Wielka reforma emerytalna Macrona zawieszona. Koszt to 400 mln euro
Premier Francji Sebastien Lecornu zaproponował we wtorek zawieszenie reformy emerytalnej do stycznia 2028 roku, czyli okresu po wyborach prezydenckich zaplanowanych na 2027 rok. Premier odpowiedział w ten sposób na żądania Partii Socjalistycznej, której poparcie jest kluczowe dla przetrwania rządu.
W wystąpieniu w parlamencie Lecornu ocenił koszt zawieszenia reformy na 400 mln euro w 2026 roku i 1,8 mld euro w 2027 roku.
Zawieszenie dotyczyłoby zarówno podniesienia wieku emerytalnego, jak i wydłużenia okresu składkowego, wymaganego do uzyskania pełnej emerytury. Jeśli ta decyzja wejdzie w życie, to wiek emerytalny pozostałby na obecnym poziomie - 62 lata i dziewięć miesięcy.
Lecornu zastrzegł jednak, że "zawieszenie dla zawieszenia nie ma żadnego sensu" i że trzeba "zagwarantować równowagę systemu" emerytalnego. Koszty zawieszenia reformy powinny być zrekompensowane oszczędnościami i nie mogą zwiększyć deficytu budżetowego - podkreślił. Zauważył, że celem rządu jest to, by deficyt budżetowy zredukować do poziomu poniżej 5 proc. PKB.
14 proc. PKB na emerytury
Według danych z 2023 roku na emerytury Francja wydaje około 14 proc. PKB, podczas gdy średnia wśród państw Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) to około 8 procent. Koszty te są istotne również dlatego, że emerytury finansowane są ze składek pokolenia młodszego - osób aktywnych zawodowo (model repartycyjny).
Tymczasem Francja jest krajem o długim okresie życia na emeryturze - wynosi on 27 lat - dla kobiet i ponad 23 lata dla mężczyzn. W 2023 roku emerytury pobierało 17 mln osób.
Z tego powodu podniesienie wieku emerytalnego uważane było za niezbędne, a prezydent Emmanuel Macron uczynił z niego temat swej kampanii prezydenckiej w 2022 roku. Zmiany te są postrzegane jako ważny dorobek drugiej kadencji Macrona i jego centrowego obozu, choć Macron poniósł też ich koszt polityczny - uchwalenie i sposób przyjęcia reformy osłabiło jego popularność.