Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. MZUG
|
aktualizacja

Zamrożone rosyjskie aktywa na rzecz Ukrainy. USA nalega, Europa się boi

Podziel się:

Szefowa resortu finansów USA Janet Yellen, która bierze udział w konferencji ministrów finansów G7 we Włoszech, poinformowała, że Waszyngton nalega na wykorzystanie przychodów z rosyjskich aktywów na rzecz Ukrainy i w tej kwestii oczekuje od partnerów "ambitnych" decyzji.

Zamrożone rosyjskie aktywa na rzecz Ukrainy. USA nalega, Europa się boi
Prezydent Rosji - Władimir Putin (PAP, PAP/EPA/YURI KOCHETKOV)

Yellen rozmawiała z dziennikarzami w pierwszym dniu konferencji w miejscowości Stresa w północnych Włoszech, w której udział biorą ministrowie i prezesi banków centralnych G7 oraz przedstawiciele Unii Europejskiej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Otwarcie Shein w Polsce. Kolejki przed kontrowersyjnym sklepem

Szefowa resortu finansów USA zaproponowała, by wykorzystać przyszłe dochody z zamrożonych rosyjskich aktywów, wartych blisko 300 mld euro, jako gwarancję pod udzielenie Ukrainie pożyczki rzędu 50 mld dol.

Musimy też kontynuować wspólne wysiłki na rzecz rozwiązań bardziej ambitnych (...). Zabiegamy o ogólną zgodę na takie rozwiązanie. Jeśli uzyskamy szerokie porozumienie, to poświęcimy najbliższe tygodnie, aż do szczytu przywódców (G7) w Apulii, na omawianie szczegółów - powiedziała dziennikarzom Yellen,

Podkreśliła przy tym, że "nie ma takiej opcji, by (G7) nie zaangażowała się w kolejne kroki" na rzecz Ukrainy, należy też pokazać Władimirowi Putinowi, że "nie może liczyć na to, że nastąpi koniec naszej koalicji".

Europa obawia się konsekwencji

Debata dotycząca ewentualnego wykorzystania rosyjskich pieniędzy i papierów wartościowych, zamrożonych tuż po inwazji na Ukrainę, toczy się od wielu miesięcy. Ponad 2/3 z tych aktywów znajduje się w Unii Europejskiej i generują one co roku około 3,6 mld dolarów zysku netto. Jednak pomysł wykorzystania ich na rzecz Ukrainy nie został na razie aprobowany przez państwa europejskie należące do Grupy, które obawiają się zarówno procesów, jakie obiecała wytoczyć im Rosja, jak i konsekwencji takiej decyzji dla notowań dolara i euro - przypomina AFP.

Włoski minister gospodarki, który jest gospodarzem konferencji, nie ukrywa - jak relacjonuje AFP - jak poważnym problemem jest kwestia rosyjskich aktywów, ale obiecuje, że Rzym będzie "uczciwym mediatorem" w tej "bardzo delikatnej" dyskusji.

W kwietniu Moskwa wystosowała "niezbyt zawoalowaną" groźbę pod adresem Włoch, gdy "tymczasowo" przejęła rosyjską filię włoskiej grupy Ariston, co uzasadniła koniecznością zareagowania na "wrogie działania" USA i ich sojuszników - przypomina francuska agencja.

Rosja zagroziła też, że przejęcie czy wykorzystanie jej aktywów byłoby równoznaczne z "kradzieżą", która spowodowałaby procesy sądowe trwające "wiele dziesięcioleci". Kraje unijne, a zwłaszcza Niemcy i Francja, obawiają się komplikacji prawnych, konsekwencji dla stabilności euro i odwetu Kremla.

Jednak Yellen, która od dawna forsuje pomysł użycia tych środków jako zastawu pod pożyczki na rynku międzynarodowym, już w lutym oznajmiła, że w prawie międzynarodowym można znaleźć uzasadnienie dla wykorzystania rosyjskich aktywów na rzecz odbudowy Ukrainy, która będzie potrzebować około 486 mld dol.

Szef brytyjskiej dyplomacji David Cameron dał do zrozumienia już pod koniec 2023 roku, że Wielka Brytania może podjąć takie kroki wspólnie z USA, jeśli inne kraje G7 się na to nie zdecydują.

Reuters przypomina, że zamrożone rosyjskie środki są przede wszystkim ulokowane w najważniejszych walutach i obligacjach rządowych.

Amerykańska minister przekazała też, że podczas konferencji, która potrwa do soboty, zabiegać będzie o stworzenie "wspólnego i zjednoczonego frontu" wobec nadmiernych zdolności produkcyjnych Chin, które zalewając globalne rynki tanimi wyrobami, zagrażają firmom na całym świecie, w tym na rynkach wschodzących, jak w Meksyku i Republice Południowej Afryki.

Jak wyjaśnia AFP, Zachód zaniepokojony jest kolosalnymi subwencjami chińskiego rządu dla przedsiębiorstw w sektorach zaawansowanej technologii, zielonej energii, produkcji pojazdów elektrycznych i potrzebnych dla nich baterii. Tanie produkty z Chin stanowią groźną i nieuczciwą konkurencję dla podmiotów działających na zasadach stricte rynkowych.

Na razie jednak - dodaje agencja - Waszyngton, przeciwstawiając się takiej polityce Pekinu, działa w tej kwestii jak "samotny jeździec", bowiem Komisja Europejska zadowoliła się póki co wszczęciem kilku dochodzeń w sprawie rządowych subwencji dla chińskiego sektora zielonych technologii.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP