Włoski strajk nauczycieli przesunięty. Nauczyciele ciągle mają w pamięci koszty kwietniowego protestu

Zapowiadany na dziś początek włoskiego strajku nauczycieli został przesunięty na kolejny tydzień. Sami nauczyciele nie mają złudzeń: ich działania nie będą spektakularne, być może nie zostaną nawet zauważone. Nie chcą jednak powtórki z kwietnia, gdy okazało się, że działania protestacyjne nie przyniosły w zasadzie żadnych korzyści.

Akcja strajkowa - taka jak w kwietniu - nie powtórzy się prędko.
Źródło zdjęć: © East News | Mateusz Grochocki/East News
Martyna Kośka

Kwietniowy strajk nie doprowadził ani do tego, że nauczycielskie płace poszły w górę, ani nie sprawił, że zaczęto nauczycieli obdarzać większym niż wcześniej szacunkiem.Kończąc kwietniowy strajk, zapowiadali, że to nie było ostatnie słowo i wrócą do niego – w tej czy innej formie - w kolejnym roku szkolnym.

Biorąc pod uwagę, że działania protestacyjne nie przyniosły oczekiwanego skutku, a ponadto wywołały duża wyrwę w nauczycielskich kieszeniach, nie zdecydowali się oni na ponowne odejście od tablic. Tym razem działania mały być prowadzone w formie strajku włoskiego, a więc nauczyciele mieli robić tylko to, co faktycznie należy do ich obowiązków i co da się wykonać w określonym w umowie czasie. I nic poza tym, a więc koniec z prowadzeniem kółek zainteresowań, za które nie dostają pieniędzy, z kilkudniowymi wycieczkami czy wypełnianiem wieczorami dokumentów.

Datę początku akcji wybrano nieprzypadkowo – miała się rozpocząć dzień po Dniu Edukacji narodowej. Ostatecznie jednak ją przesunięto na 22 października. Wtedy, jak informuje "Gazeta Wyborcza", zbierze się zarząd główny ZNP, który podejmie uchwałę w tej sprawie.

Obejrzyj: Broniarz: nie żałuję decyzji o zawieszeniu strajku, on by i tak wygasł

- Nauczyciele obawiali się, że bez uchwały dyrektorzy mogą im zabrać np. dodatki motywacyjne, bo będą pracować mniej niż zwykle - tłumaczy w rozmowie z "GW" Sławomir Broniarz, szef ZNP. - W wielu szkołach jednak ta forma protestu już trwa lub rozpocznie się we wtorek - dodaje. 15 października startuje kampania informacyjna, która ma na celu uświadamiać nauczycielom, czego nie muszą robić, żeby poznali swoje prawa i obowiązki.

"Wysokie wymagania, niskie płace. Co dalej?" - pod tym hasłem ZNP rozesłało do szkół materiały z listą zajęć obowiązkowych i tych, za które nie otrzymują pieniędzy.

"Nauczycielu, na co dzień wykonujesz wiele zadań, do których nie jesteś zobowiązany w ramach stosunku pracy. Zadania nieobowiązkowe odrywają cię od rzeczywistych obowiązków" - czytamy w ulotce związkowców. Chodzi o m.in. bezpłatne prowadzenie kół zainteresowań, sobotni wyjazd na konkurs z uczniami, sprawozdania z pracy dydaktycznej, wychowawczej i opiekuńczej, wewnętrzną ewaluację szkoły, pisanie i koordynowanie projektów unijnych, inwentaryzacje" – napisano w materiałach informacyjnych.

ZNP nie ma wątpliwości, że akcja będzie zupełnie inna niż ta kwietniowa. Będzie spokojna i mało spektakularna. Zajęcia będą się odbywać normalnie. Przystąpienie do strajku jest dobrowolne, nauczyciele nie muszą w żaden sposób deklarować, że podejmują działania w ramach strajku włoskiego. Sami zresztą mogą zadecydować, jaki zakres obowiązków dodatkowych chcą realizować. Nie wiadomo zatem, ilu w ogóle przystąpi do protestu formowanego przez ZNP.

Od pomysłu dystansuje się Nauczycielska "Solidarność".

- Przed kwietniowym strajkiem przestrzegaliśmy, jak to się skończy. Mówiliśmy o szkodach i kosztach. Szkoły to małe zakłady, taki strajk to zerwanie umowy. I skierowany przeciwko samorządom, a nie rządowi. Jesteśmy przeciwni wykonywaniu pracy bez płacy, ale to nie jest dobra i skuteczna metoda. Wywoła chaos i podziały w zespołach – mówił cytowany przez "GW" szef Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "S" Ryszard Proksa.

Samorządy są przygotowane na działania nauczycieli i monitorują sytuację. W niektórych miastach zebrały się sztaby kryzysowe, ale nie ma paniki.

- Przypuszczamy, że praca placówek oświatowych będzie przebiegała normalnie. Na bieżąco przekazujemy dyrektorom placówek informacje związane m.in. z przestrzeganiem zasad prawa pracy i zapisów Karty nauczyciela. Na razie nie planujemy nadzwyczajnych działań, ale na bieżąco monitorujemy sytuację kadrową – powiedział Jędrzej Sieliwończyk z Urzędu Miejskiego w Gdańsku.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Ukraińska spółka planuje wydobycie węgla w Polsce. Oto szczegóły
Ukraińska spółka planuje wydobycie węgla w Polsce. Oto szczegóły
Tak Putin odwdzięcza się sojusznikom. Dane są ukrywane
Tak Putin odwdzięcza się sojusznikom. Dane są ukrywane
Krystyna Pawłowicz przeniesiona w stan spoczynku. Oto na jakie pieniądze mogła liczyć
Krystyna Pawłowicz przeniesiona w stan spoczynku. Oto na jakie pieniądze mogła liczyć
Kurierzy toną w długach. Eksperci tłumaczą: syndrom darmowej paczki
Kurierzy toną w długach. Eksperci tłumaczą: syndrom darmowej paczki
Unijne dotacje dla kolei pod znakiem zapytania
Unijne dotacje dla kolei pod znakiem zapytania
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 05.12.2025
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 05.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 05.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 05.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 05.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 05.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 05.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 05.12.2025
Pozwolenie na pracę w USA. Urząd ogłosił zmiany
Pozwolenie na pracę w USA. Urząd ogłosił zmiany
Sala za 300 mln dolarów na 1000 osób. Trump zatrudnił nowego architekta
Sala za 300 mln dolarów na 1000 osób. Trump zatrudnił nowego architekta
Na Wyspach chcą przekazać miliardy Ukrainie z zamrożonych rosyjskich aktywów
Na Wyspach chcą przekazać miliardy Ukrainie z zamrożonych rosyjskich aktywów