Miesiące czekania na Babciowe? ZUS zabrał głos: podlega comiesięcznej weryfikacji
Mieszkanka Gdańska po wielotygodniowej walce i interwencji mediów wreszcie otrzymała decyzję o przyznaniu świadczenia z programu "Aktywny Rodzic". Na rozpatrzenie wniosku o dofinansowanie opieki żłobkowej czekała 15 tygodni. Kobieta przez ten czas musiała pokrywać koszty opieki nad dzieckiem.
Program "Aktywny Rodzic" funkcjonuje od października 2024 roku, umożliwiając rodzicom dzieci do trzeciego roku życia uzyskanie wsparcia finansowego w wysokości od 500 do 1900 złotych. Większość beneficjentów otrzymuje decyzje o przyznaniu świadczenia bardzo szybko, jednak jak pokazuje historia pani Dominiki, której historię opisuje Interia, nie zawsze proces ten przebiega sprawnie.
Gdańszczanka złożyła wniosek o świadczenie "Aktywnie w żłobku" 1 listopada 2024 roku. Zdecydowała się na prywatną placówkę opiekuńczą, mimo otrzymania miejsca w miejskim żłobku, głównie ze względu na dogodniejszą lokalizację. Jak wyjaśniła w rozmowie z Interią Biznes, miejski żłobek podniósł opłatę z 750 do 1500 złotych po wprowadzeniu programu "Aktywny Rodzic", co wpłynęło na jej decyzję.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zełenski uległ Trumpowi? " Nie miał innego wyjścia"
Walka o rozpatrzenie wniosku i liczne interwencje
Przez cały styczeń i luty bieżącego roku kobieta regularnie kontaktowała się z infolinią ZUS, dzwoniąc co kilka dni. Za każdym razem słyszała, że jej wniosek jest w trakcie rozpatrywania lub podlega postępowaniu wyjaśniającemu. Złożyła również oficjalną skargę na przewlekłość postępowania, jednak od początku stycznia nie otrzymała na nią odpowiedzi.
Sytuacja finansowa pani Dominiki stawała się coraz trudniejsza. "Muszę płacić za żłobek ze swoich pieniędzy i źródełko mi wyschło. Mam do wyboru: albo płacenie za żłobek, ale za to będziemy jeść tynk ze ścian, albo rezygnuję ze żłobka i rezygnuję też z pracy" - napisała w mediach społecznościowych, poszukując pomocy prawnej.
Po interwencji Interii Biznes i braku oficjalnej odpowiedzi ze strony ZUS, kobieta ponownie skontaktowała się z urzędem przez platformę eZUS (dawniej PUE ZUS). Tym razem postawiła sprawę jasno, informując, że oczekuje wydania decyzji zgodnie z kodeksem postępowania administracyjnego, a w przypadku dalszej zwłoki złoży pozew do sądu o przewlekłość postępowania.
Pozytywne rozstrzygnięcie po długim oczekiwaniu
Niespełna tydzień po interwencji mediów i kilka dni po ostatniej wiadomości wnioskodawczyni, 24 lutego 2025 roku, pani Dominika otrzymała długo oczekiwaną decyzję o przyznaniu świadczenia "Aktywnie w żłobku". Cały proces trwał aż 15 tygodni, czyli około 3,5 miesiąca od złożenia wniosku.
Kobieta otrzymała informację przez system eZUS o nadchodzących wypłatach za okres od listopada do stycznia, a kolejna transza za luty ma zostać przekazana do 20 marca. W międzyczasie gdańszczanka zapłaciła z własnej kieszeni 7350 złotych za opiekę żłobkową, choć koszty te miały być pokryte z programu "Aktywny Rodzic". Placówka zapewniła, że zwróci całą kwotę po otrzymaniu finansowania z ZUS.
ZUS komentuje
Redakcja money.pl wysłała do ZUS zapytanie dotyczące ewentualnych problemów ze świadczeniem. W odpowiedzi Zakład zapewnia, że świadczenia z programu "Aktywny Rodzic" są wypłacane na bieżąco, w kolejnym miesiącu za miesiąc poprzedni.
- W efekcie świadczenia przysługujące za styczeń 2025 roku zostały wypłacone w lutym br. Prawo do przyznanego świadczenia podlega comiesięcznej weryfikacji. Przykładowo warunek aktywności zawodowej sprawdzany jest przy pierwszym badaniu prawa do świadczenia aktywni rodzice w pracy. Następnie w każdym kolejnym miesiącu, przez cały okres ustalonego prawa do świadczenia, warunek ten jest weryfikowany - wyjaśnia przedstawiciel ZUS.
- W przypadku wątpliwości odnośnie prawidłowości danych zapisanych na koncie, sprawy kierowane są do postępowań wyjaśniających. Weryfikacji podlega również uczęszczanie dziecka do żłobka w przypadku świadczenia "Aktywnie w żłobku" - dodaje.
Tak działa "Babciowe"
Program "Aktywny rodzic", znany jako "babciowe", wprowadził znaczące zmiany w krajobrazie opieki wczesnodziecięcej w Polsce. Według danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, przed wprowadzeniem programu rodzice płacili średnio kilkaset złotych miesięcznie za żłobek, a w niektórych przypadkach nawet 1400 zł. Obecnie 97 proc. publicznej opieki wczesnodziecięcej jest darmowa, a w całym systemie (publicznym i prywatnym) 65 proc. placówek nie wymaga dopłat od rodziców. Liczba gmin bez dostępu do opieki żłobkowej zmniejszyła się z 1109 w styczniu 2023 r. do 939 pod koniec 2024 r.
Mimo pozytywnych zmian, program napotkał pewne trudności. ZUS otrzymał około 442 tys. wniosków w okresie od października do grudnia 2024 r., z czego rozpatrzono 96,3 proc., a 3,7 proc. (około 16 tys.) pozostaje w opracowaniu. Część rodziców musi zwracać nadmiarowo pobrane świadczenia z powodu równoległego pobierania Rodzinnego Kapitału Opiekuńczego. Aktualnie limit cen za żłobek wynosi 2200 zł miesięcznie (maksymalna dopłata rodzica to 700 zł), a ministerstwo nie planuje w najbliższym czasie waloryzacji samego świadczenia wynoszącego 1500 zł.