Nie tylko Trump. Zachód przeprasza się z gazem i ropą
Zachód, który wcześniej odwrócił się od surowców kopalnych, teraz ponownie inwestuje w węglowodory. Jak pisze "Dziennik Gazeta Prawna", nie tylko Donald Trump i kraje rozwijające się sięgają po te źródła energii.
"Kanada chce być energetycznym supermocarstwem i nie tylko uniezależnić się od Stanów Zjednoczonych, lecz także podjąć z nimi rywalizację o azjatyckie rynki gazu skroplonego" - czytamy w "DGP". To pokazuje, że Kanada ma ambitne plany dotyczące swojej pozycji na globalnym rynku energetycznym.
Niemcy również planują zmiany w swojej polityce energetycznej. Chcą na nowo ustalić balans między odnawialnymi źródłami energii a stabilizującym je gazem. Wspólnie z Holandią zamierzają wydobywać surowce na Morzu Północnym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polak buduje elektronikę dla gigantów i ostrzega: „Europa to technologiczny skansen” Rafał Bugyi
"Nowe koncesje na wydobycie ropy i gazu odblokowali też Brytyjczycy" - pisze "DGP". To kolejny przykład na to, że kraje zachodnie ponownie zwracają się ku tradycyjnym źródłom energii.
Wśród państw, które wybierają paliwa kopalne, jest także Australia, która pod koniec maja podjęła decyzję o niewygaszaniu produkcji swojej największej instalacji LNG do 2070 roku, co może przynieść miliardowe zyski z nowych odwiertów, ale budzi wątpliwości co do polityki klimatycznej kraju.
Emisje z North West Shelf (projekt wydobycia ropy i gazu zlokalizowany na szelfie u północno-zachodnich wybrzeży Australii Zachodniej - przyp. red.), w tym te pochodzące z eksportu gazu, mogą w ciągu 50 lat być dziesięciokrotnie większe niż obecne roczne emisje Australii. To stawia pod znakiem zapytania zgodność decyzji z globalnymi celami klimatycznymi i zobowiązaniami Australii do redukcji emisji.