Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
KRJ
|

Wiatraki wracają? Rząd chce uelastycznić przepisy o dozwolonej odległości farm wiatrowych od zabudowań

13
Podziel się:

Obecnie przepisy zakazują budowy nowych wiatraków, w odległości bliższej niż 10-krotność jego całkowitej wysokości od zabudowań. W praktyce nie można farmy wiatrowej zbudować w promieniu około 2 km od domów. Wicepremier Gowin zapowiedział liberalizacje prawa w tym obszarze.

Wiatraki wracają? Rząd chce uelastycznić przepisy o dozwolonej odległości farm wiatrowych od zabudowań
(Flickr, Valerie Everett, (CC BY-SA 2.0))

Nowa ustawa odległościowa powinna trafić do wykazu prac Rady Ministrów w ciągu 2 tygodni - powiedział w piątek wicepremier Jarosław Gowin. Dodał, że resort chce zliberalizować i uelastycznić obecne uregulowania odległościowe, w tym budowy domów w sąsiedztwie już istniejących elektrowni wiatrowych.

Polityk zapowiedział też rychły start konsultacji publicznych w tej sprawie. Mją one potrwać kolejne trzy tygodnie.

Zobacz także: Prof. Simon komentuje rosyjską szczepionkę przeciwko COVID-19. "Nikt tego nie robi"

Jak wyjaśnił, resort chce zliberalizować i uelastycznić obecne uregulowania odległościowe. - Chodzi o minimalną odległość wiatraka od budynku, zabudowy. To jest tzw. 10 krotność wysokości wiatraka. My chcemy w tej sprawie oddać większe władztwo gminom i społecznościom lokalnym - dodał Gowin, cytowany przez PAP.

Wskazał, że w ramach procedury przyjmowania miejscowego planu zagospodarowanie przestrzennego, regionalni dyrektorzy ochrony środowiska, będą mieli więcej do powiedzenia w ramach wydawanych decyzji środowiskowych.

Obowiązująca od 2016 r. tzw. ustawa odległościowa wprowadziła m. in. obowiązek wznoszenia nowych turbin jedynie na podstawie planów miejscowych oraz minimalną odległość urządzenia od zabudowań mieszkalnych wynoszącą co najmniej 10-krotność jego całkowitej wysokości, co faktycznie spowodowało zakaz budowy wiatraków w promieniu około 2 km od domów.

Jak informowaliśmy w money.pl, ustawa z 2016 r., praktycznie zakazała stawiania nowych wiatraków. prężnie rozwijająca się branża zaczęła się w Polsce zwijać i przenosić za granicę.

- Ustawa odległościowa wykluczyła przygotowanie nowych projektów inwestycyjnych na ponad 99 procent powierzchni Polski. Żadnego znaczenia nie miało to, czy lokalne społeczności chcą czerpać korzyści finansowe z powstania farm wiatrowych na ich terenie albo czy dana gmina chce mieć więcej pieniędzy z podatku od nieruchomości - oceniał dla money.pl wejście jej w życie, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej Wojciech Cetnarski.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(13)
Michał.
3 lata temu
Paskudne niszczące wygląd wsi i pół urządzenia, prawdopodobnie ktoś ostro lobbuje (chociaż lobbyści to byli przed nastaniem obecnych rządów teraz to się ich fachowcami i specjalistami nazywa) bo chce oszczędzć na opłatach za ziemię i infrastrukturę kosztem lokalnych społeczności już nie mówiąc o wpływie na zdrowie mieszkańców bo oni na tym nie zarobią tylko zdrowie i estetykę swojej okolicy stracą. Gospodarskie myślenie kosztem innych. Oj nieładnie Panie Gowin.
Nina
3 lata temu
Kolejni biznesmeni czeszący kasę na dopłatach i niemieckim złomie lobbują? Nie dla tych szkarad na lądzie! Niech kupią sobie 160 ha ( kwadrat 4x4 km) i budują - zobaczymy czy to się opłaci. Bez dopłat na pewno nie.
Bry
3 lata temu
ach ta wolność gospodarcza :) niech wam zbudują taki wiatrak przed samym oknem!
Janek
3 lata temu
Wreszcie przyszli po rozum do glowy
jasio
3 lata temu
Dodajmy - rząd który wprowadził to bezsensowne ogarniczenie, i parę innych - czym zastopował w zasadzie możliwosć budowy wiatraków, teraz planuje cofnać swoje zmiany i odtrąbić wielki sukces...