Wystarczyło pół godziny. Żywioł zniszczył całe uprawy. "Zaczynamy od zera"
Rolnicy z Doliny Baryczy szacują ogrom strat po przejściu gradobicia przez ich pola uprawne. Wystarczyło zaledwie pół godziny, by wielomiesięczna praca poszła na marne. "Zamiast zbierać plony za tydzień, zaczynamy od zera i kupujemy nasiona" - przekazało gospodarstwo Sznajderów.
Rolnicy z Doliny Baryczy na Dolnym Śląsku doświadczyli 4 czerwca dramatycznych skutków ulewy i gradobicia. W niespełna pół godziny żywioł zniszczył uprawy. – Kukurydzę wbiło w ziemię, a ze zbóż miejscami pół kłosa nie zostało - przekazał "Tygodnikowi Rolniczemu" rolnik Przemysław Skaczyło.
Rolnicy szacują straty po gradobicu na Dolnym Śląsku
Zniszczone zostały uprawy kukurydzy, ziemniaków, buraczka ćwikłowego, marchewki i zbóż. Skaczyło podkreśla, że wjazd na pola będzie niemożliwy przez tydzień z powodu stojącej wody. – W pole nie wjadę przez najbliższy tydzień, bo stoi na nim woda. Sąsiadom również zalało całe pola ogórków i kapusty, to wszystko poszło na straty – dodaje.
Stratne jest też znane w regionie gospodarstwo rodziny Sznajderów. W ciągu pół godziny 20 ha warzyw znalazło się pod wodą i lodem. "W pół godziny zniknęły nasze najważniejsze warzywa, to, na co pracowaliśmy od 4 miesięcy. Twarde kulki gradu wybiły wszystkie ogórki, kapustę, buraczki, czosnek, koperek. A jeszcze kilka dni temu pokazywaliśmy tu zdjęcia pięknych zieleniących się roślinek. (...) Wiele miesięcy pracy i wyrzeczeń. Teraz miał być największy wysiłek - czyli zbiory. Zniszczona jest też pszenica i kukurydza" – przekazali Sznajderowie na Facebooku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Praca zdalna to za mało. Oni poszli znacznie dalej
Pomimo ogromnych strat, rolnicy z Doliny Baryczy nie poddają się. Sznajderowie planują przesiać zniszczone plantacje i posadzić nowe uprawy. – Zasiejemy nowe ogórki, posadzimy kapustę. Zakisimy dla Was w tym roku, choćby sezon miał przyjść we wrześniu – zapowiadają.
"Pozostają zasoby doświadczeń trzech pokoleń: To minie. Będzie dobrze. Damy radę. Wdech - wydech. Sezon ogórkowy otworzymy później. Zamiast zbierać plony za tydzień, zaczynamy od zera i kupujemy nasiona" - napisali na Facebooku Sznajderowie.