Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Nie spada produkcja... to muszą ceny ropy

0
Podziel się:

Zgodnie z oczekiwaniami kraje OPEC nie zdecydowały się na zmniejszenie produkcji ropy.

Nie spada produkcja... to muszą ceny ropy

Docelowo roczna produkcja kartelu nadal wynosić ma maksymalnie 30 mln baryłek dziennie. Tym samym sytuacja na rynku ropy w zasadzie w ogóle nie uległa zmianie. W kolejnych tygodniach cały czas więc powinniśmy mieć do czynienia z rosnącą nadpodażą surowca. Oprócz pozostającej na mniej więcej stałym poziomie podaży ze strony OPEC silnie rośnie bowiem produkcja w USA. W tym roku sięgnęła ona najwyższych poziomów od lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Stany Zjednoczone intensyfikują swoją produkcje z łupków, co również przyczynia się do spadku popytu na import surowca do tego kraju. Tym samym oprócz rosnącej podaży, na świecie zmniejsza się jednocześnie popyt na eksport krajów OPEC, co z kolei prowadzi do spadku notowań surowca. Co więcej na rynku prawdopodobnie cały czas dominować będzie również swoista wojna cenowa wśród największych eksporterów. W celu utrzymania udziału w rynku, kolejne kraje OPEC decydują się na obniżenie swoich cen w dostawach do niektórych odbiorców - takie doniesienia dodatkowo
wpływają na spadek cen ropy. Po ogłoszeniu decyzji o braku cięcia produkcji, ceny ropy zniżkowały o ok. 5 dolarów. Ropa WTI notowana jest na poziomie 68 dolarów za baryłkę, a Brent na 71.5 USD - to najniższe poziomy od czterech lat. Spadki cen ropy nakładają również presję na osłabienie walut krajów najsilniej uzależnionych od notowań surowca - wczoraj mocno traciły m. in. dolar kanadyjski i norweska korona.
W nocy czasu polskiego poznaliśmy kilka danych z Japonii. Inflacja CPI spowolniła z 3.2 do 2.9% r/r i co ważniejsze inflacja bazowa, wykluczająca ostatnią podwyżkę podatku VAT spowolniła o 0.1 pp do 0.9% r/r, tym samym po raz pierwszy od 2013 roku spadła poniżej 1%. Lepiej od oczekiwań wypadła jednak produkcja przemysłowa oraz sprzedaż detaliczna za październik. Nie zmienia to jednak faktu, że główny cel BoJ i japońskiego rządu, czyli trwałe podniesienie inflacji coraz bardziej się oddala, co z kolei nakłada presję na podjęcie kolejnych działań luzujących politykę pieniężną oraz podtrzymuje perspektywę dalszego spadku wartości japońskiej waluty. Po publikacji danych jen znów się osłabił. Kurs USDJPY wzrósł do 118.35.
Globalny spadek inflacji to w dużej mierze wpływ zniżkujących cen ropy. W tym kontekście dziś poznamy dane o dynamice wzrostu cen ze strefy euro za listopad. Wczorajsze dane z Hiszpanii, gdzie doszło do pogłębienia deflacji oraz z Niemiec, gdzie inflacja spadła o 0.2 pp. wskazują, że inflacja prawdopodobnie spowolniła również w całym Eurolandzie. Konsensus zakłada spadek z 0.4 do 0.3% r/r. Mimo tego, że inflacja bazowa, czyli z wyłączeniem m. in. cen paliw powinna pozostać na dotychczasowym poziomie (0.7% r/r), to jednak dzisiejsze dane powinny podtrzymać perspektywę poluzowania polityki pieniężnej przez Europejski Bank Centralny (następne posiedzenie zaplanowane jest na najbliższy czwartek), zwłaszcza, że w kolejnych miesiącach prawdopodobne jest narastanie wpływu niskich cen ropy również na kategorie bazowe. Tym samym dzisiejsze dane mogą osłabić wspólną walutę. Dziś również warto odnotować rewizję danych o PKB w Polsce za III kw. (10:00) oraz pierwsze odczyty PKB w Kanadzie (14:30). Pamiętać należy
również, że w weekend odbędzie się referendum w Szwajcarii, dlatego na otwarciu handlu w przyszłym tygodniu może dojść do silniejszych ruchów na parach z CHF oraz na złocie.

forex
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)