Środowy handel przyczynił się do umocnienia złotego. Kurs złotego spadł poniżej 4,51 za euro oraz pod poziom 3,81 za dolara. Z kolei eurodolar zakończył sesję powyżej 1,18.
W regionie Europy Środkowo-Wschodniej największym beneficjentem pozostaje złoty, który nabiera momentum poprzez wiarę uczestników rynku w podwyżki stóp procentowych w tym roku.
Nasilają się spekulacje, że NBP mógłby interwencyjnie podwyższyć koszt pieniądza, chociażby symbolicznie, nie mówiąc jeszcze o ruchach, które dokonały banki w regionie pomimo, że inflacja w Czechach i na Węgrzech była niższa niż w Polsce.
W odpowiedzi na wysoki odczyt inflacji, dotychczas pojawiły się mieszane komunikaty z RPP. Grażyna Ancyparowicz sugeruje wstrzymać się z podwyżką stóp do czasu publikacji listopadowej projekcji inflacyjnej. Z kolei jastrzębi Łukasz Hardt przypomina, że "wszystkie warunki w kwestii ostrożnej normalizacji polityki pieniężnej są już spełnione".
Kluczowe będą dalsze wypowiedzi członków RPP odnośnie wysokiej presji inflacyjnej, co powinno w krótkim terminie stymulować zachowanie złotego na tle walut regionu Europy Środkowo-Wschodniej.
Sesja w środę obfitowała w publikacje licznych danych makroekonomicznych z najważniejszych gospodarek po obu stronach Atlantyku. Europejskie indeksy PMI z przemysłu pozostają historycznie na wysokim poziomie, jednak w ostatnim czasie ich tendencja wzrostowa hamuje, co oznacza że aktywność sektora przemysłowego w dużym stopniu zdyskontowała silne odbicie gospodarcze w Europie po kryzysie wywołanym pandemią COVID-19.
Z kolei szacunki ADP w USA, które są publikowane przed oficjalnymi danymi z amerykańskiego rynku pracy wypadły poniżej oczekiwań. Wskaźnik został odczytany na poziomie 374 tys. w sierpniu wobec oczekiwanych 613 tys.
Inwestorzy będą pozycjonować swoje zakłady przed piątkową publikacją NFP. W przypadku słabszej miary nowego zatrudnienia w sektorze pozarolniczym rynki mogą zakładać przeciągnięcie ogłoszenia taperingu przez Fed co może ciążyć dolarowi na szerokim rynku.