenie jeszcze dużo trzeba zrobić, żeby górniczy związkowcy dostrzegli, że w relacjach między pracodawcą a pracownikiem coś trzeba zmienić. Uznał też, że układ zbiorowy sprzed 24 lat w obecnej sytuacji gospodarczej to skansen.

Polskie górnictwo na skraju upadku

Niemal całe polskie górnictwo znalazło się w stanie bliskim upadłości - sama Kompania Węglowa, dla której niedawno uchwalony został plan naprawczy, wygenerowała w 2013 roku 699 mln zł straty netto. W 2014 sytuacja była jeszcze gorsza. Zakłady należące do Kompanii przyniosły w sumie 821 mln zł strat.

Plan naprawczy dla KW zakłada sprzedaż nowej zawiązanej przez Węglokoks spółce celowej 9 z 14 kopalń Kompanii. Z pozostałych jedną ma kupić Węglokoks (Piekary), a kolejne cztery mają być zlikwidowane przez Spółkę Restrukturyzacji Kopalń (SRK).

Według zarządu KW, dalsze wydobycie w czterech kopalniach, które zostaną przeniesione do SRK jest ekonomicznie nieuzasadnione. W 2014 roku zakłady te przyniosły w sumie 821 mln zł strat. Tylko w Kompanii Węglowej, koszt wydobycia tony węgla o blisko 70 złotych przewyższa przychody z jego sprzedaży. W całej branży na różnica sięga średnio 30 złotych.

Przychody sektora ze sprzedaży węgla w całym sektorze w porównaniu z analogicznym okresem 2013 r. spadły o ponad 16 proc., wydobycie spadło o blisko 7 proc., sprzedaż o 10 proc., a eksport o blisko 30 proc. Tymczasem zapasy na hałdach i zwałach wyniosły 8,4 mln ton.

Górnicy zarabiają za dużo?

Górnik za swoją pracę dostaje na rękę średnio 4,4 tysiące złotych czyli od ok. 5,7 do ponad 6 tysięcy brutto. Może też liczyć na wiele dodatków. Raz w roku - w grudniu - otrzymuje Barbórkę, czyli równowartość jednej pensji wyliczanej na podstawie ostatnich 12 miesięcy oraz czternastą pensję, czyli nagrodę wypłacaną w lutym, będąca równowartością średniej pensji danego górnika w poprzednim roku.

Górnik pobiera emeryturę średnio przez 20 lat, a składki opłaca co najwyżej przez 25 lat. Na swoje przyszłe świadczenie odprowadza tylko niecałe 20 proc. swojej pensji. W efekcie około 70 procent świadczenia górniczego jest finansowana z podatków.

Pensje najlepiej wykwalifikowanych górników pracujących pod ziemią w Kompanii Węglowej z podziałem na najkrótszy i najdłuższy staż
z najkrótszym stażem z najdłuższym stażem
Źródło: Money.pl na podstawie danych Sekcji Krajowej Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ Solidarność.
z jednym dzieckiem z dwójką dzieci z jednym dzieckiem z dwójką dzieci
roczna wypłata 29736,0 29736,0 29736,0 29736,0
dodatek gwarantowany 10836,0 10836,0 10836,0 10836,0
dodatek za zagrożenie 5292,0 5292,0 5292,0 5292,0
stawka górnika 9072,0 9072,0 12700,8 12700,8
barbórka 4578,0 4578,0 4880,0 4880,0
czternasta pensja 4578,0 4578,0 4880,0 4880,0
ołówkowe 500,0 1000,0 500,0 1000,0
deputat węglowy 4640,0 4640,0 4640,0 4640,0
średnia miesięczna pensja 5769,3 5811,0 6122,0 6163,6

Oprócz tego, we wrześniu, pracownicy dostają ołówkowe. Około 500 zł na dziecko i tak zwane deputaty węglowe, czyli 8 ton węgla rocznie. Zamiast opału, może to być ekwiwalent pieniężny. Teraz cena tony węgla waha się od 500 do 600 zł za tonę.

Czytaj więcej w Money.pl

wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)