Początek nowego tygodnia obrotu na rynku FX nie przynosi istotniejszych zmian na wycenie złotego oraz głównych par walutowych.
Piątkowy, poranny handel na rynku FX przynosi podtrzymanie wzrostów na eurodolara, co z kolei poprawia nastroje również na PLN.
Czwartkowy, poranny handel na rynku FX przynosi kontynuację odbicia eurodolara, co z kolei generuje przestrzeń do lekkiej zwyżki walut EM.
Pierwsza połowa bieżącego tygodnia przynosi duże rozchwianie notowań amerykańskiego dolara. Wartość indeksu BOSSAUSD w poniedziałek dotarła do okolic 82,50 pkt., co oznaczało wybicie się na nowe tegoroczne maksima.
Ostatnie godziny obrotu na rynku FX przyniosły lekką poprawę nastrojów po doniesieniach o potencjalnym zbliżeniu stanowisk UK i UE odnośnie umowy dot. Brexitu. Wedle nieoficjalnych informacji do podpisania umowy może dojść już dziś. Ponadto pojawiły się informacje o ponownych negocjacjach USA z Chinami.
Poranny, środowy handel na rynku FX przynosi pewne wytłumienie nastrojów przed wieczornym Fed'em.
Poranny, środowy handel na rynku FX przynosi wyraźne podbicie zmienności po wynikach wyborów do Kongresu w USA.
Dolar wytracił tempo zwyżek, dzisiaj rano minimalnie słabsze są tylko japoński jen i dolar kanadyjski. Inwestorzy czekają na rozstrzygnięcie dzisiejszego głosowania w wyborach do Kongresu. Według sondaży Izba Reprezentantów może przypaść Demokratom, podczas kiedy Senat pozostanie u Republikanów.
Po bardzo słabym październiku początek listopada przynosi zdecydowaną poprawę na warszawskim parkiecie. Niestety tyczy się to głównie największych spółek i generowane jest przez powrót inwestorów zagranicznych. Wyraźnie pokazała to dzisiejsza sesja, której dodatkowym wyróżnikiem była lepsza postawa GPW od europejskiego otoczenia.
Początek nowego tygodnia handlu na rynku FX nie przynosi istotniejszych zmian na głównych parach. W konsekwencji również PLN (nieznacznie mocniejszy) stabilizuje się blisko poziomów z piątku.
Dolar nadal pozostaje na fali, co można już powtarzać do znudzenia, chociaż dynamika tego ruchu maleje. Opublikowane wczoraj dane nt. miesięcznego indeksu PCE Core, oraz dynamiki dochodów i wydatków Amerykanów nie zaskoczyły.
Chińczycy sprytnie wykorzystują to, że rynki mają obawy, co do perspektyw chińskiej gospodarki w kontekście wojen handlowych - dla nich słabszy juan zawsze będzie na korzyść, ale przy założeniu, że ta operacja odbywa się powoli i cały czas powtarza się, że tak naprawdę waluta jest stabilna.
Dzisiejsza sesja do pewnego stopnia przypominała notowania sprzed dokładnie dwóch tygodni. Podobnie jak wówczas inwestorzy pozostawali pod wpływem potężnej przeceny w USA. Tym razem jednak popyt był silniejszy niż wcześniej, a początkowe spadki raczej nie straszyły, a postrzegane były jako okazja.
Huśtawka nastrojów trwa nadal i trudno jednoznacznie wskazać jej beneficjentów (chyba, że są nimi krótkoterminowi spekulanci, którzy akurat zajęli właściwe pozycje). Rynek martwi się starymi problemami (Włochy, Brexit, wojny handlowe), ale jednocześnie jest wrażliwy na każde spekulacje, co dobrze widać dzisiaj po tym jak jeden z włoskich dzienników doniósł, że władze w Rzymie byłoby skłonne do korekty budżetu, jeżeli sytuacja na rynkach finansowych miałaby pozostawać napięta.
Początek tygodnia na rynku FX przyniósł skupienie się na temacie Włoch. Obniżka tamtejszego ratingu przez agencję Moodys została, przewrotnie, odebrana pozytywnie. Inwestorzy obawiali się mocniejszego cięcia (w zakres tzw. junk-bonds) a perspektywa pozostała stabilna.
Dzisiejsza sesja była kolejną z rzędu przeprowadzoną pod dyktando zmieniających się nastrojów w otoczeniu. O poranku dominowały więc wzrosty na fali zwyżek zanotowanych w Chinach oraz uspokojenia na froncie włoskim. Później jednak lekkie potknięcie na Wall Street mogło zmienić trajektorię notowań o 180 stopni.
Początek nowego tygodnia handlu na rynku FX nie przynosi istotniejszych zmian zarówno na PLN jak i na wycenie eurodolara.
Piątkowy, poranny handel na rynku FX nie przynosi istotniejszych zmian - PLN nieco odreagował niemniej pozostaje pod lekką presją wynikającą ze spadków na eurodolarze.
Wieczorny handel w USA przyniósł umocnienie dolara, które było kontynuowane jeszcze podczas sesji w Azji, ale w ostatnich godzinach sytuacja się odwróciła. Taktyka dwóch kroków naprzód i jednego w tył, ostatecznie przekłada się jednak na to, że koszyk dolara BOSSA USD maszeruje w górę.
Wydarzeniem wczorajszego popołudnia była publikacja zapisków z ostatniego posiedzenia FED. Zgodnie z oczekiwaniami wymowa protokołu wypada jastrzębio, gdzie wszyscy członkowie FOMC poparli podwyżkę, sygnalizując konieczność dalszego zacieśniania polityki monetarnej.
Poranny, środowy handel na rynku FX przynosi podbicie dolara po wczorajszych wskazaniach makro z USA.
Można odnieść wrażenie, że rynkom chwilowo brakuje wspólnego mianownika. Spora część kluczowych tematów (Brexit, włoski budżet, wojny handlowe USA-Chiny) została już w pewnej mierze zdyskontowana i teraz rynek zdaje się czekać na kolejne rozstrzygnięcia.
Początek tygodnia na rynku nie przyniósł istotniejszych zmian na wycenach. Również na aktywach krajowych, zgodnie z oczekiwaniami, obserwowaliśmy nikły wpływ piątkowej decyzji agencji S&P. Z perspektywy PLN kluczowe pozostaje nastroje wokół walut EM oraz zachowanie eurodolara.
Po burzliwych notowaniach z minionego tygodnia dzisiejsza sesja przyniosła obniżenie amplitudy wahań i uspokojenie sytuacji na parkietach. Indeksy pozostawały pod presją spadków w Azji i licznych negatywnych informacji, choć w Europie stopniowo popyt przejmował inicjatywę. Na GPW było z tym trudniej, mimo że nieoczekiwanie rating naszego kraju podniosła agencja S&P.
Początek nowego tygodnia obrotu na rynku FX nie przynosi jak dotąd istotniejszych zmian na głównej parze walutowej (EUR/USD) w wyniku czego również zmienność na parach pochodnych, m.in. powiązanych z EM, jest ograniczona.
Piątek przynosi próby odbicia przecenionego w ostatnich dniach dolara. Rynek przetrawił już słabsze dane nt. inflacji CPI, jakie poznaliśmy wczoraj po południu, chociaż one same nie doprowadziły ostatecznie do większego cofnięcia się rentowności amerykańskich obligacji.
Z punktu widzenia FX bardziej istotnym wydaje się zachowanie EUR/USD, gdzie wspólna waluta otrzymała wsparcie w postaci minutes ECB. Dodatkowo dolar znalazł się pod presją po tym jak na rynku FI obserwowaliśmy spadek rentowności amerykańskiego długu (udana aukcja), którego zachowanie wspierało USD w ostatnich tygodniach (spadek cen sugerujący grę pod jastrzębi FED).
Rynek w USA nieczęsto spada o około 4 proc., a kiedy do tego dochodzi, w posadach trzęsą się wszystkie parkiety na świecie. Dzisiejsza sesja miała miejsce po sporej przecenie w USA, więc jej wynik z góry wydawał się przesądzony. Z drugiej jednak strony, w przypadku obligacji i walut panował zadziwiający spokój. To dość niecodzienna sytuacja, szczególnie w porównaniu do poprzednich sesji, kiedy zmiany cen akcji i obligacji były ze sobą silnie powiązane.
Poranny, czwartkowy handel na rynku FX przynosi słabszego PLN, pomimo spadku wyceny dolara - powodem jest globalne podbicie awersji do ryzyka.
Czy obserwowane w ostatnich kilkunastu godzinach osłabienie się amerykańskiego dolara do części walut można przypisać Donaldowi Trumpowi? I tak i nie, gdyż jak zwykle, jak to przy korektach bywa nakłada się na siebie kilka rzeczy, czy może lepiej to nazywając "pretekstów".