Zarabiają w NBP setki tysięcy złotych. Teraz nie nadzorują już żadnego departamentu
Troje członków zarządu Narodowego Banku Polskiego - Marta Gajęcka, Rafał Sura i Piotr Pogonowski - straciło nadzór nad departamentami merytorycznymi. To efekt sporu z prezesem Adamem Glapińskim. W 2024 roku zarobili w sumie ok. 2,7 mln zł.
W Narodowym Banku Polskim doszło do trzęsienia ziemi. We wtorek NBP opublikował swój nowy schemat organizacyjny, który mówi o tym, jakie departamenty merytoryczne nadzorują poszczególni członkowie zarządu banku centralnego.
Według tego schematu 9 grudnia, nadzoru nad departamentami merytorycznymi pozbawiono Martę Gajęcką, Rafała Surę i Piotra Pogonowskiego. Troje członków zarządu dołączyło do Pawła Muchy, którego ten sam los spotkał już wcześniej. Wszyscy należą do grupy "buntowników" sprzeciwiającej się prezesowi Adamowi Glapińskiemu.
Hit świąt za 250 zł. Te choinki kupują Polacy. "Przebitka dwa razy"
Członkowie zarządu mieli stracić nadzór nad departamentami z powodu nienależytego wykonywania swoich obowiązków oraz utraty zaufania prezesa NBP.
Tyle zarabia się w NBP
W skład zarządu NBP wchodzi dziewięć osób. Zasiadają tam również: prezes Adam Glapiński, pierwszy zastępca prezesa Marta Kightley, wiceprezes Adam Lipiński, Artur Soboń oraz Paweł Szałamacha. Ten ostatni, zgodnie z danymi banku centralnego, w ubiegłym roku zarobił najwięcej wśród członków zarządu (z wyłączeniem prezesa i wiceprezesów) - 941,5 tys. zł.
Niewiele mniej otrzymał Rafał Sura - 930,6 tys. zł (były członek Trybunału Stanu z rekomendacji PiS). Z kolei Piotr Pogonowski (szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w latach 2016-2020) otrzymał przeszło 922,6 tys. zł. Natomiast Marta Gajęcka zarobiła w 2024 r. prawie 837,6 tys. zł (w latach 2017-2020 doradca społeczny prezydenta Andrzeja Dudy).
Do zakresu działania Zarządu NBP należą w szczególności:
- realizowanie zadań z zakresu polityki kursowej,
- okresowa ocena obiegu pieniężnego i rozliczeń pieniężnych oraz obrotu dewizowego,
- nadzorowanie operacji otwartego rynku,
- ocena funkcjonowania systemu bankowego,
- analiza stabilności krajowego systemu finansowego,
- uchwalanie planu działalności i planu finansowego NBP,
- uchwalanie prowizji i opłat bankowych stosowanych przez NBP oraz ustalanie ich wysokości,
- określanie zasad gospodarowania funduszami NBP,
- określanie zasad organizacji i podziału zadań NBP,
- określanie zasad polityki kadrowej i płacowej NBP,
- uchwalanie rocznego sprawozdania z działalności NBP,
- sporządzanie rocznego sprawozdania finansowego NBP,
- opracowywanie bilansów obrotów płatniczych państwa z zagranicą,
- przygotowywanie i rozpatrywanie projektów uchwał i innych materiałów kierowanych do Rady Polityki Pieniężnej.
Bunt w NBP
Odebranie władzy nad departamentami trojgu członków zarządu to kolejna odsłona wojny na szczycie banku centralnego. Jak pisaliśmy w money.pl, Piotr Pogonowski, Artur Soboń i Rafał Sura wystąpili na początku grudnia z projektem uchwały wprowadzającej pakiet zmian w regulaminie banku centralnego, których celem jest m.in. zwiększenie uprawnień zarządu jako ciała kolegialnego oraz wprowadzającym zmiany organizacyjne w banku.
Wnioskodawcy chcieli, by zarząd rozstrzygnął sprawę w ciągu trzech dni, ale prezes Adam Glapiński wyznaczył posiedzenie dopiero na 20 stycznia 2026 r. Propozycje części członków zarządu banku spotkała się z reakcją prezesa Glapińskiego, czego efektem było przyjęcie 3 grudnia stanowiska przez RPP.
Pod stanowiskiem podpisali się prezes NBP i przewodniczący RPP Adam Glapiński, a także jej członkowie: Ireneusz Dąbrowski, Iwona Duda, Wiesław Janczyk, Cezary Kochalski, Gabriela Masłowska i Henryk Wronowski. Oznacza to, że pod stanowiskiem podpisało się siedmioro z dziesięciorga członków RPP.
"Apelujemy o nieeskalowanie działań naruszających dotychczasową, utrwaloną przez blisko 30 lat, stabilną relację pomiędzy trzema konstytucyjnymi organami NBP, w tym o poszanowanie roli organu banku centralnego, jakim jest Prezes NBP - głosi stanowisko.