51,21 proc. głosów dla Andrzeja Dudy oraz 48,79 proc. dla Rafała Trzaskowskiego. Tak wyglądają wyniki drugiej tury wyborów prezydenckich z ponad 99 proc. obwodów, które PKW przedstawiła w poniedziałek rano. W liczbach bezwzględnych wygląda to tak, że na urzędującego prezydenta głos oddało ok. 10,4 mln osób, a na kontrkandydata – ponad 9,9 mln.
Różnica pomiędzy oboma politykami wynosi zatem niecałe 500 tys. głosów. Kim są Polacy, których decyzje przy urnach przesądziły o takim, a nie innym rezultacie? Przede wszystkim mieszkańcami Podkarpacia. Tam na urzędującego prezydenta zagłosowało 70,92 proc. wyborców. W lubelskim Duda zdobył 66,31 proc., a w świętokrzyskim - 64,41 procent.
Rafał Trzaskowski zwyciężył z kolei zdecydowanie, choć jednak z mniejszą różnicą procentową, w województwach: zachodniopomorskim (58,66 proc.), lubuskim (59,8) i pomorskim (59,84 proc.).
Nie ulega również wątpliwości, że urzędujący prezydent mocniej przekonał do siebie wieś niż miasto. Z danych PKW wynika, że ponad 63 proc. mieszkańców polskiej prowincji oddało swój głos na Andrzeja Dudę. Dla porównania w miastach kandydat PiS-u mógł liczyć na poparcie rzędu 43,56 proc. Natomiast za granicą na 27,34 proc.
Pod względem wielkości bastionem Dudy okazały się gminy, w których mieszka mniej niż 5 tys. osób (poparcie dla niego wyniosło tam ponad 66 proc.) oraz od 5 tys. do 10 tys. osób (62 proc.). W dużych miastach – ponad pół mln mieszkańców – zaledwie co trzeci wyborca zagłosował na Andrzeja Dudę (33 proc.).
Z kolei Rafał Trzaskowski udowodnił, że swój elektorat ma raczej w mieście (poparcie rzędu 56 proc.) niż na wsi (36 proc.). Głosy na kandydata KO spływały wartkim strumieniem także z zagranicy (poparcie wynoszące 73,66 proc.).
Trzaskowski mógł liczyć na głosy w większych gminach, które mają co najmniej pół mln mieszkańców (66 proc.), a także w gminach od 200 tys. do pół mln mieszkańców (64 proc.). Ponad 50-proc. poparcie zanotowano także na obszarach, które zamieszkuje od 50 tys. do 200 tys. mieszkańców.
Co ciekawe, w miastach było ponad 17 mln uprawnionych do głosowania, ostatecznie oddano w nich 12 mln ważnych głosów. 5 mln 290 tys. trafiło do Andrzeja Dudy, a 6 mln 800 do Rafała Trzaskowskiego. Z kolei na wsi uprawnionych do głosowania było niemal 12 mln osób, a ważny głos oddało ostatecznie 8 mln osób: 5 mln na Andrzeja Dudę, i niecałe 3 mln na Rafała Trzaskowskiego. Wniosek nasuwa się taki, że wieś potrafiła się skuteczniej zmobilizować niż miasto, a gdy mieszkańcy małych gmin szli do wyborów, to o wiele częściej oddawali głos na urzędującą głowę państwa.
Dowiedz się: Wyniki wyborów 2020. Były szef PKW: "Być może zbyt pochopnie zakończono ciszę wyborczą"
A jak wyglądało głosowanie według wieku? Z sondażu exit poll Ipsos dla TVN, TVP i Polsatu dowiadujemy się, że zarówno w grupie najmłodszych wyborców (18-29 lat), nieco starszych (30-39) jak i tych po "40" (40-49), zwycięzcą okazał się Rafał Trzaskowski. Jest to o tyle, że ciekawe, że osoby w wieku 20-40 lat, a więc będące głównymi beneficjentami programu 500+, wolały bardziej postępowego prezydenta od człowieka, który na sztandar wznosi konserwatywne i prorodzinne hasła.
Z kolei wyborcy w wieku 50-59 lat uznali, że prezydentem w nadchodzącej kadencji powinien być Andrzej Duda. Urzędujący prezydent wygrał również w grupie najstarszych wyborców, a więc powyżej 60. roku życia. Wiele wskazuje na to, że właśnie głosy osób 50+, oprócz mieszkańców wsi, okazały się czynnikiem decydującym o wygranej Dudy. Frekwencja w grupie 50-59 lat była największa i wyniosła 75,3 proc. To o 2,5 punktu procentowego więcej niż w pierwszej turze. W pozostałych grupach frekwencja według sondażu Ipsos wyniosła: 62,7 proc. w grupie 18-29; 66,2 proc. w grupie 30-39; 74,6 proc. w grupie 40-49 oraz 61,9 proc. w grupie 60+.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl