Zatem dopiero w czerwcu okaże się jak był naprawdę. Jednak nie może być bardzo dobrze, gdyż jest już kwartał za nami i predykcje są coraz precyzyjniejsze w miarę spływu wyników. Pozatym zyski z firm mogły byc oparte o umowy zawrte jeszcze w ubiegłym roku, a ponadto zasoby pieniężne amerykanów nie zmalały dramatycznie nagle od tego faktu, więc korekta będzie miała miejsce, gdy w sposób widoczny one zmaleją oraz zmaleją ich zdolności kredytowe. Ponadto nie wszystkie firmy miał dobre wyniki, nie miał ich IBM (o ile wiem) a Microsoft uznał wyniki podawane przez analityków na koniec tego roku za mocno zawyżone. Zatem byłbym ostrożny z optymizmem.
Akcje firm na giełdzie były ustawiane przy założeniu wzrostu pkb o 2,2% w tym roku (szacunki na samym początku roku). W kwietniu spodziewano się 1,8% jest z coraz większej liczby danych 1,3%. Zatem nastąpił prawie dwukrotny spadek wydajności w całej gospodarce w zaledwie trzy miesiące. Pogoda ma niewielki wpływ na ten stan rzeczy, rolnictwo należy wykluczyć bo jesień i zima mają podobne dochody nawet w stanach południowych jak floryda, luizjana, alabama, czy południowy texas, arizona, nowy meksyk albo kalifornia. Zatem tylko część spółek przemysłowych miała dobre wyniki. Możliwe, że drugi kwartał też będzie dobry siłą rozpędu i stopniowym pogarszaniem się sytuacji materialnej amerykanów o czym mówią wskaxniki nastroju konsumentów, które się znikąd nie biorą. Nastroje raczej odzwierciedlają perspektywy niż stan obecny, w przeciwnym razie mogły by być znacznie gorsze, bo przecież płace rosną i zamówienia na dobra trwałe też rosną. Zatem szefowie dają ludziom zarobić i wydać na coś dobrego, aby nie byli zbyt zestresowani złą sytuacją, która nadejdzie. Ciekawe, że nikt nie podaje poziomu oszczędności amerykanów, rośnie, maleje, czy jest niezmieniony (ulega małym wahaniom)? Ajak się to ma do GPW? Mogą być lekkie wzrosty, choć na miejscu inwestorów schłodziłbym oczekiwania, zamiast żywić nadzieje, że nagle dane pokażą np. 2,2% pkb po prawie całkowitym spływie danych z firm. Zatem napiłbym się szklanki zimnej wody.