"Willa Wiślana" ciągle ogrodzona, a wykonawcy oskarżają się nawzajem
Choć mieszkania w inwestycji J.W. Construction są wybudowane, nabywcy mieszkań od miesięcy nie mogą się do nich wprowadzić. Deweloper wini za to spółkę od instalacji elektrycznej. Mamy odpowiedź spółki na te zarzuty.
Niedoszli mieszkańcy "Willi Wiślanej" na warszawskim Tarchominie tracą cierpliwość. Inwestycja miała być ukończona pod koniec zeszłego roku. Jak już opisywaliśmy w money.pl, mieszkania są prawie gotowe, ale deweloper, znana firma J.W. Construction, wciąż nie daje klientom kluczy.
Zamiast tego, deweloper ogrodził cały budynek, więc niedoszli mieszkańcy nie mogą wejść do środka - na przykład, aby wnieść meble czy wprowadzić ekipy budowlańców.
Firma J.W. Construction wysłała money.pl oświadczenie. Przeczytaliśmy w nim, że "budowa została zakończona w terminie". Problem miał być, jak sugeruje deweloper, po stronie spółki innogy Polska, która miała zapewnić zasilanie elektryczne.
Dom z kontenerów. "Chcieliśmy ograniczyć koszty do minimum"
innogy odpowiada: wszystko zgodnie z planem
Co na to innogy? Spółka wysłała do money.pl zapewnienia, że umowa i harmonogram prac dają jej czas na podłączenie do zasilania celowego do października 2021 roku. Przypomnijmy - mieszkańcy mówią, że klucze mieli dostać jeszcze w grudniu 2020 roku.
Spółka innogy Polska podkreśla, że nie można mówić o żadnych opóźnieniach z jej strony. - Do prac projektowych przystąpiliśmy niezwłocznie i zakończyliśmy je w maju 2021 r.
- Jeszcze w trakcie prac projektowych prowadziliśmy prace budowlane, by maksymalnie skrócić czas realizacji inwestycji. Obecnie procedujemy również działania niestandardowe, aby inwestor mógł wywiązać się ze swoich zobowiązań - dodaje Aleksandra Smolarska-Flis z biura prasowego innogy.
Jak odnosi się do tego J.W. Construction? Poprosiliśmy dewelopera o dalsze wyjaśnienia, ale póki co odpowiedzi nie otrzymaliśmy.
Płot jak był, tak stoi
Niedoszli mieszkańcy "Willi" są natomiast coraz bardziej zniecierpliwieni i zirytowani. Zarówno całą sytuacją, jak i przerzucaniem się odpowiedzialnością przez obie firmy.
- Fakty są takie, że nasza sytuacja się nie zmienia. A sam budynek stoi ogrodzony. Nie możemy nawet wpuścić budowlańców - mówią nam klienci. To dla nich wielki problem, gdyż przepadają im terminy u ekip na prace wykończeniowe. A na następne wolne terminy u fachowców trzeba czekać nawet rok.
- Nie mówiąc już o tym, że musimy ciągle spłacać kredyty na mieszkania, w których ani nie możemy zamieszkać, ani do których nie możemy nawet wejść. Przecież to jakiś dramat - dodają.
- Ekipę zamówiłam już dawno. Teraz muszę ją odwoływać. A na wolne terminy w Warszawie teraz czeka się jakiś rok. Stracę więc mnóstwo pieniędzy. Będę spłacać kredyt, wynajmować mieszkanie - i jeszcze szukać nowej ekipy budowlanej - opowiada nam jedna z osób.
Ile ta sytuacja może potrwać? Deweloper J.W. Constuction wysłał niedawno pisma do nabywców mieszkań. Wynika z nich, że odbiór lokali ma się odbyć 31 lipca 2021 r., a podpisanie aktów notarialnych - 31 października. Nabywcy lokali odpowiadają, że terminy były już wielokrotnie przesuwane, więc do tych zapowiedzi podchodzą z "ostrożnym optymizmem". - Mamy też nadzieję, że deweloper wreszcie zlikwiduje ten płot - dodają.
J.W. Construction po naszej publikacji zmienił też status dotyczący inwestycji na swojej stronie internetowej. Wcześniej jako "termin realizacji" inwestycji podany był grudzień 2020 r. Teraz firma podaje w tym miejscu komunikat "Termin realizacji: Zakończenie budowy grudzień 2020".