Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. KRO
|
aktualizacja

Zamrożenie cen prądu nie zadowala Polaków. Minister: to rewolucyjny mechanizm

20
Podziel się:

Rządowa propozycja, by w 2023 r. zamrozić ceny prądu dla gospodarstw domowych zużywających poniżej 2 tys. kWh, nie zadowalają Polaków. Co innego rządzących. Minister rozwoju przekonuje, że jest to rewolucyjne rozwiązanie. - Nie słyszałem, by w Europie któryś z krajów poszedł tak daleko w kierunku ochrony obywateli przed podwyżkami cen energii - stwierdził Waldemar Buda.

Zamrożenie cen prądu nie zadowala Polaków. Minister: to rewolucyjny mechanizm
(PAP, PAP/Roman Zawistowski)

A czy Ty skorzystasz z Tarczy Solidarnościowej? Napisz, ile prądu zużywasz i podziel się swoimi wątpliwościami. Czekamy na dziejesie.wp.pl.

Minister rozwoju i technologii Waldemar Buda w TVP Info zachwalał rozwiązania zapisane w tzw. tarczy solidarnościowej. Jednym z tematów rozmowy była propozycja zamrożenia cen prądu w 2023 r. dla gospodarstw zużywających do 2 tys. kWh rocznie.

61 proc. gospodarstw dzisiaj mieści się poniżej tego przedziału zużycia. W związku z tym, co najmniej dwie trzecie nie będzie miało żadnej podwyżki - stwierdził polityk. - Natomiast od tej górki - ponad 2 tys. kWh - będzie cena rynkowa, realna, która będzie wynikała z nowej taryfy. Jeszcze jej nie znamy, ale można być pewnym, że ona będzie sporo wyższa - zapowiedział.

"Rewolucyjne podejście"

Szef MRiT stwierdził, że nie przypomina sobie, by któryś z krajów Europy "poszedł tak daleko i tak mocno rekompensował podwyżki cen energii". - Wydaje mi się, że to jest rewolucyjne podejście do ochrony obywateli, nawet tych najsłabszych - ocenił Waldemar Buda.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: PiS w kryzysie znów da swoim? "Zupełnie nieracjonalne"

Jednak, jak piszemy w money.pl, tak sformułowany limit zużycia nie zadowala Polaków. Obiekcje mają przede wszystkim ci, którzy posłuchali rządu i w ostatnich latach zainstalowali np. pompę ciepła. Dziś ich rachunki będą puchły, a rząd nie przewiduje dla nich żadnej rekompensaty za to.

Podkreślił, że polski rząd działa "wieloetapowo", gdyż z jednej strony oczekuje konkretnych decyzji od Komisji Europejskiej, ale z drugiej sam podejmuje decyzje w tym zakresie. - Czekamy teraz na decyzję w zakresie maksymalnej ceny gazu, sposobu wyliczeń produkcji energii i kosztów energii w stosunku do poszczególnych źródeł. To są decyzje Komisji, które, mam nadzieję, są przed nami - stwierdził Waldemar Buda.

Jak sam zwracał uwagę, wszyscy są świadomi konieczności oszczędzania energii. Dodał, że rząd przygotuje mechanizmy, które "niejako będą gratyfikowały oszczędzanie". - Czyli jeżeli komuś uda się zmieścić na 90 proc. zużycia obecnego roku, w 2023 r., to o te 10 proc. będzie miał niższy rachunek w kolejnym, w 2024 r. Więc ta zachęta jest - ocenił.

Rząd czeka na KE, jeżeli chodzi o pomoc przedsiębiorcom

A czy przedsiębiorcy będą mogli liczyć na pomoc państwa w takim samym zakresie, w jakim gospodarstwa domowe? Minister przyznał, że rząd nie może zastosować mechanizmów zapisanych w tarczy wobec firm, gdyż byłoby to uznane za niedozwoloną pomoc publiczną.

Byłoby to nie do przeforsowania na poziomie Komisji Europejskiej - stwierdził szef MRiT. - Liczymy, że w świetle tego, czego oczekujemy od KE, jakieś decyzje zapadną - dodał Waldemar Buda.

W jego ocenie "prosta zmiana polegająca na maksymalnej cenie gazu doprowadziłaby natychmiast do przełożenia się na cenę prądu. Wyliczenie sposobu liczenia prądu przełożyłoby się natychmiast na cenę prądu, który jest w Polsce produkowany na bazie węgla". - To są bardzo szybkie decyzje, które powinny do końca miesiąca po stronie Komisji Europejskiej zapaść. Jeśli zapadną, to jesteśmy w lekko lepszej sytuacji - stwierdził.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
energia
energetyka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(20)
WYRÓŻNIONE
Hel
2 lata temu
Wytłumaczcie ludziom starym którzy marzli w obozach koncentracyjnych że na starość mają powtórkę z zimnego chowu.Do tych ludzi a dziś mają po 90 i więcej lat nic nie dociera.Dla nich w mieszkaniu ma być minimum 25 stopni ciepła grający telewizor 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu .Tych ludzi trzeba codziennie kąpać zmieniać i prac pościel bo inaczej ,lezeliby w odchodach.Aby uruchomić piec olejowy trzeba mieć prąd .Na sezon grzewczy zużywa się 3.000 tys litrów oleju.W skali roku to wydatek rzędu 30.000 tysięcy.PiS z prezesem żyją w oderwanym od realiów świecie.
Koni
2 lata temu
Partia wzywa do czynu, nie używajmy prądu, nie grzejny, prawie nie jedzmy. Podejmijmy partyjne zobowiązanie. Tego oczekuje wódz i myśl jego niezwyciężona.
Gunter
2 lata temu
Najpierw zatwierdzają nowe taryfy prądu, a teraz zamrażają po prostu genialne. To po co zatwierdzali podwyżki. Co dzień to nowy bon+
NAJNOWSZE KOMENTARZE (20)
Fftttrf
2 lata temu
Rewolucyjne zmiany, tak było w PRL.
Grabarz
2 lata temu
Ot ciekawostka. Jak coś im pasuje, to unia cacy, a jak nie, to niech się unia nie wtrąca.
Czy to
2 lata temu
już oficjalny sabotaż gospodarki polskiej ? Proszę odsłuchajcie słowa premiera Morawieckiego z "Sowy", gdzie mówi że na obniżenie oczekiwań ludzi potrzeba 20-30 lat albo wojny.,... Po tych słowach nabieram przekonania, że to co się dzieje jest zaplanowane. Wiedząc że będzie wojna, tuż przed wcisnął kolanem nowy Nowy Ład czyli pierwszy milowy krok do dobicia polskich firm. Wzrost składek ZUS po raz kolejny będzie już tylko początkiem poważnego bezrobocia i zamykania się firm. Pan premier zdążył wysłać olbrzymią pomoc na Ukrainę w postaci broni, paliw obiedzając polski naród ale jakoś nie zdążył zgromadzić zapasów gazu ani węgla na zimę. Co więcej oszukiwał nas że mamy zapasy. Pan premier zapowiada, że z powodu wzrostu cen energii niektóre gałęzie przemysłu będą musiały ograniczyć produkcję np. huty i azoty - to znaczy cały napęd gospodarki plus produkcję żywności ( nawozy). A to wszystko rzekomo z powodu wojny....Czyli gospodarkę musi spotkać recesja i bezrobocie. Czy tak zachowuje się premier Polski ?
PiS mnie oszu...
2 lata temu
To ja już wolę tego Tuska, teraz mnie nie stać na rachunki
art
2 lata temu
A Czechy?