Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. PBE
|

Wieloryb mógł być tajną bronią Putina. Ssaki morskie są od lat szkolone przez Rosjan

Podziel się:

Czy białucha Hvaldimir, którą po raz pierwszy zauważono u wybrzeży Norwegii w 2019 r., mogła być tajną bronią Władimira Putina? - pyta na łamach magazynu "Foreign Policy" Elisabeth Braw z ośrodka analitycznego American Enterprise Institute. Ssaki morskie są szkolone przez rosyjską Marynarkę Wojenną od lat 70.

Wieloryb mógł być tajną bronią Putina. Ssaki morskie są od lat szkolone przez Rosjan
Rosjanie mają od lat szkolić wieloryby pod kątem szpiegostwa (Getty Images,, Pool VOVA/SHONE/GAMMA-RAPHO)

Białucha, którą Norwegowie nazwali Hvaldimir (połączenie norweskiego słowa "hval" oznaczającego wieloryba i imienia rosyjskiego dyktatora Władimira Putina) zbliżyła się cztery lata temu do wędkarzy na Morzu Norweskim. Wkrótce odkryto, że waleń ma przyczepioną uprząż z napisem w języku angielskim "Equipment of St. Petersburg" oraz z uchwytem do działającej pod wodą kamery. Biolodzy morscy założyli, że białucha była trenowana przez rosyjską flotę wojenną i w jakiś sposób uciekła.

Rosja, podobnie jak USA i inne kraje świata, ma długą historię wykorzystywania zwierząt w operacjach wojskowych - pisze Braw na łamach "Foreign Policy". Wśród współpracujących z żołnierzami zwierząt wymienia: psy, konie, gołębie, kanarki, myszy oraz słonie.

- Rzymianie niechlubnie myśleli, że Alpy ochronią ich przed intruzami, ale nie przewidzieli tego, że Hannibal zwerbuje słonie. Z pomocą prawie 40 słoni i ponad 30 tys. żołnierzy wodzowi Kartaginy i jego ludziom udało się przekroczyć pasmo górskie i ruszyć na Rzym - Braw przypomina słynną przeprawę, która rozpoczęła się w 218 roku p.n.e.

Szpieg wieloryb jak komandos

Niedawno Hvaldimira zauważono u wybrzeży Szwecji. - Białuchy, które czują się dobrze wśród ludzi to absolutna rzadkość w tym regionie - podkreśla autorka. I dodaje, że przypłynięcie wieloryba na wody Skandynawii unaocznia "niezwykłą pracę zwierząt wojskowych".

Braw przypomina, że Marynarka Wojenna USA szkoli od prawie 65 lat lwy morskie i delfiny butlonose. Zadaniem zwierząt jest eksploracja środowiska podwodnego, wyszukiwanie celów, będących obiektem zainteresowania wojska i "przechwytywanie" tych celów. To może oznaczać m.in. lokalizowanie min, mocowanie chwytaków do obiektów podwodnych, aby można je było usunąć lub patrolowanie mórz w poszukiwaniu nurków-sabotażystów. W opinii Braw "żaden robot nie posiada takiego zestawu umiejętności".

Swój program wykorzystujący ssaki morskie w latach 70. zainaugurowała Marynarka Wojenna ZSRR. CIA w odtajnionej notatce z 1976 r. podkreślała, że "Sowieci mogli szkolić ssaki morskie do wykorzystania w wojskowych systemach operacyjnych, takich jak pomoc nurkom i odzyskiwanie sprzętu na Morzu Czarnym".

W ZSRR nie było jednak odpowiedniej wiedzy dotyczącej funkcjonowania morskich ssaków. Dlatego skorzystano z wiedzy artystów cyrkowych, którzy współpracowali z fokami. Ostatecznie Sowietom udało się uruchomić program w bazie w Sewastopolu, a mniej więcej w tym samym czasie wojsko USA zaczęło szkolić białuchy, które są zdolne do wpływania na głębsze i zimniejsze wody niż delfiny czy lwy morskie; również Sowieci zaczęli współpracę z białuchami.

Od szpiegowania po pracę z dziećmi

Po upadku ZSRR Ukraina, z należącymi do niej Krymem i Sewastopolem, uzyskała niepodległość. Rosyjska Marynarka Wojenna nadal mogła korzystać z portu w Sewastopolu, ale tamtejsze akwarium zostało zajęte przez Ukrainę, która zmieniła przeznaczenie żyjących w nim zwierząt. Od tego czasu zwierzęta miały pomagać dzieciom z niepełnosprawnościami.

Po nielegalnej aneksji Krymu przez Rosję w 2014 r. rosyjska flota wojenna wznowiła program szkolenia morskich ssaków. Krótko przed pełnoskalową inwazją na Ukrainę w lutym 2022 r. reżim Putina zainstalował przy porcie w Sewastopolu dwie zagrody dla delfinów. Wcześniej wykorzystywali również swoje delfiny do pracy w syryjskiej bazie w porcie w mieście Tartus.

Analityk wojskowy specjalizujący się w okrętach podwodnych H.I. Sutton przypuszcza, że inteligentne ssaki miały być wykorzystywane w operacjach skierowanych przeciwko wrogim nurkom. Jak Sutton odkrył wkrótce po tym, gdy Hvaldimir pojawił się u wybrzeży Norwegii, rosyjska Flota Północna również założyła zagrody dla waleni w Zatoce Kolskiej, niedaleko granicy rosyjsko-norweskiej.

Dzięki pojawieniu się Hvaldimira świat stał się bardziej świadomy istnienia zwierząt służących w siłach zbrojnych, czy to na rzecz sojuszników, czy wrogów - podsumowuje na Elisabeth Braw.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP