Już 10 dzień trwają w Bułgarii protesty przeciw koalicyjnemu rządowi Płamena Oreszarskiego, wywołane przez serię kontrowersyjnych decyzji personalnych.
Martin Schulz oraz lider frakcji socjalistów w PE Hannes Swoboda podkreślili, że program bułgarskiego rządu ma rozwiązać najbardziej palące problemy i jego sukces będzie wspólnym sukcesem PES.
To już ósmy dzień protestów w Bułgarii przeciw korupcji klasy politycznej. Protestujący domagają się dymisji rządu.
Dziś ruch w centrum Sofii ponownie został zablokowany przez protestujących, którzy zebrali się przed siedzibą rządu i przeszli do jednego z ważniejszych skrzyżowań w stolicy.
Program premiera Bułgarii - Płamena Oreszarskiego - jest odpowiedzią na protesty, które doprowadziły do upadku centroprawicowego gabinetu Bojko Borysowa.
Protestujący zapowiadają, że strajk będzie dłuższy od poprzedniego, który trwał kilkanaście godzin.
Rannego z oparzeniami 85 proc. powierzchni ciała odwieziono do szpitala.
W Bułgarii doszło do ósmej próby samospalenia od lutego. Mężczyznę w średnim wieku, który dokonał tego aktu publicznie w mieście Smolan na południu kraju, przewieziono do szpitala.
Żądali odejścia z polityki Cwetanowa, który jest obecnie szefem sztabu wyborczego centroprawicowej partii GERB, faworyta odbywających się niebawem wyborów.
Tymczasowy premier i szef dyplomacji Marin Rajkow zwrócił się do przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya...